Badania EZOP II przeprowadzone przez Instytut Psychiatrii i Neurologii (IPiN) wskazują, że różnych zaburzeń psychicznych doświadcza w swoim życiu ponad 25% Polaków, czyli ponad 8 mln osób, a 7% doświadczyło choć raz w życiu zaburzeń wynikających z nadużywania alkoholu. Prawie 3 mln polskiej populacji pije nadmiernie i szkodliwie, a liczbę osób uzależnionych od alkoholu szacuje się na od 600 do 800 tys. Tylko w 2015 roku w ośrodkach lecznictwa uzależnień, mających kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, leczyło się około 354 tys. osób. Trzeba jednak pamiętać, że wiele osób uzależnionych w ogóle nie podejmuje leczenia i nie wie, jak z terapii skorzystać. Próbę leczenia podejmuje zaledwie jedna osoba na sześć. Uzależnienie od alkoholu jest problemem wielu polskich rodzin. Nic dziwnego, że specjaliści psychoterapii uzależnień tak często spotykają się z pytaniami ze strony bliskich, czyli żon, matek, ojców czy dzieci osób pijących: jakie argumenty trafiają do alkoholika i jak go zmotywować do leczenia? Jak pomóc osobie uzależnionej wyjść z nałogu i czego nie robić, aby nie pogłębiać problemu?
Redakcja: Na uzależnienie od alkoholu cierpi coraz większa część naszego społeczeństwa. Wraz z chorymi, cierpią ich rodziny, doświadczając na skutek nałogu bliskiej osoby destabilizacji wielu sfer życia. Zatem jak rozmawiać z alkoholikiem, aby przestał pić? Jakie argumenty trafiają do alkoholika?
Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz: Rodzina i najbliżsi osoby uzależnionej często i na różnych etapach choroby próbują interweniować i wszelkimi metodami nakłonić osobę uzależnioną do tego, aby nie piła, aby poszła się leczyć. Niestety, mimo dobrych intencji, bo przecież te osoby bardzo chcą pomóc, ich działania w wielu przypadkach kończą się niepowodzeniem.
Dlaczego tak się dzieje?
Trzeba pamiętać, że funkcjonowanie, często przez wiele lat, w trwałej, destrukcyjnej sytuacji związanej z nadużywaniem alkoholu przez bliskiego członka rodziny, może skutkować bardzo bolesnymi konsekwencjami. Nie tylko w postaci mniej lub bardziej bezpośrednich skutków picia ojca, żony, matki czy dziecka, ale i rozwoju zaburzeń adaptacyjnych, oznaczanych w klasyfikacji ICD-10 kodem F43.2, a potocznie nazywanych jako „współuzależnienie”. To członkowie rodzin najczęściej zadają w poradniach bezradne pytania: „jak sobie radzić z alkoholikiem, jak mu pomóc?” Tymczasem, aby pomóc osobie uzależnionej, trzeba w pierwszej kolejności zadbać o siebie, o swoje bezpieczeństwo, o swoją kondycję psychiczną. Mówiąc krótko – trzeba zacząć od siebie. Tylko w ten sposób będzie można poznać mechanizmy choroby alkoholowej i współuzależnienia, a także zastanowić się, dlaczego z podejmowanych wobec uzależnionego działań i interwencji nic nie wynika. Odpowiedź jest prosta. Nic nie wynika, ponieważ osoby współuzależnione, chcąc pomóc alkoholikowi przestać pić, zupełnie nieświadomie „pomagają” mu tkwić w nałogu.
Jakie więc zachowania bliskich mogą przyczynić do podtrzymania uzależnienia?
