„Narracje osób identyfikujących się jako DDA bardzo często zawierają wspomnienia krzywdzenia, konieczności radzenia sobie w sytuacjach skrajnie kryzysowych, nieprzewidywalności i braku wpływu na otoczenie. Niestety – doświadczenia takie określane jako traumatyczne, jeżeli nie zostały przezwyciężone dzięki naturalnym zasobom osobistym lub zewnętrznym albo „przepracowane” w toku terapii, często stają się czynnikiem hamującym zmianę. Pojawiają się niezrozumiałe: wrażenie kręcenia się w kółko, przymus powtarzania, „zaćmienie”, odcięcie, czasem regresja, wycofanie. W gabinecie słyszymy: „coś jest poza mną, silniejsze, nie rozumiem tego, co się dzieje”. Jednym z niezwykle traumatycznych zdarzeń jest przemoc w rodzinie.” O znaczeniu osobistych traum jako czynnika utrudniającego proces zmian wśród osób uwikłanych w zjawisko Przemocy w Rodzinie mówi Robert Smyczyński, psycholog, terapeuta TSR i Prezes Fundacji UNA.
Redakcja: Zaczynając od początku – czym jest zmiana w naszym życiu i co ją utrudnia?
Robert Smyczyński: Często myślimy o zmianie jak o wydarzeniu, jednak jest ona procesem. Trauma osobista bez wątpienia wpływa na dynamikę zmian jakie osoby zgłaszające się do nas po pomoc chcą wprowadzać w swoim życiu. Zahamowanie zmian jest trudne zarówno dla beneficjenta, jak i terapeuty. Warto pamiętać, że zmiana rzadko przebiega linearnie, a tylko 5% badanych przechodzi przez te fazy bez powrotu do wcześniejszych etapów. Większość ludzi przemierza taki cykl 4-5 krotnie, zanim zmiana osiągała trwałość przez co najmniej 6 miesięcy. W populacji osób z zachowaniami ryzykownymi, gotowych do wprowadzania zmian w każdej chwili jest poniżej 20% z nich (J.Prochaska, C.DiClemente, J.Norcross). Wg transteoretycznego modelu zmiany (J.Prochaska, C.DiClemente, J.Norcross) proces zmiany przebiega w kilku etapach: prekontemplacji, kontemplacji, przygotowania, działania, podtrzymania i rozwiązania. Bardzo często zahamowanie zmian następuje na etapie działania lub podtrzymania. Czynnikami utrudniającymi wprowadzenie trwałej zmiany są: rodzaj, skala kryzysu, osobiste uwarunkowania osobowościowe i niska rezyliencja (tzw. elastyczność osobista), wiedza, motywacja, krytyczne czy ograniczające otoczenie, presja.
Co powoduje, że czasem – pomimo własnych wysiłków – wciąż coś jest poza naszą kontrolą, zmiana nie satysfakcjonuje i utrzymują się automatyzmy?
Warto pamiętać, że osoby doświadczone traumą w przeszłości często, przez wiele lat, znajdują się w stanie trans-kryzysowym, tzw. „kruchej równowagi”, która może być pozornie naruszona lub naruszana nieznaczącym wydarzeniem. Doświadczają nieskuteczności w radzeniu sobie z emocjami, niskiej samooceny czy przymusu powtarzania destrukcyjnych zachowań.
Często źródła leżą w tzw. zaszytym doświadczeniu traumy w mózgowym układzie limbicznym, głównie hipokampie i ciele migdałowatym. Układ limbiczny jest ewolucyjnie starszy niż kora mózgowa i oddziałuje silnie na Ośrodkowy Układ Nerwowy.
Ciało migdałowate, będące częścią układu limbicznego, jest nieświadome, najszybsze, automatyczne, działa bez niuansów, odpowiada za „zapamiętywanie” doświadczeń o dużym ładunku emocjonalnym, szczególnie opartych na lęku. Hipokamp natomiast nadaje zdarzeniu kontekst czasowo – przestrzenny, przede wszystkim określa początek, środek oraz koniec zdarzenia.
