
Lekarz psychiatra: „Żadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna”. Alkohol powoduje degradację nie tylko mózgu, ale również neuroprzekaźników. Rozmawiamy z Przemysławem Łukasiewiczem, lekarzem specjalistą psychiatrą, Kierownikiem Poradni Uzależnień w Centrum Terapii Dialog.
Redakcja: Alkohol wpływa na neuroprzekaźniki. W jaki sposób?
Przemysław Łukasiewicz: Neuroprzekaźniki – substancje chemiczne, za pomocą których komórki nerwowe komunikują się ze sobą – są od wielu lat pod lupą naukowców. Starają się oni jak najdokładniej określić sposób, w jaki alkohol oddziałuje na tkankę mózgową i jakie jest biochemiczne podłoże rozwoju uzależnienia.
Jednym z głównych układów neuroprzekaźnikowych, na który oddziałuje alkohol, jest układ GABA-ergiczny. Opiera się on na działaniu kwasu gamma-aminomasłowego, oznaczanego akronimem GABA. Kwas ten pełni funkcję głównego neuroprzekaźnika o działaniu hamującym w całym układzie nerwowym.
Alkohol działa jako agonista receptorów GABA. Oznacza to, że łącząc się z nimi niejako „imituje” go, co prowadzi do hiperpolaryzacji neuronów i zmniejszenia ich pobudliwości. Wzrost aktywności GABA-ergicznej powoduje działanie uspokajające, przeciwlękowe i nasenne alkoholu, czyli prowadzi do tych efektów, które dla wielu osób są główną motywacją do jego spożywania.
Efekt ten jest związany także z innym neuroprzekaźnikiem, na który działa alkohol, czyli kwasem glutaminowym, głównym neuroprzekaźnikiem pobudzającym układu nerwowego. Alkohol blokuje jego receptory, hamując w ten sposób pobudzenie neuronów. Jak widzimy, oba mechanizmy – GABA-ergiczny i glutaminergiczny – ściśle ze sobą współgrają.
Jak na oba te neuroprzekaźniki wpływa uzależnienie od alkoholu?
Przewlekłe nadużywanie alkoholu prowadzi do adaptacji receptorów GABA i kwasu glutaminowego. Może to skutkować gwałtownymi, niebezpiecznymi objawami abstynencyjnymi w przypadku jego nagłego odstawienia.
Kiedy w organizmie przyzwyczajonym do przewlekłego stanu „wyciszenia” i „spowolnienia” przez alkohol zaczyna brakować tego „uspokajacza”, komórki nerwowe – które nie mają czasu na ponowne skalibrowanie swoich układów spowalniających i przyspieszających przewodzenie impulsów – stają się nadaktywne. To prowadzi do objawów pobudzenia. Wśród nich wymienić można przyspieszone bicie serca, wysokie ciśnienie krwi czy drżenie mięśni, a czasami nawet napad padaczkowy.
Skoro więc picie prowadzi do tak przykrych konsekwencji, to skąd się bierze uzależnienie? Czy tak poważny stan, jak zespół abstynencyjny, nie powinien zniechęcać człowieka do nadużywania alkoholu? Tu bardzo istotną rolę grają dwa inne neuroprzekaźniki: dopamina i produkowane przez mózg endogenne opioidy.
Na czym polega ta rola?
Alkohol prowadzi do zwiększenia uwalniania dopaminy w jądrze półleżącym, kluczowym obszarze mózgu związanym ze wspomnianym już systemem nagrody. Dzieje się tak, ponieważ alkohol „wyłącza” neurony ściśle kontrolujące wydzielanie dopaminy przez produkujące ją komórki nerwowe. Najwięcej dopaminy wydziela się nie po wypiciu, ale na samą myśl o alkoholu i jego subiektywnie pozytywnym działaniu, w trakcie planowania picia i dążenia do niego. Stąd bierze się uczucie podniecenia i rozgorączkowania wśród osób uzależnionych, które nierzadko, pomimo bardzo negatywnych następstw picia, planują sięgnąć po alkohol ponownie.
Opioidy natomiast, odpowiedzialne za uczucie przyjemności, euforii i odprężenia, są wydzielane w zwiększonej ilości po wypiciu alkoholu. Etanol „podkręca” ten proces. Uczucie przyjemności wynika też z wpływu alkoholu na receptory dla innego neuroprzekaźnika – serotoniny. Zmiany w układzie serotoninergicznym mogą zwiększać wyrzut dopaminy oraz prowadzić do zmniejszenia niepokoju i poprawy nastroju.
