Przejdź do treści głównej
załamany mężczyzna opiera głowę na dłoniach przy stole do grania w karty
1 listopada 2024

Andrzej ma 54 lata, jest szczęśliwie żonaty, ma dwójkę nastoletnich dzieci i stabilną pracę. Żeby jednak jego życie mogło wyglądać w ten sposób, musiał upaść na dno. „Jestem uzależniony od hazardu i dopiero teraz mogę powiedzieć, że nie mam do siebie o to żalu. Gdyby nie te wszystkie trudne doświadczenia, nie umiałbym docenić prostego codziennego życia”.

Wolność i swoboda

Andrzej sam o sobie mówi, że jako dziecko był niepokorny i zawsze chciał być lepszy niż jego rówieśnicy. „Popisywałem się, kozaczyłem, wiele razy ryzykowałem za dużo. Na początku to wiązało się z imprezowaniem, wybrykami szkolnymi, czasem nawet uciekaniem z domu. Nie dlatego, że rodzice mnie nie pilnowali czy miałem jakieś poważne problemy. Nie, po prostu byłem młodym kozakiem, który myśli, że mu w życiu wolno wszystko”.

Jedną z rozrywek nastoletniego Andrzeja były gry typu poker i zakłady bukmacherskie. „Jako dzieciaki nie widzieliśmy w tym nic złego. Była to dla nas świetna odskocznia od szkolnej nudy, po prostu dobrze się bawiliśmy. Nikt nie myślał o tym, że to niebezpieczeństwo, a już na pewno nikt nie ostrzegał, że to może być uzależniające. Rodzicom i wszystkim wokół wydawało się, że to po prostu zwykłe granie w karty. Jednak prawda jest taka, że od samego początku ukrywałem przed rodzicami, że gramy na pieniądze”.

Andrzej jako młody człowiek nie miał na tyle refleksji nad sobą, by uznać za coś karygodnego podbieranie rodzicom pieniędzy. „Wszyscy to robiliśmy, podobnie jak podbieraliśmy rodzicom papierosy czy wino z piwnicy. Był to taki drobny występek.”

Z czasem jednak Andrzej i jego koledzy wyspecjalizowali się w zakładach bukmacherskich. Wszyscy interesowali się sportem, oraz w graniu w pokera, na tyle, że zaczęli zarabiać na tym poważne pieniądze. „W tamtych czasach kwoty, które udawało nam się wygrać, robiłyby różnicę nawet w portfelu dorosłych ludzi. Odkryliśmy z kumplami, jak w łatwy i przyjemny sposób nagle mieć kasę na wypad nad morze albo porządną imprezę. Nawet nie przyszło nam do głowy, żeby z tego rezygnować. Nigdy w życiu, wręcz kombinowaliśmy, co robić, żeby jeszcze więcej wygrywać.”

Gra zamiast życia

Pierwsze problemy Andrzeja, które wskazywały na uzależnienie, objawiły się w klasie maturalnej. Jego koledzy od pokera i zakładów bukmacherskich potrafili skupić się na nauce i odłożyć gry na bok. „Ja nie potrafiłem się zupełnie na tym skupić. Dla mnie to było nudne, to był przykry obowiązek. Nawet myślałem o swojej przyszłości w takich kategoriach, że skoro umiem w łatwy i przyjemny sposób wygrywać pieniądze, to dlaczego mam się uczyć i męczyć, żeby iść potem do równie nudnej i męczącej pracy. Po prostu kozaczyłem dalej, nie zważając na konsekwencje”.

A konsekwencją było to, że Andrzej oblał maturę. Rodzice, nie wiedząc, jakiego typu problemy ma tak naprawdę ich syn, zareagowali spokojem i wyrozumiałością. Trochę gorzej zrobiło się, kiedy Andrzej oznajmił im, że nie zamierza zdawać matury ponownie. „Niby nie uważałem pokera i zakładów bukmacherskich za coś złego, ale jednocześnie nie przyszło mi do głowy, żeby przyznać się przed rodzicami, że to właśnie przez to moje hobby nie chciało mi się uczyć. Rodzice wysłali mnie do szkoły zawodowej, żebym mógł zacząć normalnie pracować, ale nie wiedzieli, że wcale nie mam takiego zamiaru. Cały czas w ukryciu przed nimi grałem, jednak wtedy już sam.”

Koledzy się rozeszli. Każdy z nich skupił się na swojej pracy, niektórzy na studiach, inni szybko założyli rodzinę. Mieli kontakt jak starzy znajomi ze szkoły, i również przed nimi Andrzej nie przyznawał się, że nadal gra. „Wstydziłem się tego, tak jakbym uznawał to za coś niepoważnego czy nieodpowiedzialnego, a jednocześnie nie potrafiłem przestać.

