„Badania pokazują, że krótkoterminowe terapie par borykających się z problemem uzależnienia ułatwiają dwie rzeczy – wychodzenie z choroby i zapobieganie nawrotom. Okazuje się bowiem, że osoba uzależniona otrzymuje w domu zupełnie inne wsparcie. Wtedy ta para w pewien sposób razem, bardziej świadomie i za obopólną zgodą, zmaga się z problemem alkoholowym w rodzinie, potrafi lepiej się porozumiewać.” Jak przebiega terapia par uwikłanych w uzależnienie od alkoholu? – tłumaczy Cecylia Korczyńska, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień.
Redakcja: Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest terapia par?
Cecylia Korczyńska: Najkrócej mówiąc, jeśli para przeżywa problemy, z którymi nie potrafi sobie poradzić, to może się zgłosić do osoby trzeciej – specjalisty, który postara się jej pomóc. Terapia par to pomoc psychoterapeutyczna, psychologiczna w poradzeniu sobie z trudnościami, których doświadcza para i które decyduje się rozwiązać. Jednak aby terapia pary miała sens, to obie strony muszą chcieć coś zmienić w związku.
Co może zyskać para dzięki takiej terapii?
C.K.: Przede wszystkim może urealnić swoją sytuację, zyskać większy wgląd w siebie (emocje, potrzeby, oczekiwania), jak również w relację. Zysk z terapii pary powinien odnosić się do celów, jakie stawiają sobie partnerzy do zmiany, a te określane są indywidualnie. Pary zazwyczaj chcą poprawić funkcjonowanie związku, np. dzięki nauce komunikowania się między sobą.
W przypadku uzależnienia od alkoholu terapia par jest zazwyczaj proponowana wówczas, gdy partnerzy „przepracują” własne problemy na oddzielnych terapiach – uzależnienia i często współuzależnienia. Dlaczego najpierw każda ze stron powinna skupić się na sobie?
C.K.: Faktycznie, problem uzależnienia jest nie tylko sprawą uzależnionego – z automatu staje się sprawą jego bliskich: partnera / partnerki, dzieci i rodziny jako systemu. Podczas gdy uzależniony jest uwikłany w uzależnienie, to jego bliscy są uwikłani w bycie z osobą uzależnioną. Stąd też bardzo często prowadzi się terapię dla uzależnionych przy równoczesnej terapii dla bliskich osób uzależnionych. Potocznie nazywa się ich „współuzależnionymi”, ale należy pamiętać, że współuzależnienie nie jest chorobą, tylko rodzajem dostosowania się do sytuacji choroby alkoholowej w rodzinie, podobnie jak w sytuacjach innych trudnych chorób.
Programy oferowane przez poradnie leczenia uzależnienia i współuzależnienia są skonstruowane w sposób, gdzie na oddzielnych terapiach (dla uzależnionych i współuzależnionych), pary się w zasadzie nie spotykają, bo realizują indywidualne cele terapeutyczne. Zazwyczaj było tak, że najpierw należało skończyć pełną terapię uzależnienia, która czasem trwa dwa lata, zanim można było przystąpić do terapii par. Obecnie po przejściu podstawowego etapu leczenia uzależnienia, można już rozważać tzw. krótkoterminową terapię par. Mówiąc o „przejściu” jakiegoś etapu nie mam jednak na myśli zaliczenia go, odhaczenia, to „przeżycie” i „przepracowanie” określonych kwestii. Wtedy można myśleć o krótkoterminowej terapii par.
Ciężko sobie wyobrazić funkcjonowanie w związku przez te dwa lata leczenia uzależnienia, z natłokiem konfliktów, które powstały w trakcie picia, i czekać aż się skończy pełną terapię, zanim zacznie się pracować nad związkiem… Dobrze, że powstały inne rozwiązania.
