Stwierdzenie, że uzależnienie wpływa na wszystkie sfery funkcjonowania człowieka, jest dziś traktowane jak oczywistość, do tego stopnia, że wydaje się wręcz banalne. Tymczasem warto się przyjrzeć, jakie obszary szczególnie zmieniają się pod wpływem postępującego uzależnienia. Czasami mówi się, że uzależnienie jest chorobą uczuć: zmienia sposób odczuwania i wyrażania emocji, zubaża doświadczenie uczuć wyższych, a także upośledza strategie konstruktywnego radzenia sobie z emocjami. Nie wolno jednak lekceważyć siły jego oddziaływania na sferę poznawczą, a w szczególności na system przekonań danej osoby.
Redakcja: Czy osoba z uzależnieniem myśli inaczej niż ktoś, kto uzależniony nie jest?
Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz: Na skutek uzależnienia myślenie osoby uzależnionej zmienia się w znaczący sposób. Uzależniony człowiek myśli inaczej: o sobie samym, o swoim otoczeniu i o swojej przyszłości, a w szczególności zmieniają się jego przekonania dotyczące samej choroby. Oczywiście zmiany w sferze poznawczej, tak samo jak cały proces uzależnienia, nie dzieją się z dnia na dzień, to raczej długotrwały proces niż gwałtowna rewolucja. Prawdopodobnie dlatego samemu choremu tak trudno dostrzec, że jego funkcjonowanie i myślenie uległo zmianie, choć najczęściej w ogóle lub bardzo rzadko znajduje przestrzeń na tak pogłębioną refleksję. Poza tym, długotrwałe skutki uzależnienia to między innemu upośledzenie pamięci, a także koncentracji i uwagi, więc tym bardziej samodzielne zauważenie stopniowych zmian w treści swojego myślenia jest mocno utrudnione, jeśli nie niemożliwe.
Co jest przyczyną zmian w treści myślenia osoby z uzależnieniem?
W miarę rozwoju choroby w psychice uzależnionego człowieka wykształcają się tak zwane psychologiczne mechanizmy uzależnienia, odgrywające fundamentalną rolę – najpierw w powstawaniu, a następnie w utrzymywaniu się uzależnienia. Kształtują się na skutek psychofarmakologicznego oddziaływania substancji psychoaktywnych, czyli alkoholu lub narkotyków na organizm, a interpersonalne i intrapsychiczne doświadczenia uzależnionej jednostki systematycznie je wzmacniają. To one powodują, że osoba uzależniona w taki, a nie inny, sposób myśli i przeżywa emocje. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że za to, co się dzieje z emocjami, odpowiedzialny jest mechanizm nałogowego regulowania uczuć. Natomiast za zmiany w myśleniu osoby uzależnionej odpowiadają dwa mechanizmy: mechanizm iluzji i zaprzeczeń oraz mechanizm rozproszonego i rozdwojonego „ja”. Powodują zniekształcenia myślenia ułatwiające kontynuowanie nałogowych zachowań.
Na czym polegają te zniekształcenia?
Przede wszystkim na zaprzeczaniu, że w ogóle jakikolwiek problem z nadużywaniem substancji istnieje. Po drugie, na minimalizowaniu negatywnych skutków picia alkoholu czy zażywania narkotyków, takich jak straty zdrowotne, utrata zaufania bliskich czy konsekwencje finansowe. Wszystko po to, aby móc stwierdzić: „nie jest ze mną aż tak źle, w końcu nic złego nie robię, inni biorą /piją więcej i częściej”. Dochodzi do tego zatłumaczanie, dlaczego picie czy zażywanie jest niezbędnie i uzasadnione: „bo szef jest niesprawiedliwy, bo żona się czepia, bo rodzice byli dla mnie niedobrzy, bo muszę mieć trochę rozrywki w życiu”. Każdy powód będzie dobry. Mechanizm rozproszonego i rozdwojonego „ja” odpowiada z kolei za zniekształcenie obrazu siebie. Gdy osoba uzależniona znajduje się pod wpływem substancji, jej poczucie wartości i mocy rośnie wraz z przekonaniem, że wszystko się dobrze ułoży. To jest JA potężne. Natomiast po wytrzeźwieniu czy na „zjeździe” te złudzenia nie dają się utrzymać. Ujawnia się JA upadłe, więc uzależniony zaczyna doświadczać cierpienia, upokorzenia oraz wstydu. Ponowne zażycie wydaje się jedynym sposobem, aby nie cierpieć ani nie myśleć o sobie aż tak źle. Poza tym, nie wolno zapominać, że niektóre substancje psychoaktywne, jak na przykład alkohol, benzodiazepiny czy opiaty, są depresantami. Wtórna depresja alkoholowa, będąca bezpośrednią konsekwencją nadużywania alkoholu, powoduje nie tylko znaczące pogorszenie samopoczucia u pacjenta, ale może skutkować pojawieniem się depresyjnej triady poznawczej.
Co to takiego?
Triada depresyjna to pojęcie zaczerpnięte z poznawczego z modelu depresji. Polega na występowaniu negatywnych przekonań w trzech obszarach: w negatywnym myśleniu o sobie – „jestem bezwartościowy, jestem beznadziejny”; w negatywnym myśleniu o świecie i bieżących doświadczeniach – „świat jest wrogim miejscem, ludzie są nieprzyjaźnie nastawieni”; oraz negatywnym myśleniu o przyszłości – „nic nie osiągnę, już nic dobrego mnie nie spotka”. Jak widać uaktywniają się tutaj takie zniekształcenia poznawcze. jak nadmierna generalizacja, katastrofizacja i myślenie zero-jedynkowe.
