Przejdź do treści głównej
mały chłopiec gra na komputerze w ciemnym pokoju
19 listopada 2024

Jacek ma 10 lat i chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Radzi sobie nieźle, nie ma już tak dużych, jak dawniej, trudności ze skupieniem uwagi i zainteresowaniem się czymś na dłużej. Ale kiedyś koledzy mówili o Jacku, że jest odklejony albo że zachowuje się dziwnie. W tej chwili problemy chłopca są już zaopiekowane. Jednak trudno przewidzieć, co będzie dalej. Przez długi czas nadużywał nieprzystosowanych do jego wieku gier komputerowych.

Dzieciństwo z grą

Jacek jest jedynakiem. Jak w znakomitej większości polskich rodzin, jego rodzice pracują. Kiedyś nie było ich w domu nawet po kilkanaście godzin w ciągu dnia. Chłopcem od samego początku zajmowała się głównie babcia. „To było jedyne wyjście, aby Jacek zostawał z moją mamą. Kiedy był mały, to rozwiązanie świetnie się sprawdzało. Jednak gdy zaczął dorastać i potrzebować innych aktywności niż spacer ze starszą osobą lub siedzenie w domu i zabawa na dywanie, zaczęły się problemy” – mówi mama Jacka.

Chłopiec tak długo, jak mógł, przebywał w przedszkolu, a potem odbierała go babcia. Jest starszą osobą, nieco schorowaną. Choć poświęcała chłopcu bardzo dużo uwagi i serca, na pewnym etapie rozwoju to przestało wystarczać. Niestety, bała się wypuszczać Jacka na dwór do kolegów bez opieki. Nie miała też wystarczająco dużo siły, by poradzić sobie z dwójką czy trójką przedszkolaków u siebie w mieszkaniu.

“Specjalnie posłaliśmy Jacka do prywatnej placówki, żeby mieć pewność, że dostanie tam więcej atrakcji i uwagi od nauczycielek niż w przedszkolu publicznym. Poza tym dzięki temu Jacek mógł być w towarzystwie aż do godziny 17:00. Kiedy wracał z moją mamą do domu, był bardzo zmęczony, nie chciał spać ani bawić się dalej. Po prostu potrzebował odpoczynku. Mojej mamie wydawało się, że to jest w porządku. On odpocznie tak, jak osoby dorosłe odpoczywają po pracy, czyli przed telewizorem albo z tabletem. Sami zresztą go mojej mamie daliśmy” – opowiada mama Jacka.

Niewidzialny problem

Rodzice odbierali Jacka od babci czasem bardzo późnym wieczorem, zdarzało się, że wynosili go śpiącego z mieszkania babci. Kiedy mieliśmy bardzo dużo pracy, prosiliśmy mamę, by była z Jackiem u nas w mieszkaniu, by mógł on mieć dostęp do swoich zabawek. A w domu mamy konsolę, z której Jacek, odkąd ma 5 lat, potrafi korzystać. Ja, prawdę mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym, czy gry mogą być szkodliwe. Wydawało mi się, że to niewinna zabawa.

Natomiast nie miałam świadomości, że Jacek codziennie spędza kilka godzin przed ekranem, grając w rozmaite gry. Kiedy wracaliśmy do domu, syn już spał. Dostrzegliśmy problem, spędzając z nim więcej czasu, na przykład w weekendy. Wtedy wpadał w szał z byle powodu, był rozdrażniony, nie chciał nas słuchać, nie bawił się sam. Cały czas wydawało nam się, że to dlatego, że tak mało spędzamy z nim czasu. Odkryliśmy, że kiedy tylko pojawia się na horyzoncie możliwość popatrzenia w ekran, Jacek się magicznie wycisza.

„Tracimy swoje dziecko”

W ten sposób na technologiczne rozrywki reaguje bardzo wiele dzieci. Dlatego rodzice Jacka nie podejrzewali, że ich syn może mieć poważny problem. “Dużo mówi się o tym, że dzieci nie mogą się skupić, że mają inne zainteresowania niż my, kiedy byliśmy mali. Sądziliśmy, że po prostu tak musi być. Natomiast w pewnym momencie przestaliśmy sobie z tym radzić, bo mieliśmy poczucie, że właściwie nie mamy kontaktu ze swoim dzieckiem”.

Jacek potrafił zakradać się nocami albo późnym wieczorem do konsoli, żeby móc grać. Kiedy któryś z rodziców podchodził i wyłączał ekran, wpadał w dziką furię. “Kompletnie sobie nie radziliśmy, bo z jednej strony wiedzieliśmy, że zaniedbaliśmy nasze dziecko bardzo, z drugiej strony nie mieliśmy wyjścia, bo nasza firma miała potężne kłopoty przez pandemię. Nie mieliśmy siły na to, by co wieczór i każdego weekendu walczyć z Jackiem, by nie włączał telewizora albo nie uruchamiał konsoli. Czasem się po prostu na to zgadzaliśmy, bo sami chcieliśmy się wyspać. Jest mi z tego powodu bardzo wstyd, ale taka jest prawda. Czuliśmy się bezsilni i nie wiedzieliśmy, co mamy robić” – mówi mama Jacka.