Trzeba pamiętać, że jednym z trzech głównych psychologicznych mechanizmów uzależnienia jest mechanizm iluzji i zaprzeczeń. To dlatego alkoholizm bywa określany jako choroba kłamstwa, ukrywania i manipulacji. Alkoholik nie widzi problemu. To dlatego uzależnienia bliskiej osoby nie należy, czy wręcz nie wolno, ukrywać. Jeśli ktoś zadaje sobie pytanie „jak pomóc alkoholikowi”, to pierwsza zasada brzmi: nie ukrywaj, nie bagatelizuj, nie minimalizuj uzależnienia bliskiej osoby. Otwarcie mów o tym, że uzależnienie jest poważną, przewlekłą chorobą, wymagająca specjalistycznego leczenia. Nie wyleczymy uzależnienia w domu, tak samo jak nie leczymy w domu innych chronicznych chorób, które mogą skończyć się śmiercią. Udawanie, że problemu nie ma, albo jest mniejszy niż w rzeczywistości, jest stwarzaniem osobie uzależnionej komfortu picia. Niestety, jednym z objawów współuzależnienia bywa nadopiekuńczość wobec uzależnionego połączona z nieskutecznymi próbami przejęcia kontroli nad jego nałogiem.
Jak na utrwalanie „uzależnieniowych” zachowań wpływa mechanizm nałogowego regulowania uczuć?
Osoby uzależnionej nie da się racjonalnie namówić, aby przestała pić. Alkohol służy jej bowiem do regulowania uczuć. Zwłaszcza tych nieprzyjemnych, takich jak lęk, smutek, poczucie winy. Pijąc, osoba uzależniona nie musi się z nimi konfrontować, nie musi ich przeżywać. W związku z tym trudno ją będzie namówić do podjęcia leczenia, dopóki nie będzie ponosić konsekwencji swojego picia. Z tego punktu widzenia kryzys w postaci na przykład utraty pracy, utraty ważnej relacji, konsekwencji zdrowotnych, problemów z prawem, utraty prawa jazdy jest dla osoby uzależnionej okazją i szansą na podjęcie decyzji o leczeniu. Dopóki rodzina chroni ją przed skutkami picia, nie ma ona motywacji do zmiany. Po co się leczyć, skoro mama, żona czy babcia posprząta życiowy bałagan? Po co się leczyć, skoro bliscy wypiorą ubrania, na które zwymiotował? Załatwią zwolnienie lekarskie lub usprawiedliwią przed szefem nieobecność w pracy, bo on był tak pijany, że nie mógł do niej dotrzeć? Oddadzą długi? Położą do łóżka, gdy wróci do domu i upadnie w przedpokoju? Skoczą do sklepu po piwo na kaca i podadzą do łóżka ciepły rosół? Będą ukrywać przed otoczeniem jego zachowania, usprawiedliwiać, tłumaczyć? W tak komfortowych warunkach osoba uzależniona po prostu nie ma najmniejszego powodu, żeby przestać pić. Jej się bardzo wygodnie żyje. Dopiero, kiedy zacznie na własnej skórze doświadczać konsekwencji swoich działań i zaniechań, pojawi się szansa, że zaświta mu myśl o skorzystaniu z terapii.
Czy warto rozmawiać z bliską osobą, kiedy jest pod wypływem alkoholu?
Podstawowa zasada brzmi: aby pomóc osobie uzależnionej, trzeba rozmawiać z nią wyłącznie wtedy, gdy jest trzeźwa. Nigdy nie należy podejmować z nią rozmów, kiedy jest po spożyciu alkoholu. To przyniesie odwrotny skutek. Poza tym, nie proponujmy wspólnego picia. Dobrym momentem na poruszanie tematu zmiany i podjęcia terapii są chwile, gdy po przepiciu pojawia się gorsze samopoczucie psychiczne i fizyczne oraz wyrzuty sumienia za jakieś negatywne, wstydliwe wydarzenia czyli tak zwany kac moralny. To wtedy mur mechanizmów uzależnienia się chwieje.
Co na pewno NIE pomaga w podjęciu decyzji o leczeniu?