C.K.: Nie rzadko mamy do czynienia z taką sytuacja, że osoba uzależniona rozpoczynająca leczenie pracuje nad sobą, aby poradzić sobie z uzależnieniem, a ta druga strona, pozostawiona sama sobie, nie do końca wie, co się dzieje na obecnym etapie życia partnera. Osoba uzależniona wraca do domu i słyszy pretensje: zajmujesz się tylko sobą, ciągle chodzisz na mityngi, dwa razy w tygodniu na terapię, ciągle nie ma cię w domu – zaczyna się konflikt. Drogi partnerów zaczynają się rozjeżdżać. Dlatego takie spotkanie się partnerów, czy to podczas jednorazowej sesji czy też jako krótkoterminowa terapia, umożliwia urealnienie sytuacji rodziny, jak również pozwala lepiej zrozumieć siebie nawzajem. Myślę, że im wcześniej ma miejsce takie wspólne spotkanie, tym korzystniej dla pary i całego, szeroko pojmowanego procesu leczenia.
Czy taka terapia miałaby sens, jeśli zgłosiłaby się na nią osoba uzależniona w czynnej fazie uzależnienia, czyli przed rozpoczęciem własnego leczenia, wraz z bliską jej osobą?
C.K.: Nie. Istnieje kilka przeciwskazań do podjęcia terapii pary. Jednym z nich jest niechęć jednego z partnerów do udziału w terapii. Przeciwskazaniem będzie także istnienie czegoś niezależnego, nazwijmy to „trzecią siłą”, czyli np. czynnego uzależnienia. Ale „trzecią siłą” może być również ostra fazy choroby np. depresji, jakieś inne zaburzenie psychiczne, psychoza, przemoc w związku. Wobec tego, aby para mogła rozpocząć wspólną pracę psychoterapeutyczną, najpierw powinna poradzić sobie z tą „trzecią siłą”. Przeciwskazaniem jest również bycie w związku z kimś spoza pary, rozważanie takiej relacji czy bycie na początku fascynacji kimś innym.
Na jakie formy pomocy mogą liczyć pary borykające się z problemem uzależnienia?
C.K.: Na każdym etapie leczenia uzależnienia osoba uzależniona może przyjść ze swoim partnerem życiowym na tzw. konsultację rodzinną, którą proponuje się w wielu poradniach. Nie jest to terapia par rozumiana jako proces, ale może mieć duże znaczenie. Na tych konsultacjach niepijący partner dowiaduje się wielu rzeczy związanych z chorobą alkoholową, leczeniem, innymi trudnościami. Może nauczyć się nazywać pewne rzeczy po imieniu, np. które zachowania wynikają z uzależnienia, a które nie. Lepiej zrozumieć sytuację, w jakiej się znajduje on i cała rodzina.
W leczeniu uzależnień konsultacja z parą (tzw. konsultacja rodzinna) ma duży sens, co widzę po pacjentach, z którymi pracuję – rozszerza to ich pole widzenia, daje pełniejsze rozumienie emocji i poszerza ogląd sytuacji całej rodziny. Zdarza się, że po takich konsultacjach partnerzy podejmują swoją terapię.
Inną formą pomocy parze z problemem alkoholowym jest krótkoterminowa terapia par, która składa się z 8-10 spotkań i trwa około 5 miesięcy. Para spotyka się z terapeutą co dwa tygodnie. Podczas sesji „przerabia się” konkretny program. Ten rodzaj terapii jeszcze nie jest czymś powszechnym w poradniach leczenia uzależnień, jednak coraz więcej specjalistów wdraża go w życie.
Badania pokazują, że krótkoterminowe terapie par borykających się z problemem uzależnienia ułatwiają dwie rzeczy – wychodzenie z choroby i zapobieganie nawrotom. Okazuje się bowiem, że osoba uzależniona otrzymuje w domu zupełnie inne wsparcie. Wtedy ta para w pewien sposób razem, bardziej świadomie i za obopólną zgodą, zmaga się z problemem alkoholowym w rodzinie, potrafi lepiej się porozumiewać.
Jak można się dostać na krótkoterminową terapię par?
C.K.: Najlepiej zacząć od kontaktu z poradnią leczenia uzależnień i pytania, czy w danej placówce jest prowadzona krótkoterminowa terapia par. Następnie para powinna przejść kwalifikację – terapeuta określa, czy są jakieś przeciwskazania do udziału w terapii par. Na pewno wymogiem jest utrzymywanie abstynencji i ukończenie przynajmniej podstawowego etapu leczenia uzależnienia. Partnerzy muszą też mieć motywację do zmiany, chęć do wspólnej pracy i pewien poziom autorefleksji, chęci zastanowienia się nad sobą.
