“Logoterapia mówi, że człowiek zawsze ma zdolność do odnalezienia sensu w życiu, nawet w najbardziej ekstremalnych i bezsensownych sytuacjach. Jej twórca Viktor Frankl zauważa, że istnieje trzeci wymiar człowieczeństwa. Obok cielesności i psychiki, istnieje jeszcze wymiar etyczny, duchowy. I to on zarządza ludzkim umysłem” – mówi dr Roman Sołecki, certyfikowany logoterapeuta, psychoterapeuta uzależnień, współautor książki “Terapia sensem”.
Redakcja: Czym jest logoterapia i co oznacza jej nazwa?
Nazwa logoterapia pochodzi od dwóch greckich słów: „logos”, które oznacza „sens”, „znaczenie” lub „słowo” i „terapia”, co oznacza „leczenie”. W dosłownym tłumaczeniu logoterapia oznacza „leczenie przez sens”, “terapia sensem”.
Logoterapia to podejście psychoterapeutyczne, które koncentruje się na poszukiwaniu sensu życia. Opiera się na przekonaniu, że najgłębszym motorem ludzkiego działania jest dążenie do odnalezienia sensu, a nie unikanie bólu czy szukanie przyjemności. Logoterapia pomaga odkrywać sens, nawet w obliczu cierpienia, kryzysów egzystencjalnych czy trudnych doświadczeń. Dzięki temu jest bardzo uniwersalna. Pomaga zarówno osobom, które mierzą się z traumą, uzależnieniami, depresją, ciężkimi nieuleczalnymi chorobami, a także osobom po stracie.
Logoterapia jest oficjalnie uznawana za metodę terpaeutyczną?
Tak, jest pełnoprawnym narzędziem w terapii. Natomiast jej status różni się w zależności od kraju, środowiska naukowego i praktyki klinicznej. Nie jest tak rozpowszechniona ani powszechnie stosowana jak bardziej znane nurty, takie jak terapia poznawczo-behawioralna (CBT) czy psychoterapia psychodynamiczna, ale ma swoje miejsce w psychoterapii, szczególnie w kontekście podejść egzystencjalnych.
Logoterapia jest oficjalnie uznawana w takich krajach jak Austria, Niemcy, Szwajcaria i Stany Zjednoczone. Tam nauczana i stosowana jako uzupełniająca metoda terapeutyczna, szczególnie w terapiach egzystencjalnych. W Austrii działa Instytut Viktora Frankla, a w Niemczech oraz Szwajcarii istnieją liczne ośrodki szkoleniowe. W Polsce logoterapia wciąż zyskuje na popularności. Sam pracuję w Krakowskim Instytucie Logoterapii, w którym pomagamy bardzo różnym grupom pacjentów.
Jaka jest historia logoterapii?
Logoterapia została opracowana przez Viktora Frankla, austriackiego psychiatry i neurologa. Jego życie i prace miały głęboki wpływ na psychologię, filozofię i terapię. Frankl był więźniem w nazistowskich obozach koncentracyjnych, gdzie spędził kilka lat. Sam doświadczył najgorszego, co może spotkać człowieka. Stracił najbliższych: brata, żonę, rodziców. W jednym z wywiadów przyznał, że zmagał się z głębokim kryzysem egzystencjalnym i doświadczał nawet myśli samobójczych. Pod wpływem wojennych wydarzeń nastąpił ogólny upadek wiary w człowieka. Ludzie przestali wierzyć, że istnieje jakaś prawda, coś stałego. Stracili zaufanie do otaczającego ich świata.
Frankl to widział, natomiast zauważył też, że ci więźniowie, którzy potrafili odnaleźć sens w tych nieludzkich warunkach, mieli większą szansę na przetrwanie. Jego najbardziej znana książka, „Człowiek w poszukiwaniu sensu”, stała się jednym z najważniejszych dzieł w psychoterapii i filozofii egzystencjalnej.
Sam uczył się wcześniej m.in. od Alfreda Adlera, który wprowadził termin psychologii indywidualnej. Były to początki teorii o tym, że człowiek to znacznie więcej niż suma jego popędów i instynktów. Idee Adlera szczególnie te związane z dążeniem do celu, poczuciem wspólnoty i znaczeniem osobistych wartości, stanowiły ważne fundamenty, na których Viktor Frankl budował swoje podejście terapeutyczne.
Jego teoria opiera się na przekonaniu, że człowiek zawsze ma zdolność do odnalezienia sensu w życiu, nawet w najbardziej ekstremalnych i bezsensownych sytuacjach. Frankl zauważa, że istnieje trzeci wymiar człowieczeństwa. Obok cielesności i psychiki, istnieje jeszcze wymiar etyczny, duchowy. I to on zarządza ludzkim umysłem.
Czyli nie chodzi o nadawanie sensu cierpieniu czy tragediom?