Obecność percepcyjna bodźca zagrażającego to informacja wysyłana przez układ limbiczny w celu mobilizacji ciała do walki lub ucieczki poprzez uwolnienie adrenaliny i noradrenaliny (rdzeń nadnerczy). Jednocześnie wydzielany jest kortyzol (kora nadnerczy), którego zadaniem jest mobilizacja organizmu, a kiedy traumatyczne wydarzenie lub walka/ucieczka mijają – przywraca homeostazę organizmu.
Najprościej mówiąc, poprzez „zalewanie” mózgu hormonami stresu (adrenalina, noradrenalina, kortyzol) może m.in. dochodzić do upośledzenia funkcjonowania hipokampa (a w efekcie odcinania kory czołowej), co prowadzi do zalegania afektu.
Dla osób z Zespołem Stresu Pourazowego (PTSD) lub w stanie trans-kryzysowym charakterystyczne są trudności w hamowaniu rekcji emocjonalnych i powtórne przeżywanie zdarzeń traumatycznych w różnych formach oraz nieustanne, nadmierne pobudzenie układu nerwowego.
W jaki sposób poradzić sobie z wpływem doświadczań traumatycznych?
Często to właśnie psychoterapia, wspierana czasem farmakoterapią, zmienia wzorce połączeń nerwowych w mózgu wygaszając doświadczenia traumatyczne (LeDoux 2000). W naszym holistycznym modelu pracy, jaki realizujemy w Fundacji UNA, opartym na tych czynnikach oraz technikach wspólnych różnych nurtów terapii, które odpowiadają za ich skuteczność, łączymy Terapię Skoncentrowaną na Rozwiązaniu (TSR, PSR, BSFT), Terapię Poznawczo-Behawioralną (CBT), Terapię Narracyjna (Narrative Therapy) i podejście w komunikacji oparte na NVC (Porozumienie bez Przemocy). W praktyce pracy obserwujemy i stosujemy po prostu to, co działa. Szczególne miejsce w naszej praktyce zajmuje praca z „wewnętrznym dzieckiem”, które jest metaforą, pozwalającą opisać słowami trudno uchwytne zjawiska.
O czym warto pamiętać w procesie radzenia sobie z traumatycznymi doświadczeniami?
Warto zacząć od cytatu Heraklita z Efezu, zgodnie z którym „Jedyną rzeczą stałą jest prawo ciągłej zmiany”. Zmian doświadczamy wciąż, każdego dnia „Stając się na nowo”. Na jedyną osobę, na którą mamy realny wpływ, jesteśmy my sami – pamiętajmy to i podkreślajmy tym, którym pomagamy. Mówmy o emocjach, nazywajmy je i bądźmy ich ciekawi. Mówmy o potrzebach i sposobach ich zaspakajania. Bądźmy ciekawi i odważni w poszukiwaniu rozwiązań oraz patrzmy „W siebie”, a nie „Na siebie”. I pamiętajmy o swoim wewnętrznym dziecku, które niezaopiekowane będzie wciąż domagać się uwagi, powodując w Nas specyficzny stan napięcia.
Jednym z niezwykle traumatycznych zdarzeń jest przemoc w rodzinie z problemem uzależnienia. O jej specyfice i wpływie na doświadczenia osób identyfikujących się jako DDA przeczytaj w II części rozmowy z Robertem Smyczyńskim.
Robert Smyczyński – psycholog kliniczny (SWPS); specjalizuje się w pracy ze zjawiskiem kryzysu, traumy i motywacji. Terapeuta TSR (BSFT), trener, praktyk, na co dzień pracujący w gabinecie, na sali szkoleniowej i w terenie. Współzałożyciel i Prezes Fundacji UNA zajmującej się wspieraniem w rozwoju rodziny, społeczności i wsparciem specjalistów pracujących w środowisku szkolnym i pomocowym. Fundacja UNA od 5 lat realizuje wieloletnie programy wsparciowe finansowane ze środków m.st. Warszawy, skierowane do osób zagrożonych sytuacjami kryzysowymi, zmagających się z problemami rodzinnymi oraz problemami uzależnień i współuzależnienia.
Dodaj komentarz