Nadużywanie alkoholu od dawna uważane jest za czynnik przyczyniający się do występowania patofizjologii płuc. Zwiększona podatność na infekcje i uszkodzenie bariery ochronnej dróg oddechowych to dobrze udokumentowane w badaniach skutki picia alkoholu. Pandemia koronawirusa, który wywołuje poważne choroby płuc, sprawiła, że postanowiono zbadać korelację skutków picia alkoholu oraz covid-19. Jak ustalono, tzw. płuco alkoholowe można uznać za chorobę współistniejącą, która znacząco pogarsza przebieg zakażenia koronawirusem.
Z dotychczasowych badań wynika, że poza osobami z wcześniej istniejącymi schorzeniami, zachorowalność i śmiertelność z powodu Covid-19 wydają się być największe u mężczyzn i osób starszych. Niektóre raporty uwzględniają w tej grupie również palaczy papierosów. Do tej pory niewiele wiadomo, jak picie alkoholu może wpływać na przebieg zakażenia koronawirusem. Pewne jest, że mniej niż 15% spożytego alkoholu dostaje się do płuc, jednak wydychanie jest ważnym procesem dla wydalania alkoholu z organizmu.
Nadużywanie alkoholu zmienia odporność płuc, co prowadzi do częstszych zachorowań na wirusowe zapalenie płuc, grypę typu A, zakażenia wirusem syncytium nabłonka dróg oddechowych (RSV) oraz bakteryjne zapalenie płuc. W pandemii grypy w 1918 r. spożywanie dużych ilości alkoholu uznano za czynnik ryzyka.
Jednocześnie podczas pandemii koronawirusa na świecie odnotowano znaczne wzrosty sprzedaży alkoholu. W Stanach Zjednoczonych sprzedaż alkoholu pod koniec kwietnia 2020 r. wzrosła o 477% w porównaniu z tym samym tygodniem w kwietniu 2019 r. Od dawna wiadomo, że izolacja oraz samotność to czynniki predysponujące do problemowego picia. Alarmujące dane płyną z wielu krajów dotkniętych pandemią.
Charakterystycznym objawem zakażenia Covid-19 jest duszność. Ponieważ wydychanie alkoholu jest główną drogą wydalania go z płuc, problemy z oddychaniem mogą skutkować zwiększonym ryzykiem bezpośredniego upośledzenia wrodzonej obrony płuc.
Zarówno czas trwania, jak i intensywność wirusowej infekcji dróg oddechowych są zwiększone, gdy narażeni jesteśmy na dym papierosowy i alkohol. Nie wiadomo, jak duże spożycie alkoholu wpływa na ilość lub jakość śluzu w płucach. Jednak u osób nadużywających alkoholu odnotowano przerost komórek kubkowych dwunastnicy, co może być pośrednią przyczyną mniej efektywnego usuwania wydzieliny płucnej.
Przeczytaj więcej o wpływie spożycia alkoholu na przebieg covid-19.
Najcięższa postać zakażenia Covid-19 prowadzi do zespołu ostrej niewydolności oddechowej (ARDS). ARDS charakteryzuje się ciężką hipoksemią i obustronnymi rozlanymi naciekami widocznymi na zdjęciu RTG klatki piersiowej. Nadużywanie alkoholu predysponuje osoby z ARDS do rozwoju niewydolności wielonarządowej. Alkohol zwiększa śmiertelność oraz ciężkość przebiegu choroby.
Co więcej, alkohol może doprowadzić do stanu zapalnego jelit oraz osłabienia odporności błony śluzowej. To sprawia, że wirusy i inne drobnoustroje mogą dotrzeć do wątroby. Zatem Covid-19 oraz spożywanie dużych ilości alkoholu w kumulacji mogą doprowadzić do poważnego uszkodzenia wątroby.
Spożywanie alkoholu może również potęgować negatywny wpływ koronawirusa na układ krążenia i wydolność mięśnia sercowego. Ponieważ zarówno infekcja, jak i nadużywanie alkoholu wywołują ten rodzaj szkód w organizmie, picie alkoholu podczas choroby oraz picie regularne mogą doprowadzić do zagrożenia zdrowia, a nawet życia.
Alkohol wpływa na prawie każdy rodzaj komórek, które budują płuca. Większość z tych zmian potencjalnie naraża osoby nadużywające alkoholu na większe ryzyko zakażenia Covid-19, cięższego zapalenia płuc lub ARDS.
Źródło: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0741832920302913?via%3Dihub
Fot. Matteo Jorjoson, Unsplash.com
Temat ciekawy. Ale sama dyskusja lekko nie na temat. Początkowo byłem pozytywnie nastawiony do artykułu, ale już po kilku zdaniach uderzyła mnie płycizna autora. Alkohol szkodzi, bo alkohol szkodzi. Sam uważam, że tak jest, ale brak podparcia badaniami aż boli. Każdy artykuł powinien być podparty na cytowaniu badań, inaczej jest tylko opinią autora