Nie, chodzi o odnajdywanie sensownej postawy wobec zdarzeń całkowicie bezsensownych.
Sensownej, czyli jakiej?
Sens nie jest czymś subiektywnym, ani czymś, co każdy z nas mógłby sobie wymyślić i wybrać. Idąc tym tropem, zachowania ryzykowne też moglibyśmy nazwać sensownymi. Sens jest obiektywny. On istnieje w konkretnych sytuacjach, a naszym zadaniem jest go odkryć, nie wymyślić. Sens to jest też to, co jest sensowne nie tylko dla nas, ale i dla naszego otoczenia. W myśl logoterapii jeśli rozważam jakiś wybór, nie mogę się skoncentrować tylko na sobie i swoich korzyściach, ale również na tym, jak moja decyzja wpłynie na moje otoczenie. Jeśli będzie to krzywdzące dla innych, to niekoniecznie jest to rozwiązanie sensowne.
Wola sensu u Frankla jest czymś, dzięki czemu się rozwijamy. To realizowanie ważnych dla nas wartości, doświadczanie szczęścia. Jeśli ktoś żyje wyłącznie wolą przyjemności, może doświadczać poczucia władzy, dominacji, siły, ale jego życie będzie pozbawione rozwijania istoty człowieczeństwa. Sens to nie tylko potrzeba, którą trzeba zaspokoić. To pragnienie i postawa zawarte w konkretnych sytuacjach. Sens można odnaleźć nawet w konkretnej chwili czy wydarzeniu. Nie jest tak, że sens życia jest jeden zawsze taki sami. On się składa z tych sensów sytuacyjnych i wyraża się w postawie człowieka wobec konkretnych okoliczności. Frankl pokazuje, że nawet kiedy człowiek stracił kontrolę, jest bezsilny, to nigdy nie jest bezradny. Zawsze ma wolność wyboru przyjęcia postawy, która pozwoli mu przetrwać, pójść dalej.
Osoba dotknięta ciężką chorobą może nie mieć wpływu na ból czy ograniczenia fizyczne, ale może wybrać, jak na nie zareaguje: czy podda się rozpaczy, czy skoncentruje na wartościach, takich jak miłość do bliskich, dzielenie się doświadczeniami lub refleksja nad sensem życia. Jeśli człowiek będzie popadał w rozpacz i wobec cierpienia wybierze postawę ucieczki w substancje, to nie będzie sensowna postawa. W takiej sytuacji sensowne będzie np. zwrócenie się o pomoc.
Nie zawsze jest to proste.
Oczywiście, jednak Frankl przez swoje doświadczenie i pracę pokazuje, że ten wybór jest zawsze. Nawet kiedy sytuacja jest ekstremalna. Zawsze możemy sami zdecydować, jak chcemy się zachować, w jaki sposób chcemy myśleć i działać. I to może być albo prorozwojowe, albo destrukcyjne.
Natomiast logoterapia nie jest o tym, że z trudnościami mamy sobie “poradzić” siłą woli, lub przez zmianę nastawienia. Ona zwraca uwagę na fakt, że ta wola sensu jest i możemy z niej skorzystać. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu i logoterapia mówi, by je akceptować. Przyjmować takie, jakimi są. Jeśli będziemy się kłócić z rzeczywistością, nie zaradzimy jej sensownie i konstruktywnie. Zatem jeśli wiemy, że mamy depresję, to sensowną postawą będzie pójście do lekarza i zastosowanie się do jego zaleceń. Nie mamy wpływu na to, że zachorowaliśmy. Mamy wpływ na to, co z tym zrobimy.
Pacjenci często koncentrują się na przeszłości, na tym, co stracili, a ich doświadczenia stają się rodzajem więzienia. Kluczowym aspektem terapii jest akceptacja tego, na co nie mają wpływu. Działanie dzisiaj w reakcji na przeszłość oznacza tkwienie w niej – ciągłe przeżywanie poczucia winy, złości czy bezsilności. Przykładem jest pacjent, który doświadczył przemocy rówieśniczej w dzieciństwie i jako dorosły uzależnił się od substancji, próbując uciec od ciężaru tych doświadczeń. Substancje stawały się ucieczką, gdy powracały wspomnienia złości, smutku i żalu. Terapia pomogła mu zrozumieć, że dziś walczy z wrogiem, którego już nie da się pokonać – z rówieśnikami, a mógłby zawalczyć z tym, który go rzeczywiści prześladuje – myślami o tamtych zdarzeniach. Logoterapia pomogła mu przekierować złość. Pokazała, że wcale nie tkwi w pacie. Dzięki temu odzyskał poczucie sprawczości i nadziei.
Dr Roman Sołecki – certyfikowany logoterapeuta, psychoterapeuta uzależnień, współautor książki “Terapia sensem. Znajdź odpowiedzi na najważniejsze pytania”
Dodaj komentarz