Nie sprawdza się kontrola, czyli sprawdzanie i śledzenie, czy i ile dana osoba wypiła. Nie ma sensu wylewanie alkoholu, który znajdziemy, bo osoba uzależniona i tak znajdzie nową kryjówkę, i tak zdobędzie nową butelkę wódki czy piwa. Nie warto rozmawiać z pozycji emocjonalnego szantażu, na przykład: gdybyś mnie kochał, to byś nie pił. To tak, jakby do osoby chorej na zapalenie płuc mówić: gdybyś mnie kochał, to byś nie kasłał. Picie jest po prostu objawem alkoholizmu. Nie pomaga też stosowanie gróźb, typu: jak nie przestaniesz pić, to się wyprowadzę, rozwiodę, wyrzucę cię z domu. Pogróżki, których nie ma się gotowości spełnić, uczą uzależnioną osobę bezkarności, pokazują jej, że nie musi traktować poważnie naszych słów. Kompletnie nie sprawdzają się porady pod tytułem: przestań pić, dasz radę, bo masz silną wolę. Nałogowe picie nie ma nic wspólnego z siłą woli, gdyż uzależnienie jest chorobą. Nie warto też brać serio wygłaszanych przez osobę uzależnioną przysiąg o niepiciu, ani udawać, że się wierzy w takie obietnice. Osobę uzależnioną będzie męczyć wygłaszanie długich przemówień i umoralniających pogadanek. Ona je po prostu wyprze, a w wielu przypadkach potraktuje jako pretekst do picia.
Jak zatem rozmawiać z osobą uzależnioną, aby przestała pić i poszła na terapię? Jakie argumenty trafiają do alkoholika?
Warto mieć gotowość do przeprowadzenia spokojnej, pozbawionej agresji i wyrzutów rozmowy. Oskarżanie nie ma sensu, ponieważ i bez tego osobie uzależnionej dokuczają wyrzuty sumienia, poczucie winy. Ona zazwyczaj wie, jak postępuje. Warto pamiętać, że alkoholizm jest chorobą przewlekłą i aby pomóc w zdrowieniu, należy ten fakt przyjąć do wiadomości i przestać się wstydzić. Rozmowa powinna być rzeczowa, spokojna, konkretna, oparta na konkretnych faktach i sytuacjach. Warto wskazać szkody i straty dla samego uzależnionego, jak i dla jego rodziny wynikające z picia. Bliscy powinni jasno określić, że wiedzą co się dzieje, że mają do czynienia z chorym człowiekiem i jakie mogą być konsekwencje dalszego picia. Warto zakreślić granice, na przykład: nie będę kłamać, aby kryć konsekwencje twojego picia, nie będę załatwiać za ciebie spraw. Nie chcę już więcej tego robić. Warto powiedzieć o swoich emocjach: martwię się o ciebie, zależy mi na tobie, kocham cię, ale nie chcę żyć w taki sposób, bo to niszczy i mnie i ciebie. Można też postawić jasne ultimatum: albo pójdziesz się leczyć, albo wybieram życie bez ciebie, chociaż jesteś moim mężem, moją mamą, moim bratem, moją przyjaciółką.
Czy takie zdania pomogą?
Żaden specjalista nie da nam takiej gwarancji. Jednak wprowadzenie takich zmian do komunikacji z osobą uzależnioną od alkoholu oraz w zachowaniu się wobec niej, może przynajmniej zwiększyć szansę, że zdecyduje się ona podjąć terapię. To niełatwe zadanie dla bliskich, więc warto w tym zakresie skorzystać z profesjonalnej pomocy w poradniach leczenia uzależnień.
Dziękuję za rozmowę.
Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz – psycholog z ponad 20-letnim doświadczeniem w pracy terapeutycznej i szkoleniowej, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień i mediatorka. Autorka e-booków oraz licznych artykułów popularyzujących wiedzę z zakresu psychologii i psychoterapii, a szczególnie przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy. Przez kilkanaście lat pracowała w Ośrodku Rehabilitacyjnym dla Uzależnionych od Substancji Psychoaktywnych „Wapienica” w Bielsku-Białej. Współpracowała z Młodzieżowym Ośrodkiem Rehabilitacyjnym Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności w Kazuniu-Bielanach oraz Krótkoterminowym Ośrodkiem Leczenia Terapii i Rehabilitacji Uzależnień w Warszawie Stowarzyszenia MONAR. Doświadczenie zdobywała również w poradniach terapii uzależnień, poradniach zdrowia psychicznego i oddziałach szpitalnych, a także uczestnicząc w różnorodnych projektach i prowadząc własną praktykę terapeutyczną, w której udziela wsparcia osobom znajdującym się w kryzysowych momentach życia i borykającym się z trudnościami interpersonalnymi, zaburzeniami nerwicowymi, depresją oraz uzależnieniami i współuzależnieniem.
Dodaj komentarz