Długi i droga donikąd

W końcu pojawiły się też problemy z pieniędzmi. Stało się to późno, bo byłem zaradny i potrafiłem skombinować kasę w sposób legalny i bezpieczny, żeby dalej grać. Tylko że to trwało i trwało, no i mieszkałem cały czas z rodzicami. W końcu zaczęło im to przeszkadzać, i w końcu zaczęli dopytywać, czy zamierzam wyprowadzić się na swoje. Oni myśleli, że chodzę do pracy i odkładam pieniądze, by się usamodzielnić, a ja wszystko przegrywałem. Wtedy zaczęła narastać we mnie panika.”Andrzej wpadł w spiralę długów u różnych znajomych. Kłamał, że pożycza na długi swoich rodziców, na budowę domu, albo na rozkręcenie firmy. „Udawało mi się lawirować do tego stopnia, że po drodze poznałem kobietę, którą pokochałem i która za mnie wyszła. Jednocześnie oszukiwałem ją, bo nie miała ona pojęcia, w jakiej sytuacji finansowej tak naprawdę się znajduję i z czym mam problem”.

W pewnym momencie doszło do tego, że do żony Andrzeja zaczęły docierać plotki. „Moja żona zupełnie nie wiedziała, co się dzieje i skąd te informacje, a ja próbowałem kłamać dalej. Czasem udawało mi się zrobić z siebie ofiarę albo tak opowiedzieć daną sytuację, żeby jej się wydawało, że to te osoby, które jej coś opowiadają, mają ze sobą jakiś problem. Ale w końcu nawet obcy ludzie, od których pożyczałem pieniądze na gry, zaczęli pisać do mojej żony i dzwonić z pretensjami”.

„Żądali zwrotu pieniędzy, a było ich bardzo dużo, dlatego, że miałem taki system, że pożyczałem jakąś kwotę, a oddawałem większą, żeby zostawić sobie otwartą furtkę do pożyczania pieniędzy od tej samej osoby dalej. Bo nadal głównie grałem w pokera, byłem w tym bardzo dobry i udawało mi się wygrywać dużo, sumy oczywiście nigdy nie były takie, żeby spłacić wszystkich na raz, ale w sumie to nawet nigdy nie przyszło mi to do głowy, bo wolałem grać dalej. Ciśnienie, stres i presja malały za każdym razem, kiedy miałem w kieszeni gotówkę. Już nie widziałem tych wszystkich zagrożeń, zapominałem o swoich problemach. No ale to musiało się źle skończyć.”

Stracone małżeństwo

Żona zostawiła Andrzeja, kiedy po paru latach życia w niepewności, życia pod presją innych ludzi i w poczuciu, że nie może swojemu mężowi ufać, uruchomiła własne śledztwo na temat tego, w jakiej kondycji są finanse firmy, którą wtedy Andrzej prowadził. „Wtedy się wszystko wydało i żona straciła do mnie całkowicie zaufanie. Prawdę mówiąc, nawet nie broniłem się przed tym, żeby mnie nie zostawiła, bo wiedziałem, że nabroiłem. Jednak dopiero, kiedy zamieszkaliśmy osobno i straciłem kontakt ze swoimi dziećmi, bo nie potrafiłem go budować przez to, że ciągle byłem zajęty graniem i pieniędzmi, uświadomiłem sobie, co straciłem. Zacząłem pić, byłem agresywny wobec innych, a w granie wchodziłem coraz bardziej desperacko”.

Andrzej cały czas mógł liczyć na wsparcie żony i swoich rodziców, którzy, widząc jak ich syn wpada w coraz większe kłopoty, motywowali go do zmiany. Na szczęście ani oni, ani żona Andrzeja nie wpadli na pomysł, by spłacać za niego jego długi, w żaden sposób nie brali na siebie konsekwencji patologicznego hazardu. „To chyba dlatego, że wszystko okazało się bardzo nagle i od razu było wiadomo, że chodzi o hazard. Nigdy nie pożyczałem pieniędzy od rodziców ani od rodziny żony. Najpierw po pomoc poszedłem do poradni leczenia alkoholizmu, i tam powiedziano mi, że istnieje grupa wsparcia dla osób uzależnionych od hazardu. Spotkanie ludzi, którzy tak samo jak ja byli niepokorni, kozaczyli i myśleli, że mogą wszystko bez oglądania się na skutki, a potem stracili wszystko, co było dla nich w życiu ważne, sprawiło, że zobaczyłem swój problem w całej rozciągłości.”

Ostatnia deska ratunku

Odzyskiwanie zaufania trwało kilka lat, podobnie jak wyprostowywanie sytuacji finansowej Andrzeja, jednak sam przyznaje, że to drugie było znacznie łatwiejsze, niż mu się wydawało. „Chciałbym powiedzieć każdemu, kto ma takie problemy jak ja, że nie taki diabeł straszny. Poczucie noża na gardle, kiedy masz długi, jest potworne, ale ulga, kiedy przyznasz się do swoich problemów i pójdziesz po pomoc doradcy finansowego, w 100% rekompensuje ten ból. A to, co możemy dodatkowo zyskać, jest bezcenne.”

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Mężczyzna w białej koszulce trzyma się za serce z bólu

Palenie marihuany zwiększa ryzyko zawału serca. Wyniki badań

Chmura dymu z papierosa z ust mężczyzny

Słodka pułapka. E-papierosy zastępują młodzieży słodycze!

Uczeń śpi na ławce w szkole

Fentanyl, mefedron i dopalacze w polskich szkołach! Alarmujące wyniki raportu

Twarz kobiety, która pali e-papierosa

Zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów? Interwencja NIZP PZH-PIB

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.