Przejdź do treści głównej
Dziewczynka siedzi na podłodze i gra na smartfonie
2 grudnia 2024

Jeśli jesteś rodzicem dorastającego szkolniaka, na pewno znasz tę nazwę. Niektórym rodzicom śni się ona po nocach, a na pewno śni się dzieciakom. Dla pierwszych to koszmar, dla tych drugich obiekt najwyższego pożądania. Brawl Stars spędza sen z powiek — nic dziwnego. Oto 9 uzależniających mechanizmów “niewinnej” kolorowej gierki.

Dlaczego gra Brawl Stars jest uzależniająca? Analiza mechanizmów i zagrożeń

Gry komputerowe, zwłaszcza te mobilne, zyskały na popularności wśród dzieci i młodzieży. Jedną z takich gier, która od lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród dzieci, jest Brawl Stars. Kusi ona zarówno maluchy w wieku 5-6 lat, jak i nastolatki. Te pierwsze przyciągają kolory, postacie i łatwe rozgrywki. Te drugie kolekcjonują “zadymiarzy” i prześcigają się w zdobytych rangach i levelach.

Chociaż wiele gier może mieć pozytywny wpływ na rozwój dzieci, istnieje także ich ciemna strona, związana z potencjałem do uzależnienia.Dlaczego Brawl Stars jest uzależniająca? Jakie mechanizmy sprawiają, że dzieci nie mogą się od niej oderwać, a rodzice rwą włosy z głowy, by więcej nie słyszeć jej nazwy?

Krótka i dynamiczna rozgrywka

Każda runda w Brawl Stars trwa około 3 minut, co czyni grę idealną na krótkie przerwy, na przykład w szkole. Krótkie, intensywne sesje sprawiają, że dzieci mogą wielokrotnie wracać do gry, co prowadzi do częstego korzystania z telefonu i trudności w oderwaniu się od gry. Bo to tylko 3 minuty. I jeszcze trzy, i kolejne… Idealne na chwilę, wciągające na długie godziny.

Tryb multiplayer

Możliwość gry z kolegami i koleżankami z klasy sprawia, że dzieci chętnie instalują grę, aby rywalizować, porównywać się, czy tworzyć drużyny. Wspólne granie buduje silne więzi społeczne w świecie wirtualnym, co dodatkowo motywuje do częstszego grania. Teoretycznie może wydawać się, że to dobrze, że dzieci robią coś razem. Jasne, ale ten efekt można osiągnąć, robiąc rzeczy, które przy okazji nie budują mechanizmów nałogu. W efekcie dzieciaki, np. na boisku, zamiast grać w piłkę, siedzą pod siatką i grają z nosami w telefonach. Zamiast biegać po dworze, wysiadują na murkach i ławkach.

Mikropłatności

Gra jest darmowa, ale zawiera liczne mikropłatności. Dzieci zaczynają prosić rodziców o zakup dodatkowych przedmiotów, które ułatwiają postępy w grze. Koszty mogą być niewielkie (np. 10 zł), ale mogą sięgać nawet 500 zł, co prowadzi do spirali wydatków.

Tomasz, tata 12-letniej Julii: „Julka zaczęła prosić nas o pieniądze w grze. Najpierw były to drobne kwoty, ale z czasem żądania rosły. Zorientowaliśmy się, że bez płacenia jej postaci rozwijają się znacznie wolniej, co powodowało u niej frustrację. Najgorsze były momenty, gdy próbowała nas przekonać, że musi mieć określone dodatki, bo inaczej nie będzie mogła grać z kolegami. Wiedzieliśmy, na czym polega ta gra, jednak nie wiedzieliśmy, że jej twórcy są tak sprytni…”

Lootboxy (skrzynki z łupami)

Skrzynki zawierają losowo wybrane przedmioty, które mogą wzmocnić postać gracza. Otwieraniu skrzynek towarzyszą specjalne efekty wizualne i dźwiękowe, co stymuluje wydzielanie dopaminy i wzmacnia uczucie satysfakcji. Częste otwieranie skrzynek może prowadzić do nawyku porównywanego do hazardu. Niedojrzały mózg dziecka zupełnie bez wysiłku dostaje to, na co powinien zapracować. Dopamina zaangażowana jest w tzw. układ nagrody. Uczucie satysfakcji wywołane dopaminą to nagroda za wysiłek włożony w dokończone zadanie, czy wykonany trening. W przypadku gier czy hazardu dostajemy ją w wyniku bodźców, bez których później mózg nie potrafi sobie poradzić. Mechanizmy uzależnienia upośledzają układ nagrody, dlatego nałogowcom tak trudno jest sięgnąć po alternatywne sposoby na uzyskanie tego samego stanu — ich mózg reaguje już tylko na jeden rodzaj bodźców.

Pozytywne wzmocnienia

Zdobywanie nowych odznak, postaci, bonusów i punktów wywołuje ogromną satysfakcję i poczucie grywalizacji. Dzieci chcą zdobywać coraz więcej, porównują się z innymi i nie chcą być w tyle. To prowadzi do spędzania większej ilości czasu w grze lub wydawania więcej pieniędzy na mikropłatności.

