Przejdź do treści głównej
młoda kobieta pracuje przy komputerze w domu
4 grudnia 2024

Jeszcze kilkanaście lat temu życie zawodowe było czymś w rodzaju totemu. Praca miała być celem, źródłem dumy i definicją tożsamości. Pracę od świtu do nocy traktowano jako cnotę. Wielu rodziców dzisiejszych dwudziestolatków oddawało się pracy bez reszty, rezygnując z odpoczynku i prywatności. Dziś młodzi patrzą na to inaczej. Nie chcą powielać schematów, które zniszczyły zdrowie i relacje ich rodziców.

Praca nie jako tożsamość, a element układanki

Zetki, czyli osoby urodzone po 1995 roku, wchodzą na rynek pracy z innym nastawieniem. Dla nich praca nie jest centrum świata, a jednym z jego elementów. Według raportu Deloitte Global Gen Z and Millennial Survey tylko 6 proc. młodych ludzi wskazuje stanowiska kierownicze jako swój cel zawodowy. Dla porównania – w pokoleniu ich rodziców (czyli tzw. baby boomersów i X) był to punkt odniesienia. Awans, zasługi, tytuły.

“Po millenialsach, wychowanych w tzw. “kulturze zapierdolu”, i pokoleniu ich rodziców, które dorastało jeszcze w PRL-u, mamy pokolenie, które wychowywało się w świecie cyfrowym – i to jest kość niezgody między zetkami a starszymi pokoleniami. (…) To pokolenie, które wnosi nadzieję, bo jest znacznie bardziej zwrócone w kierunku wartości życia jako takiego niż milenialsi, których poczucie sensu życia zostało w dużej mierze zbudowane wokół pracy.” – mówi Patrycja Wonatowska, psycholożka i seksuolożka.

Liczy się coś innego: równowaga życiowa, sens, dobre samopoczucie. Jak podaje MarketWatch, 62 proc. z nich jest gotowych przyjąć niższe wynagrodzenie w zamian za lepszy work-life balance. Młodzi nie chcą po prostu przeżyć, chcą żyć dobrze. Ich decyzje zawodowe często opierają się na tzw. „trójkącie równowagi”: pieniądze, sens i samopoczucie.

Właśnie dlatego pokolenie Z często unika tradycyjnych drabin kariery. Raport Deloitte pokazuje, że rozwój osobisty i umiejętności są dla nich ważniejsze niż formalne awanse. 70% badanych rozwija kompetencje zawodowe poza pracą przynajmniej raz w tygodniu. To generacja nastawiona na elastyczne ścieżki, nie na wspinanie się po szczeblach.

Zdrowie psychiczne w centrum

Zetki są też bardziej świadome zagrożeń wynikających z nadmiaru pracy. Aż 91 proc. z nich deklaruje doświadczenie problemów ze zdrowiem psychicznym. W Wielkiej Brytanii 35 proc. osób w wieku 18–24 lat korzysta z dni wolnych z powodu stresu – to znacznie więcej niż w starszych grupach wiekowych. W Polsce nie brakuje podobnych głosów: coraz więcej młodych ludzi przyznaje się do wypalenia zawodowego już po kilku latach pracy.

Czy to znaczy, że są słabi? Przeciwnie – to oznaka adaptacyjnej inteligencji. Zetki nie czekają, aż organizm się zbuntuje. Zamiast tego działają prewencyjnie. Korzystają z pomocy psychologicznej, chodzą na terapię, rozmawiają z pracodawcą. Wiedza i otwartość na zdrowie psychiczne staje się ich siłą, a nie słabością.

“Myślę, że pokolenie Z, w odróżnieniu od swoich rodziców, nie jest tak narażone na toksyczną relację z pracą. Oni przywiązują większą uwagę do tego, co praca im daje. W ich podejściu jest więcej ideałów i jednocześnie dużo więcej realizmu. To pokolenie, które w młodym wieku przeżyło pandemię, które słyszy dużo o kryzysie klimatycznym, więc już od początku styka się z poważnymi problemami, które przewartościowują wiele spraw – w tym podejście do pracy zawodowej. Nie traktują pracy jako sposobu na budowanie tożsamości, ale raczej jako sposób na życie, na jego zorganizowanie. Nie ma w tym prób udowadniania czegokolwiek – jest pragmatyzm. To zdrowsze podejście, bo sprawia, że praca pozostaje… po prostu pracą.” – mówi Patrycja Wonatowska.

