„Młodzi ludzie będąc w okresie dojrzewania odkrywają siebie i świat ich otaczający. Zagłębiając się i badając siebie i swoje kontakty z innymi poznają własną seksualność, zwłaszcza w aspekcie orientacji i tożsamości (choć owa kwestia bywa podejmowana czasem już przez dzieci). Randki, związki, romanse, itp. ale również pojawiające się homoseksualne fascynacje (naturalne rozwojowo). Dojrzewanie to bardzo burzliwy czas, a seksualność odgrywa w nim znaczącą rolę. To także czas najprzeróżniejszych eksperymentów indywidualnych, społecznych oraz… z substancjami” – tłumaczy Magdalena Pachciarek, psycholog i certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień.
Seksualność jest delikatnym i najbardziej osobistym aspektem ludzkiego życia, którego przejawy są obserwowalne w życiu społecznym. Przypisana jest każdemu z nas i wpływa na budowanie więzi międzyludzkich oraz komunikację. Z seksualnością związanych jest kilka kwestii, takich jak: tożsamość, czyli identyfikacja płciowa, która oznacza poczucie przynależności do jednej z płci oraz zgodności płci psychicznej z fizyczną; orientacja seksualna – ukierunkowanie pociągu seksualnego; preferencje seksualne – upodobania co do źródeł satysfakcji seksualnej oraz role płciowe i seksualne, czyli zachowania przypisywane jako charakterystyczne dla danej płci w życiu społecznym i kontaktach seksualnych. Każda z tych kwestii może być źródłem konfliktów wewnętrznych i napięć w relacjach z innymi, lecz kwestie tożsamości płciowej i orientacja seksualna wzbudzają najwięcej kontrowersji.
Najprzeróżniejsze towarzystwa psychologiczne i psychiatryczne wystosowały oświadczenia wskazujące na niejednoznaczność źródeł homo-, bi- czy transseksualności. Ponadto, co ważne, nie uznały ich jako form zaburzeń psychicznych. Za zaburzenia uznano różne przejawy preferencji seksualnych, które dominują i determinują czyjeś funkcjonowanie, a tym bardziej jeśli oznaczają łamanie prawa.
Żyjemy jednak w społeczeństwie, w którym raczej powszechnym i niekwestionowanym wzorcem jest ten determinowany przez heteroseksualną orientację. Jest ona uznawana za normę, a przejawy innych zachowań jako chorobliwe. Społeczny kontekst heteroseksualności determinuje czyjś rozwój społeczny – bycie w związku z osobą przeciwnej płci, ślub, dzieci itd. Nie ukrywajmy również, że jest to wzór wzmacniany przez najprzeróżniejsze struktury społeczne, państwowe i moralne (nie będę podejmować jednak tu wycieczek politycznych czy religijnych, choć i te ostatnie są nie bez znaczenia).
– „Pedał”, „lesba”, „homoniewiadomo”, „pederasta”, „ideologia”, „nic do nich nie mam, ale niech robią to w domu”, itp. itd. – to pewnie jedne z powszechniejszych określeń i „epitetów” padających wobec osób nieheteronormatywnych. Nawet ostatnie ze stwierdzeń, które jest pozornie tolerancyjne, ma znaczny wydźwięk wykluczający. A to określenia z szerszego kontekstu społecznego. Jest przecież jeszcze ten węższy, jakim jest rodzina i przyjaciele, którzy – owszem – bywają przyjmujący i akceptujący, ale również silnie wykluczający, a poziom ostracyzmu bywa bardzo bolesny dla danej osoby. – mówi Magdalena Pachciarek, psycholog i certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień.
„Młodzi ludzie będąc w okresie dojrzewania odkrywają siebie i świat ich otaczający. Zagłębiając się i badając siebie i swoje kontakty z innymi poznają własną seksualność, zwłaszcza w aspekcie orientacji i tożsamości (choć owa kwestia bywa podejmowana czasem już przez dzieci). Randki, związki, romanse, itp. ale również pojawiające się homoseksualne fascynacje (naturalne rozwojowo). Dojrzewanie to bardzo burzliwy czas, a seksualność odgrywa w nim znaczącą rolę. To także czas najprzeróżniejszych eksperymentów indywidualnych, społecznych oraz… z substancjami” – komentuje Magdalena Pachciarek, specjalistka psychoterapii uzależnień.
