Znaj ryzyko - kampania społeczna

przymusowe leczenie nastolatkaPierwsze kontakty ze środkami psychoaktywnymi zwykle mają miejsce w okresie dojrzewania. Bycie nastolatkiem to niejednokrotnie burzliwy czas dla niego samego, jak i jego bliskich. Czas przeróżnych eksperymentów. Niestety zdarza się jednak tak, że na eksperymentach się nie kończy. Młody człowiek może zacząć używać tych środków w sposób problemowy, wykraczający poza swoistą normę rozwojową, bądź nawet spełniający kryteria uzależnienia. Co warto wiedzieć na temat leczenia nastolatków oraz jak wygląda przymus leczenia w przypadku osób niepełnoletnich? O tym rozmawiamy z Magdaleną Pachciarek, psycholog i certyfikowaną specjalistką psychoterapii uzależnień.

Redakcja: Bycie nastolatkiem to burzliwy czas, w którym młodzi ludzie poznają siebie i świat. Drogą do tego często jest próbowanie nowych rzeczy. Także substancji psychoaktywnych. Zdarza się, że te próby wymykają się spod kontroli.

Magdalena Pachciarek: Nastolatki sięgają po środki psychoaktywne z bardzo różnych powodów. Kieruje nimi ciekawość, naciski ze strony rówieśników, przekazy medialne, przekonania, że dane substancje mogą pomóc im w rozwiązaniu doświadczanych trudności, np. nieśmiałości, w problemach z nauką czy w domu rodzinnym. Pozytywne efekty, zgodne z pożądanymi, skłaniają do przyjmowania ich po raz kolejny, i kolejny…

Podejrzewam, że młody organizm inaczej reaguje na substancje psychoaktywne.

Inne reagowanie to raczej kwestia intensywności efektów ich przyjęcia i wynika również tego, że substancja wpływa na dopiero kształtujący się organizm, a zwłaszcza mózg. Substancje te działają też na młody organizm bardziej toksycznie. To jednak nie są kwestie, którymi młodzi ludzie zaprzątają sobie głowę. Chcą odczuwać przyjemność, swobodę, bawić się i być wolnymi. Paradoksalnie dążąc do tego, stopniowo doświadczają coraz to więcej przeciwnych stanów, a to przez negatywne konsekwencje brania czy picia. To niejednokrotnie przyczynia się do dalszego przyjmowania danych substancji czy poszukiwania bardziej efektywnych.

Mówi Pani o przebiegu sytuacji, w której problem narasta. Nie musi jednak tak być.

Tak, ma Pani rację. Mamy z tyłu głowy myśl, że „młodzież musi się wyszumieć” i to przechodzi. I zwykle tak jest. Ważne jest jednak uważne oko dorosłego na to, co się dzieje z nastolatkiem. Oczywiście młodzi są w tym czasie nad wyraz demonstrujący swoją niezależność, dorosłość i potrzebę bycia traktowanym po partnersku. To niełatwy czas dla nich i ich rodziców.

Na co, jako rodzice, powinniśmy zatem zwracać uwagę?

Niepokój może zacząć wzbudzać zmiana trybu funkcjonowania danej osoby, większa tajemniczość, poczucie braku więzi, a w miarę upływu czasu będą to problemy z nauką, z zachowaniem w szkole, wagary, czasem problemy prawne.

Co w takiej sytuacji?

Rodzice zwykle początkowo próbują samodzielnie radzić sobie z taką sytuacją. Stosują różnego typu zakazy i nakazy. Czasem także straszą czy moralizują. To naturalne reakcje podyktowane własnym niepokojem czy poczuciem bezradności. Sugerowałabym skorzystanie już na takim etapie z pomocy specjalistów. Może to się wydawać przedwczesną reakcją. Natomiast odbycie sesji z psychoterapeutą uzależnień pozwoli nadać kierunek ich oddziaływaniom. Tak by były bardziej przemyślane oraz by działali w jednej drużynie, nie zapominając o sobie czy innych dzieciach.

A jeśli to nie będzie przynosiło korzystnych zmian w zachowaniu nastolatka?

Nakłonienie nastolatka do zgłoszenie się do placówki terapeutycznej, nawet jeśli to jest poradnia, często jest bardzo trudnym zadaniem. Dzieje się tak, ponieważ – z jednej strony – podobnie jak dorośli używający substancji psychoaktywnych, nastolatki nie widzą w tym większego problemu. Z drugiej strony, ze względu na nierozwiniętą jeszcze dojrzałość psychiczną, nie potrafią podjąć decyzji o potrzebie leczenia ze względu na to, że byłoby to rozsądne.

Podejrzewam, że to jest właśnie moment, w którym można sięgnąć po przymusowe leczenie?