Jak wygląda taka terapii „od środka”?
C.K.: Na początku odbywa się diagnoza problemowa, podczas której partnerzy opowiadają terapeucie, z jakimi problemami się borykają, czyli z czym przychodzą i co chcieliby zmienić. Na kolejnym spotkaniu specjalista weryfikuje, jak silna jest motywacja pary do zmiany. Na tym etapie niekiedy okazuje się, że tylko jednej stronie zależy na zmianie, co też może byś ważne, ponieważ pozwala na urealnienie sytuacji pary.
Podczas kolejnych spotkań omawia się różne tematy, np.: wzajemne oczekiwania względem siebie, wartości i potrzeby obojga partnerów, sposoby komunikacji w związku, radzenie sobie z konfliktami, role rodzicielskie – jak wspierać się w byciu wystarczająco dobrym rodzicem czy też kwestie związane z intymnością i bliskością.
Terapia krótkoterminowa jest w dużej mierze oparta na technikach poznawczo-behawioralnych. Część zadań i ćwiczeń jest wykonywanych podczas sesji, sporo jest też tzw. „prac domowych”, dzięki czemu proces terapeutyczny nie ogranicza się tylko do gabinetu terapeuty, ale odbywa się także w realnym życiu.
Na koniec wszystkich spotkań ma miejsce podsumowanie. Niektóre pary chcą kontynuować wspólną pracę i udają się razem na dalszą psychoterapię, z kolei dla innych – terapia krótkoterminowa to koniec pracy z psychoterapeutą, co nie znaczy, że pary te nie kontynuują wspólnej pracy nad sobą.
Znam pary, które borykają się z problemem uzależnienia od alkoholu, i wśród nich niepijący partner zazwyczaj miał duży problem, aby funkcjonować w związku po rozpoczęciu terapii uzależnienia, ponieważ wyuczył się pewnych schematów, które ułatwiały mu życie z alkoholikiem. Te osoby niekoniecznie były współuzależnione, ale w pewien sposób działały i nagle ta osoba uzależniona przestawała pić i bardzo dużo się zmieniało, również w ich życiu. To pozytywna zmiana, ale dla partnera osoby nieuzależnionej ciężko się było znów przystosować do tej nowej sytuacji…
C.K.: Problem alkoholowy jest sytuacją stresującą, kryzysową dla całej rodziny, która jakoś zaczyna sobie z nim „radzić” (przystosowywać się do tego), w różny sposób, który często nie jest zdrowy i wywiera negatywny wpływ na wszystkich członków rodziny. Stąd też, kiedy osoba uzależniona przestaje pić, to ta zmiana dotyczy całej rodziny i niekiedy również wymaga jakiegoś rodzaju wsparcia. Różne wsparcie dla różnych osób, np., spotkanie informacyjne ze specjalistą, udział w Al-Anon – spotkaniach dla bliskich osób uzależnionych, terapia współuzależnienia. Niewątpliwie zaprzestanie picia przez uzależnionego to nowa sytuacja dla rodziny i otoczenia.
Czy wśród bliskich nie powstaje mur, kiedy osoba zmagająca się z uzależnieniem zaprasza ich na konsultacje czy terapię? Może wtedy usłyszeć: „to ty jesteś chory, nie ja”.
C.K.: Faktycznie, część osób wyraża swój sprzeciw, nie chce przychodzić na takie konsultacje, co też należy zrozumieć i uszanować. Dobrze byłoby, aby osoba uzależniona też to zrozumiała, szczególnie, że na początkowym etapie leczenia, po prostu tak może być. Naprawa związku ma to do siebie, że jedna i druga strona muszą chcieć związek naprawiać. To od obojga partnerów zależy na ile zaangażują się w pracę nad relacją.
Czy potrafi Pani określić, czy po terapii uzależnienia częściej pary się rozstają, czy jednak udaje im się dojść do porozumienia?