Jak zmiany mózgu, o których mówił Pan wcześniej, ujawniają się w zachowaniu uzależnionego od alkoholu?
Do zmian w zachowaniu, które wynikają przede wszystkim z uszkodzeń mózgu, zaliczamy w pierwszej kolejności impulsywność. Prowadzi ona nierzadko do gwałtownych, a niekiedy nawet agresywnych zachowań. Jest to związane z uszkodzeniem kory przedczołowej. To znów upośledza zdolność do planowania, podejmowania decyzji i kontrolowania impulsów, a więc przewidywania następstw tego, co robimy.
Kolejną grupą zmian w zachowaniu wiązaną z nadużywaniem alkoholu, są problemy z koordynacją i równowagą, a także wykonywaniem precyzyjnych czynności. To konsekwencja uszkodzenia móżdżku. Ponadto osoby nadużywające alkoholu mogą mieć trudności z wykonywaniem codziennych zadań w pracy, szkole czy domu. Wynika to z uszkodzenia hipokampu (a więc zaburzenia tworzenia nowych śladów pamięciowych) oraz z przypominaniem sobie informacji.
A zaburzenia w funkcjonowaniu neuroprzekaźników? Jak wpływają na zachowanie?
Jeśli chodzi o zmiany w zachowaniu, które moglibyśmy wiązać przede wszystkim z zaburzeniem neuroprzekaźnictwa, to pierwszą rzeczą, o której myślimy, są sztandarowe objawy uzależnienia związane z dysfunkcją układu dopaminergicznego i opioidowego. Zaliczymy do nich coraz większą koncentrację na nałogu. Picie staje się „osią funkcjonowania”, wokół której ustala się inne działania w taki sposób, aby nie przeszkadzały w spożywaniu alkoholu.
Zmiany we wspomnianych neuroprzekaźnikach powodują też, że osoby uzależnione potrzebują coraz większych dawek alkoholu, aby osiągnąć ten sam efekt euforyczny. Prowadzi to do zwiększania dawek i częstotliwości spożycia napojów alkoholowych. Dysregulacja serotoninowa związana z nadużywaniem alkoholu prowadzi do zwiększonego ryzyka depresji, lęku i innych zaburzeń nastroju. Osoby nadmiernie pijące mogą doświadczać chronicznego smutku, niepokoju i drażliwości.
Jak mówiłem wcześniej, etanol negatywnie wpływa też na układ GABA-ergiczny i glutaminianowy. Może to prowadzić do zaburzeń snu, takich jak bezsenność, trudności w zasypianiu i zaburzenia rytmu snu. Niedobory snu pogłębiają wymienione już problemy z funkcjonowaniem poznawczym i emocjonalnym.
To wszystko przekłada się na występowanie coraz częstszych konfliktów w relacjach interpersonalnych, prowadzących do utraty wsparcia społecznego. Osoby uzależnione mogą mieć trudności z efektywną realizacją zobowiązań zawodowych, a nawet utrzymaniem pracy. W miarę postępu nałogu, osoby uzależnione mogą coraz bardziej izolować się społecznie. To znów prowadzi do pogłębienia problemów emocjonalnych i zwiększenia ryzyka depresji. Najprostszym sposobem, aby w takiej sytuacji poprawić sobie samopoczucie, jest dla uzależnionych napicie się. Jak widzimy, to mechanizm błędnego koła.
Po jakim czasie nadużywania alkoholu dochodzi do uszkodzeń mózgu? Czy możemy stwierdzić, co się dzieje w nim po 10, 20, 40 latach picia?
Nie sposób precyzyjnie określić, jakie dokładnie zmiany pojawiają się w mózgu wskutek nadużywania alkoholu w kolejnych latach życia. Uszkodzenia mózgu spowodowane jego spożywaniem zależą od wielu czynników. Nie bez znaczenia są ilość i jakość wypijanych napojów alkoholowych, częstotliwość picia, wiek rozpoczęcia nadużywania oraz indywidualne predyspozycje genetyczne. Ważny jest też ogólny stan zdrowia pijącego, inne stosowane używki, choroby, które ma oraz leki, które przyjmuje.
Z licznych badań wynika, że zmiany w strukturze i funkcji mózgu mogą pojawić się już po kilku latach intensywnego picia. W skrajnych przypadkach, kiedy osoby nadużywają alkoholu przez wiele dekad, dochodzi do tak głębokich uszkodzeń tkanki mózgu i jej zaniku, że poziom funkcji poznawczych oraz funkcjonowanie osoby uzależnionej przypomina te, które charakteryzują pacjentów z głęboką demencją.