Koniec problemów?

Czy to oznacza, że problem zaburzeń związanych z nadmierną pracą zniknie? Niekoniecznie. Statystyki pokazują, że nadal problem jest, a jego skala rośnie.

“Według najnowszych, opublikowanych w tym roku danych, będących podsumowaniem badań przeprowadzonych w 23 krajach na niemal 72 tysiącach osób, uzależnienie od pracy występuje u około 14 procent populacji. Polacy nie odbiegają znacznie od tego poziomu. W najnowszych krajowych statystykach szacuje się, że niemal 15 procent Polaków boryka się z tym problemem. Warto zauważyć, że 5 lat temu odsetek ten był niższy – zaledwie 11 procent.” – mówi Przemysław Łukasiewicz, Kierownik Poradni Uzależnień, lekarz psychiatra, psychoterapeuta.

“Niektórzy eksperci hipotetyzują, że jest to konsekwencja pandemii i pracy zdalnej, która w tym czasie stała się powszechnym zjawiskiem. Kiedy jesteśmy w domu i nie mamy sztywno wyznaczonych ram, łatwiej jest nam „zapomnieć się” i przekroczyć nasz standardowy czas pracy. Granica między życiem prywatnym a zawodowym staje się bardziej płynna.” – mówi dodaje ekspert.

Ponadto, współczesna kultura konsumpcjonizmu nadal “tresuje” nas do bycia jak najbardziej produktywnymi. Podatne na to osoby mimo swego wieku i zmian, jakie zachodzą w społeczeństwie, i tak mogą wpaść w pułapkę uzależnienia. “Jest to uzależnienie, które jest społecznie akceptowane i wzmacniane zarówno pozytywnymi ocenami z otoczenia, jak i różnorakimi gratyfikacjami ze strony pracodawców (…) Nie ma jednego klucza, czy też testów, które potrafiłyby nam zawczasu wskazać, kto uzależni się od swojej pracy, a kto nie. Są jednak pewne zjawiska, które nazywamy czynnikami ryzyka, zwiększającymi szansę rozwinięcia tzw. pracoholizmu. Z badań naukowych wiemy, że w uzależnienie to popadają częściej osoby z tendencją do perfekcjonizmu, osoby z cechami narcystycznymi oraz te, które mają niską samoocenę; uzależniają wówczas postrzeganie samych siebie od swojej efektywności zawodowej oraz oceny ze strony współpracowników i przełożonych.” – mówi Przemysław Łukasiewicz.

Młodzi idą pod prąd

Jednak pokolenie Z daje nadzieję. Mimo trudnej sytuacji ekonomicznej (według Deloitte 48 proc. z nich żyje od wypłaty do wypłaty), są gotowi walczyć o jakość swojego życia. Rezygnują z wysokich pensji, jeśli oznacza to ciągły stres i brak czasu. Ich cele finansowe są inne niż u rodziców: mniej chodzi o bogactwo, więcej o bezpieczeństwo i autonomię.

Nie chcą być „korpoludkami”. Nie wierzą w to, że sukces musi kosztować zdrowie. I chociaż niektórzy starsi ocenią ich jako roszczeniowych lub leniwych, prawda jest bardziej złożona: to pokolenie, które redefiniuje sukces zawodowy. Dla nich to nie pozycja, a jakość relacji, przestrzeń na życie, czas wolny.

Rynek pracy się zmienia, bo młodzi otwierają furtkę. Pokazują, że można inaczej: bardziej świadomie, elastycznie i zdrowo. I to właśnie ich bunt i ich wyobraźnia może być kamieniem milowym w podejściu do pracy kolejnych pokoleń.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Kobieta stoi w kuchni i trzyma w ręce talerz z sałatką

Dieta, depresja i choroba Alzheimera – co je łączy? Wyniki badań

Kobieta leży w łóżku i nie może spać

AI analizuje sen i zdrowie psychiczne. Nowe narzędzia pomagają wykrywać zagrożenia

Kobieta leży w łóżku w nocy i patrzy w telefon

Media społecznościowe a sen. Szkodzi nie tylko niebieskie światło

Zmartwiona kobieta na tle szarej ściany

Probiotyki pomogą leczyć zaburzenia lękowe? Rewolucyjne odkrycie

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.