C.K.: Nie znam badań na ten temat. Natomiast generalnie jeśli osoba uzależniona rozpoczyna terapię, utrzymuje abstynencję i wprowadza w życie zmiany, to taka postawa sprzyja poprawie funkcjonowania rodziny. Raczej powiedziałabym, że do rozpadu rodziny prowadzi niepodejmowanie terapii uzależnienia. Oczywiście poprawie funkcjonowania rodziny sprzyja także udział w różnych formach pomocy dla bliskich osób uzależnionych. Dzięki wielostronnym działaniom członkowie rodziny mają większe szanse na porozumienie się.
A co z dziećmi, które wychowują się w rodzinie z problemem alkoholowym?
C.K.: Dla osób dorastających w rodzinie alkoholowej, które obecnie są dorosłymi i zauważają w sobie pewne cechy, utrudniające im funkcjonowanie w swoim dorosłym życiu, jest stworzona oferta terapeutyczna w poradniach leczenia uzależnień i współuzależnienia – psychoterapia DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Najczęściej jest to terapia grupowa. Są to jednak dorośli ludzie, którzy sami decydują o sobie, czy podjąć terapię.
W przypadku dzieci i młodzieży to od uważności i czujności rodziców zależy, czy dziecko, które wykazuje problemy w związku z długoletnim funkcjonowaniem w destrukcyjnej rodzinie z problemem alkoholowym, otrzyma pomoc specjalisty. Najczęściej rodzice zgłaszają się z dziećmi do psychologa szkolnego, do poradni szkolno-pedagogicznej lub też innej placówki dla dzieci i młodzieży. Proponowane formy pomocy dzieciom to sesje indywidualne, terapia grupowa, terapia systemowa (z całą rodziną), warsztaty i treningi psychologiczne – formy pomocy są ustalane indywidualnie, zgodnie z zapotrzebowaniem dziecka i rodziny.
Pamiętać jednak należy, że jeśli rodzic podejmuje terapię uzależnienia, albo rodzice podejmują terapię par, to zazwyczaj ma to zauważalny wpływ na funkcjonowanie całej rodziny. Można powiedzieć, że jeżeli „naprawiają się rodzice” i zaczynają lepiej funkcjonować, to po prostu dzieciom dzieje się lepiej. Nie zwalnia to jednak rodziców z odpowiedzialności za szukanie pomocy dla swoich dzieci, jeżeli widzą ku temu przesłanki.
Chciałam wspomnieć jeszcze o ogólnodostępnych (z reguły w dużych miastach) świetlicach środowiskowych i socjoterapeutycznych, gdzie dzieci z różnymi problemami (również mającymi swoje podłoże w trudnościach rodzinnych) mogą liczyć na wsparcie wychowawców i psychologów. W świetlicach tych są organizowane zajęcia grupowe i warsztaty psychologiczne, np. radzenie sobie z trudnymi emocjami, konstruktywne wyrażanie złości, porozumiewanie się i wiele innych. Warto sprawdzić ofertę świetlic w najbliższej okolicy.
Powracając do terapii par – czy zna Pani receptę na szczęśliwe zakończenie?
C.K.: To jest bardzo trudne pytanie, bo to nie jest tak, że wszyscy pacjenci przychodząc na terapię chcą być razem. To nie jest też tak, że terapia na siłę kogoś scali. Jeżeli ktoś rozpoczyna leczenie, a wie, że nie będzie razem, to nie będzie. Zresztą dla niektórych szczęśliwym zakończeniem nie jest wspólne życie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o szczęśliwe zakończenie. Natomiast wierzę w siłę rozmowy, omawiania, ujawniania. Często podczas sesji z parą okazuje się, że więź łącząca partnerów, jest wartością dla nich obojga.
Dziękuję za rozmowę.
Cecylia Korczyńska: psycholog, psychoterapeuta, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień. Pracuje z osobami uzależnionymi i ich bliskimi. Miejsca pracy: Poradnia Leczenia Uzależnień Vertimed, Klinika Terpii Allenort, Prywatna Praktyka Psychologiczna.
Fot: Toimetaja Tolkeburoo, Unsplash.com