Osoby z nasiloną poalkoholową atrofią mózgu tracą zdolność do komunikacji werbalnej. Ich zachowanie staje się chaotyczne i potrzebują stałej pomocy w codziennych, podstawowych czynnościach, takich jak dbanie o higienę czy przygotowanie posiłków. Nie bez powodu stan ten w przeszłości nazywano otępieniem alkoholowym.
Czy uzależnienia od substancji psychoaktywnych powodują podobne uszkodzenia, jak nadużywanie alkoholu?
Owszem, czasami mogą prowadzić do podobnych uszkodzeń mózgu jak te spowodowane przez alkohol. Pamiętajmy jednak, że każda substancja działa na mózg w specyficzny, charakterystyczny dla siebie sposób.
Do strukturalnych następstw uzależnienia od narkotyków, zbliżonych do tych związanych z nadużywaniem alkoholu, na pewno możemy zaliczyć uszkodzenia i obumieranie komórek nerwowych, prowadzące do zaników tkanki mózgowej. Mogą dotyczyć różnych części mózgu, takich jak kora ciemieniowa, skroniowa czy hipokamp. Niemal zawsze obserwujemy zmiany zanikowe w płacie czołowym kory mózgowej, bez względu na substancję, od której jest uzależniona dana osoba.
Co do zmian funkcjonalnych, narkotyki działają w dużej mierze na te same układy neuroprzekaźników, ale często w nieco inny sposób. To, co na pewno powtarza się w różnych uzależnieniach, to rodzaje zmian w działaniu układu nagrody. Jego dysregulacja prowadzi do zmniejszenia wrażliwości na „naturalne nagrody” i zwiększonego wyrzutu dopaminy i endogennych opioidów w reakcji na substancję psychoaktywną, bez względu na jej rodzaj. To podstawowy mechanizm każdego uzależnienia.
Czy da się naprawić szkody wywołane piciem alkoholu?
Uszkodzenia mózgu wywołane działaniem alkoholu, zwłaszcza te głębokie, spowodowane wieloletnim jego nadużywaniem, są niestety – przynajmniej w pewnym stopniu – nieodwracalne. Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie da się naprawić szkód wywołanych przez nałóg. Neurony mogą częściowo się regenerować, a połączenia synaptyczne mogą być odbudowane.
Ile czasu to zajmuje?
Przyjęło się mówić, że potrzeba roku, aby mózg się „zregenerował” po odstawieniu alkoholu. Jest to bardzo umowne stwierdzenie, nie uwzględniające różnic jednostkowych i licznych niuansów biochemiczno-fizjologicznych.
Wystarczy samo odstawienie alkoholu?
Podstawą powrotu do zdrowia jest oczywiście utrzymywanie całkowitej abstynencji. Mówiąc bardzo dosłownie, chodzi o zaprzestanie zalewania delikatnej tkanki mózgowej toksyczną trucizną, jaką jest etanol. Badania pokazują, że zwiększenie objętości mózgu, wynikające m.in. z tworzenia nowych połączeń między neuronami, jest obserwowane w niektórych badaniach nawet po 2-3 tygodniach niepicia.
Podstawową formą leczenia uzależnienia od alkoholu, które osoba uzależniona powinna podjąć jak najszybciej, jest psychoterapia. W badaniach neuroobrazowych stwierdzano, że stymuluje ona neuroplastyczność mózgu. Uzupełniająco można stosować leki psychiatryczne, które stabilizują rozchwiane poziomy różnych neuroprzekaźników. Nie bez znaczenia jest też zdrowy tryb życia, w tym zdrowa i zbilansowana dieta, czy też regularny wysiłek fizyczny.
W kolejnych miesiącach kompleksowego leczenia w badaniach neuroobrazowych można zaobserwować zmniejszenie przestrzeni płynowych w czaszce, a więc powiększenie objętości mózgu. Jednoczesne wdrożenie wszystkich wymienionych oddziaływań stanowi najlepsze podejście do leczenia, które wspomaga mózg w zdrowieniu.
Dziękuję za rozmowę.
Lek. Przemysław Łukasiewicz – lekarz specjalista psychiatra, psychoterapeuta integracyjny, Kierownik Poradni Uzależnień w Centrum Terapii Dialog. Posiada wieloletnie doświadczenie w leczeniu uzależnień. Specjalizuje się także w leczeniu współuzależnienia, zaburzeń adaptacyjnych, nerwicowych, lękowych i psychoz.
Dodaj komentarz