Fachowa pomoc

Po fachową pomoc rodzice Jacka sięgnęli po interwencji przedszkolanki. Jacek zasypiał w ciągu dnia, nie brał udziału w zajęciach, nie potrafił się skupić i bardzo szybko tracił cierpliwość. Kiedy wybuchał złością, nie można było go opanować. „Zasugerowano nam, żebyśmy poszli z synem do psychologa dziecięcego. Dzięki zaangażowaniu pani psycholog i pani pedagog z przedszkola szybko został wykluczony autyzm czy ADHD. Kluczowe było to, że zmiana w zachowaniu Jacka była dość nagła. On był spokojnym, normalnie rozwijającym się dzieckiem. Kiedy miał 2 lata, potrafił przez 2-3 godziny bawić się sam w swoim pokoju, nie miał żadnych problemów z cierpliwością czy koncentracją, normalnie bawił się z dziećmi. Mówiąc brzydko, mieliśmy wrażenie, że coś się w naszym dziecku zepsuło,” – opowiada mama chłopca.

Na właściwy trop nie było trudno wpaść. Nauczyciele Jacka zwrócili uwagę, że potrafi on opowiadać tylko o grach komputerowych i to często takich, o których inne dzieci nie mają zielonego pojęcia. Dzieci bawiły się w jakąś zabawę, która miała jakiś swój scenariusz, wymyślały go wspólnie, a on zachowywał się tak, jakby w ogóle do niego te bodźce nie docierały, tak jakby w jego głowie cały czas były obrazy i sceny z gier. Stało się to niepokojące, kiedy przywoływane przez chłopca obrazy i sceny zawierały przemoc.

“Kiedy inne dzieci opowiadają o grach, mówią o tym wprost, na przykład, że mają jakąś grę, w której mają swoją ulubioną postać, albo zbierają na coś punkty. A Jacek opowiadał o tym, co widział w grze, tak jakby to się przytrafiło jemu. Przemoc w opowieściach Jacka pojawiła się pod wpływem gry Fortnite. Bo dopóki opowiadał o przygodach małych zwierzątek albo ludzików LEGO, choć było to historia abstrakcyjna i oderwana od sytuacji, w której w danym momencie Jacek się znajdował, to nie budziły niepokoju” – opowiada mama Jacka.

Zmiany dla całej rodziny

Rodzice chłopca musieli bardzo zaangażować się w pomoc swojemu dziecku. Najpierw sami grali z dzieckiem, nie pozwalali, by chłopiec sam zostawał z konsolą. W tym czasie rozmawiali z nim, angażowali się w to, co dzieje się w grze, żeby skupić uwagę dziecka na czymś innym i żeby czuł, że ma obok siebie zainteresowanego rodzica. Zaczęli też stawiać granice czasowe oraz stawiać różne cele do osiągnięcia w grze, co sprawiało, że gra nie przeciągała się na długie godziny, a dziecko czuło się nasycone.

„Żeby to było możliwe, musieliśmy odpuścić w dużej mierze pracę, ale nie mieliśmy wątpliwości, że postępujemy dobrze. To był bardzo długi proces, szło nam opornie na początku. Trzeba się było bardzo postarać o uwagę Jacka podczas gry. Zaczęło się to udawać, kiedy widział, że i nam to w jakimś stopniu sprawia frajdę. To, co zmieniliśmy od razu, to również gry. Wybraliśmy takie, które są jak najmniej bodźcujące, których nie ma przemocy i które są dostosowane do wieku Jacka. To nie było proste, bo był on przywiązany do swoich postaci z tamtych gier. Nie obyło się bez sprzeciwów. Jacek często próbował wymusić na nas, abyśmy zgodzili się, by pograł w to, co dawniej, albo pograł sam. Czasem robił awantury, a czasem widzieliśmy, że aż nadmiernie się stara, że próbuje sprostać naszym wymaganiom, byśmy na chwilę odpuścili” – opowiada mama Jacka.

Konsekwencja, miłość i cel

Ale rodzice Jacka byli konsekwentni i z tygodnia na tydzień skracali czas grania o kilka, kilkanaście minut. W końcu udało im się zredukować granie do godziny dziennie. Poza tym zapisali syna na szereg zajęć sportowych. Efekty były widoczne dość szybko. Chłopiec lepiej spał, był spokojniejszy i bardziej cierpliwy. „Czuliśmy, że wraca do nas nasze dziecko i bardzo nas to motywowało. Problemy Jacka były naszym zaniedbaniem, naszą nieświadomością i bezradnością. Cieszymy się, że odzyskaliśmy nad tym wszystkim kontrolę, również nad tym, co sami robimy. Postawiliśmy na głowie nasze życie zawodowe, przestaliśmy się skupiać tylko na kłopotach finansowych, które są ważne, ale nie najważniejsze,” – dodaje mama Jacka.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Przestraszona dziewczynka patrzy w ekran laptopa

Od mediów społecznościowych do sztucznej inteligencji. Jak zmiany w technologii wpływają na młodych

Mama i córka siedzą na dywanie przed laptopem

Jak nauczyć siebie i dziecko higieny cyfrowej?

Dziewczynka siedzi na podłodze i gra na smartfonie

9 powodów, dla których twoje dziecko nie powinno grać w tę grę. Zna ją każdy rodzic

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.