Owszem. Rodzic bądź przedstawiciel prawny może wystąpić do sądu rodzinnego o wydanie takiego nakazu. Może on dotyczyć podjęcia leczenia w warunkach ambulatoryjnych bądź stacjonarnych. Co do rodzaju postępowania zależy to od stopnia nasilenia używania substancji przez osobę nieletnią. Czas takiego leczenia nie jest ustalony, ale nie może przekraczać dwóch lat. Niezależnie od tego, że nastolatek trafiłby pod opiekę specjalistów, uważam za bardzo istotne, by rodzice również korzystali z pomocy terapeuty. Nadal jest to przecież ich dziecko i kiedyś opuści placówkę, jeśli jest ona stacjonarna, a jeśli nie, to przecież nadal z nimi mieszka. Należy pamiętać, że nasilone problemy dzieci często mają źródła w systemie rodzinnym i warto poprawić jego funkcjonowanie.

 

Uzależnione dziecko. Jak pomóc? Poradnik dla rodzica

 

Na jakiej podstawie sąd decyduje co do rodzaju zastosowanego leczenia?

Podstawą decyzji jest określenie tzw. stopnia demoralizacji, który uwzględnia, czy nastolatek uczęszcza do szkoły, jak się zachowuje, np. czy jest agresywny wobec innych uczniów bądź nauczycieli, czy zaczął łamać prawo (np. bójki, wandalizm, kradzieże). Sąd ocenia również wydolność wychowawczą rodziców, czyli ich zdolność do wyegzekwowania postanowień sądu i zaleceń, które będą pojawiać się w toku terapii.


Czy są jakieś wyjątki czy szczególne zasady w leczeniu osób nieletnich?

Ważną kwestią prawną jest to, że jeśli nastolatek ma ukończone 16 lat to ma prawo decydowania co do świadczeń zdrowotnych, jakimi zostaje objęty. Jeśli ma zdanie odmienne od zdania opiekuna prawnego, to ostateczną decyzję podejmuje sąd rodzinny. Kolejną ważną kwestią jest to, że w ośrodkach stacjonarnych często kontynuowana jest nauka. Wynika to z obowiązku szkolnego. W zależności od możliwości ośrodka oraz rodzaju szkoły, do której nastolatek miałby uczęszczać, nauka odbywa się w ośrodku bądź poza nim. Młodzi ludzie w placówkach leczenia uzależnień, poza terapią, uczestniczą w różnego rodzaju warsztatach umiejętności interpersonalnych. Ponadto zachęcani są do uczestniczenia w różnych kołach zainteresowań, obozach itp.


Czy podczas leczenia w ośrodku są możliwe odwiedziny i przepustki?

Kontakt telefoniczny i odwiedziny są jak najbardziej możliwe w ośrodkach. Zwykle są ustalone dni, w których można spotkać się z dzieckiem. Najczęściej są to weekendy. Bywa, że takie spotkanie może być połączone ze wspólną konsultacją z terapeutą (z inicjatywy którejkolwiek ze stron). Natomiast przepustki często są warunkowane postępami w leczeniu i są rodzajem przywileju uzyskiwanego za zmiany. Każdy z ośrodków reguluje te kwestie w wewnętrznych regulaminach.


Czego można się spodziewać po ukończeniu pobytu w takim ośrodku?

To trudne pytanie. Efekty niewątpliwie są zależne od poziomu zaangażowania nastolatka w pracę nad sobą. Pożądane zmiany dotyczą większej otwartości, umiejętności konstruktywnego radzenia sobie z emocjami, wzrostu umiejętności komunikacyjnych, zwiększonej świadomości siebie i swojego funkcjonowania w relacjach oraz wypełniania obowiązków i konstruktywnego spędzania czasu wolnego. Często są to zmiany nie tylko osiągane w czasie terapii w ośrodku. Zaleceniem najczęściej jest kontynuowanie terapii w poradni. Do niej przez cały czas zachęcani są również rodzice i bliscy nastolatka, by ułatwić mu późniejsze funkcjonowanie w rodzinie.


Dziękuję za rozmowę.

Magdalena Pachciarek – psycholog, certyfikowana specjalistka psychoterapii uzależnień, w trakcje szkolenia psychoterapeutycznego w Instytucje Analizy Grupowej „Rasztów”. Od wielu lat pracuje w placówkach stacjonarnych, obecnie w Krótkoterminowym Ośrodku Terapii i Rehabilitacji Uzależnień MONAR w Budach Zosinych. Pracowała także w poradni, gdzie prowadziła terapię indywidualna i grupowa, zarówno osób uzależnionych jak i ich bliskich, a także grupę zapobiegania nawrotom.

Fot. Warren Wong, Unsplash.com

1 Komentarz

  1. Skandal żeby chory, młody człowiek, który topi się w gównie jakim są narkotyki musiał wyrażać zgodę na leczenie. Ośrodków realizujących postanowienia sądu jest jak na lekarstwo. Wszystko w t kraju jest chore i trudne. Żenada!!!

Napisz komentarz

Skip to content