Grupa rówieśnicza odgrywa ogromną rolę. Dla bycia przyjętym do niej wielu młodych ludzi jest w stanie zrobić wiele. Ale nie tylko oni. „Potrzeba przynależności jest bardzo ważna. Nie bez powodu jedną z największy kar w społecznościach pierwotnych było usunięcie z wioski, które dla danej osoby często kończyło się śmiercią. Obecnie może nie dzieje się to w ten sposób, ale wykluczenie z grupy wiąże się z ogromnym cierpieniem psychologicznym, a czasem i fizycznym. Owo wykluczenie przybiera czasem bierną formę, czyli dana osoba ma poczucie, że nie przystaje do rówieśników i jej doświadczenia są kompletnie odmienne. Może ono jednak mieć i czynną formę, którą zwykle określamy mianem przemocy rówieśniczej – wyzwiska, bicie itp.” – wyjaśnia psychoterapeutka.
Równolegle ta osoba żyje w rodzinie. Będąc nastolatkiem jednak rozmowa z rodzicami na temat seksualności wydaje się być kompletną abstrakcją. Równolegle, obawa przed byciem odrzuconym w tak pierwotnym środowisku, pomimo pojawiających się wielu przemyśleń i wątpliwości, może trwale hamować komunikację.
Co może zrobić młody (i nie tylko) człowiek będący w tak trudnej psychologicznie sytuacji? Spośród wielu rozwiązań może wybrać (nie z premedytacją) środki psychoaktywne. „Ich działanie może sprzyjać obniżaniu lęku, pozwalać radzić sobie z przejawami wrogości i stawać się ukojeniem. Ponadto inni rówieśnicy też często ze swoich powodów sięgają po środki psychoaktywne, więc staje się to także okazją do odzyskiwania poczucia przynależności. Doświadczanie pozytywnych skutków działania środków sprzyja rozwijaniu się uzależnienia.” – tłumaczy M. Pachciarek. Jest też wiele badań, które wykazują, że w grupie osób LGBTQIA+ jest podwyższony poziom występowania myśli i prób samobójczych, których bezpośrednią przyczyną jest kwestia seksualności.
Poza kontekstem społecznym, każda z tych osób przechodzi również wewnętrzne rozterki na temat tego, kim jest (w ogóle, ale w tym artykule odnosimy się do kwestii seksualności – przyp. red.). Doświadcza licznych wątpliwości co do swej orientacji, preferencji i lęku przed tym, czy spotka się to z akceptacją. Także własną. Ponadto jest to sfera funkcjonowania, w której nikt inny nie powie danej osobie „jak jest naprawdę”. A podejmowanie tematu seksualności jest trudne, bo jest obarczone wstydem i tabu. Tym bardziej jeśli w poczuciu jednostki odbiega ona od ogółu osób, którymi się otacza.
„Każda orientacja seksualna jest w porządku. Nie jest chorobą. Problemem jest jej nieakceptowanie bądź doświadczany, w danej grupie społecznej, ostracyzm. Z tego powodu osoby nieheteronomatywne zgłaszające się do specjalistów nie pracują nad zmianą orientacji, lecz nad jej akceptacją i przeformułowaniem swoich poglądów na jej temat. Ponadto, nad poszukiwaniem alternatywnych środowisk, w których spotkają się z akceptacją. W przypadku transseksualności praca dotyczy wspierania i poszukiwania możliwych sposobów funkcjonowania w zgodzie ze sobą i swoją identyfikacją seksualną” – przekonuje terapeutka.
Bieżąca sytuacja społeczno-polityczna w Polsce przyczynia się do doświadczania przez osoby nieheteronormatywne niepokoju, lęku przed agresją słowną i fizyczną w zwyczajnym kontekście społecznym (ulica, sklep, szkoła, itp.). Takie przeżycie i doświadczenie również może skłaniać do sięgania po środki psychoaktywne.
Magdalena Pachciarek – psycholog, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień, w trakcje szkolenia psychoterapeutycznego w Instytucje Analizy Grupowej „Rasztów”. Od wielu lat pracuje w placówkach stacjonarnych, obecnie w Krótkoterminowym Ośrodku Terapii i Rehabilitacji Uzależnień MONAR w Budach Zosinych. Pracowała także w poradni, gdzie prowadziła terapię indywidualna i grupowa, zarówno osób uzależnionych jak i ich bliskich, a także grupę zapobiegania nawrotom.
Fot. Isi Parente, Unsplash.com
Dodaj komentarz