Czy w trakcie terapii te nieracjonalne i niezdrowe przekonania na temat uzależnienia, a także obrazu siebie, obrazu świata i swojej przyszłości można zmienić?
Tak, choć trzeba wziąć pod uwagę, że będzie to długotrwały proces. W końcu te przekonania nie powstały w ciągu jednego dnia, kształtowały się najczęściej latami i były wzmacnianie przez wiele doświadczeń pacjenta. Na szczęście dysponujemy wieloma skutecznymi metodami, które pozwalają na pracę z takim zniekształconym myśleniem. Przede wszystkim uzależniona osoba musi się skonfrontować z faktem swojego uzależnienia, nauczyć się identyfikować objawy głodu i później nawrotu, a także na bieżąco obserwować swoje emocje i myśli, aby rozpoznawać te niesłużące trzeźwości i wzmacniać te, które służą zdrowieniu. Rozmawiając z pacjentami powtarzam, że jeśli terapia ma przynieść dobre efekty, muszą zostać najlepszymi specjalistami od swojego uzależnienia.
Możesz podać przykłady takich oddziaływań?
Zarówno w poradniach, jak i ośrodkach terapii uzależnień, pacjenci na pewnym etapie leczenia poddają refleksji, a następnie omawiają na forum grupy historię swojego picia czy zażywania, nazywaną piciorysem lub narkorysem, co służy skonfrontowaniu się z faktami na temat swojego nałogu i jego negatywnymi konsekwencjami. Temu samemu służy dokonanie bilansu strat i zysków z picia lub zażywania. Umożliwia to analizę skutków nałogu w każdym z obszarów życia, a także przyjrzenie się potrzebom i emocjom, jakie stały za zażywaniem substancji psychoaktywnych. Pacjenta zachęca się również do analizy własnych mechanizmów uzależnienia, sytuacji zagrożeniowych czy objawów nawrotu. Czasami te zadania wykonywane są w formie pisemnej, czasem pacjent po prostu omawia swoje przemyślenia przed grupą, otrzymując pytania pogłębiające jego refleksję i otrzymując informacje zwrotne. W wielu przypadkach dla uzależnionej osoby to pierwsza w życiu okazja, aby emocjonalnie zmierzyć się ze swoją historią, a przede wszystkim początek zaprzestania zaprzeczania istnieniu problemu.
Czy w pracy terapeutycznej z przekonaniami osób z uzależnieniem sprawdzają się techniki zaczerpnięte z terapii poznawczo-behawioralnej?
Niezbędnym elementem pracy z osobą uzależniona jest psychoedukacja. Pacjentowi dostarcza się w ten sposób narzędzi i okazji najpierw do zdobycia wiedzy na temat osiowych objawów uzależnienia, a następnie – do dokonania autodiagnozy swojej choroby. Podobnie w przypadku rozpoznawania objawów głodu narkotykowego i alkoholowego. Terapia grupowa i praca w społeczności terapeutycznej jest z kolei świetną okazja do zaobserwowania własnych deficytów i trudności w zakresie umiejętności interpersonalnych czy radzenia sobie z emocjami. Jeśli chodzi o techniki terapii poznawczo behawioralnej to warto przekazać pacjentom informacje na temat tego, czym są zniekształcenia poznawcze i jak je u siebie rozpoznawać, ze szczególnym uwzględnieniem tych, które uaktywniają się, by chronić nałogowe myślenie. Po uzyskaniu przez pacjentów podstawowych informacji o uzależnieniu, jego fazach i objawach, warto nauczyć ich rozpoznawania automatycznych myśli, sprzyjających chęci zażycia narkotyku lub sięgnięcia po alkohol i następnie pracy z nimi za pomocą techniki dyskusji z myślami automatycznymi. To, co wydaje mi się najważniejsze, to to, że metody wykorzystywane w pracy z poszczególnymi pacjentami czy grupą należy każdorazowo indywidualnie dostosować do możliwości poznawczych pacjentów, aktualnej fazy procesu grupowego czy wiedzy posiadanej pacjentów na temat uzależnienia. To oznacza, że terapeuta, aby móc wspierać pacjenta w procesie wychodzenia z nałogu, musi być uważnym i empatycznym obserwatorem i nie stosować technik schematycznie.
Dziękuję za rozmowę.
Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz – psycholog z ponad 20-letnim doświadczeniem w pracy terapeutycznej i szkoleniowej, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień i mediatorka. Autorka e-booków oraz licznych artykułów popularyzujących wiedzę z zakresu psychologii i psychoterapii, a szczególnie przeciwdziałania dyskryminacji i przemocy. Przez kilkanaście lat pracowała w Ośrodku Rehabilitacyjnym dla Uzależnionych od Substancji Psychoaktywnych „Wapienica” w Bielsku-Białej, obecnie współpracuje z Młodzieżowym Ośrodkiem Rehabilitacyjnym Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności w Kazuniu-Bielanach. Doświadczenie zdobywała pracując również w poradniach zdrowia psychicznego i oddziałach szpitalnych, a także uczestnicząc w różnorodnych projektach i prowadząc własną praktykę terapeutyczną, w której udziela wsparcia osobom znajdującym się w kryzysowych momentach życia i borykającym się z zaburzeniami nerwicowymi, depresją, uzależnieniami i współuzależnieniem czy trudnościami interpersonalnymi.
Dodaj komentarz