Misje z ograniczonym czasem – FOMO

Gra wprowadza czasowo ograniczone oferty i misje, które można zdobyć tylko w określonym czasie. To wywołuje lęk przed przegapieniem (FOMO) i zmusza dzieci do częstego logowania się do gry, aby nie stracić okazji.

Agnieszka, mama 10-letniego Kuby: “Cały czas słyszę: mamo, tylko na chwilę, tylko sprawdzę, czy już jest oferta. Mamo, to jest wazne tylko do jutra, proszę, pozwól mi zagrać. Na początku się na to nabierałam. Było mi go szkoda. Jednak zrozumiałam, że zgadzanie się pod wpływem tych argumentów tylko wzmacnia niezdrową fascynację Kuby”.

Status w grupie

W grze liczy się posiadanie określonych poziomów i postaci, co przekłada się na status wśród rówieśników. Dzieci czują presję, aby nie być gorszymi od swoich kolegów, co motywuje je do ciągłej gry i inwestowania w mikropłatności.

Kolekcjonowanie bez końca

Zbieranie różnych odznak i postaci jest silnym motywatorem. Twórcy gier wykorzystują mechanizm kolekcjonowania, aby gracze dążyli do uzbierania całej serii przedmiotów. Teoretycznie nie ma w tym nic złego, jednak twórcy Brawl Stars nie stawiają żadnych granic. Nowe skiny, postacie i gadżety pochodzą ze studni, która nie ma dna.

Niekończąca się gra

W innych grach rozgrywki kończą się walką z bossem, gracze pokonują ostateczną przeszkodę, czy wykonują misję, więc nie buduje się mechanizm potrzeby odegrania się charakterystyczny dla gier hazardowych.

Brawl Stars, jak wiele współczesnych gier, nie ma konkretnego zakończenia ani celu. Twórcy regularnie dodają nowe postaci, poziomy i wyzwania, co sprawia, że gra nigdy się nie kończy i zachęca do ciągłego grania.

Monika, mama 9-letniego Michała: „Na początku Michał grał tylko od czasu do czasu. Myślałam, że to niewinna zabawa, ale z czasem zauważyłam, że staje się coraz bardziej nerwowy i skupiony tylko na grze. W końcu po wielu kwadransach spędzonych na graniu czuł się tak źle, że bolał go brzuch, głowa, nie mógł spać, miał koszmary w nocy. Silne emocje w trakcie grania rozpalały go tak bardzo, że odbijały się na jego zdrowiu i samopoczuciu. W końcu sam przyznał, że przez to przez granie. Ale… to nie przekonało go, że powinien zupełnie przestać grać. Udało się ograniczyć czas grania, ale ta sytuacja pokazuje, jak bardzo Brawl Stars uzależnia. Jako mama mam olbrzymi dylemat — za wszelką cenę zabrać mu grę i wykluczyć go z grupy rówieśniczej, czy znaleźć kompromis. Nie znam odpowiedzi”.

Zagrożenia wynikające z uzależnienia

Uzależnienie od gier może prowadzić do licznych problemów. Psychicznych, taki jak problemy z koncentracją, zaburzenia snu oraz zwiększony poziomu stresu i niepokoju. Społecznych, takich jak izolacja społeczna, pogorszenie relacji z rodziną i przyjaciółmi oraz negatywny wpływ na wyniki w nauce, a nawet finansowych. Mikropłatności niezabezpieczone przed dostępem dziecka mogą prowadzić do naprawdę dużych wydatków.

Jak radzić sobie z zagrożeniem?

Rodzice bez przerwy zadają sobie to pytanie. A co najgorsze — nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Są jednak sposoby, by uświadomić dziecku zagrożenie wynikające z grania w gry typu Brawls Stars oraz wdrażać potrzebne do samokontroli nawyki.

Warto ograniczyć dziecku czas gry. Monitorować, jaki długo dzieci spędzają na graniu, i ustalać jasne zasady dotyczące korzystania z urządzeń elektronicznych. Dostępne są przydatne aplikacje, dzięki którym rodzic zdalnie może decydować o tym, z jakich aplikacji może korzystać dziecko i ile ma na to czasu.

Ważne jest, aby rodzice rozmawiali z dziećmi o mechanizmach uzależniających w grach i wspólnie ustalali zasady. Nikt nie zaczyna grać po to, by się uzależnić. Dzieci, wiedząc, jak działają mechanizmy związane z mikropłatnościami czy chęcią odegrania się, choć być może będą ulegały pokusie, nie będą pozostawione z całkowitą nieświadomością problemu.

Ponadto, zachęcanie dzieci do angażowania się w inne formy aktywności, takie jak sport, hobby czy spotkania z przyjaciółmi w realnym świecie, może pomóc w zbalansowaniu czasu spędzanego przed ekranem. Obecnie wielu rodziców zauważa, jak trudno jest zmobilizować dzieci do podjęcia jakichkolwiek inicjatyw “analogowych”, jak trudno je zainteresować czymś, co wymaga wysiłku. To wszystko efekt dorastania, czyli de facto wytrenowywania swojego umysłu, w epoce ekranów i nowych technologii. W epoce rozrywek, które hormony szczęścia i satysfakcji podbijają sztucznie do poziomu, który jest możliwy tylko poprzez gry hazardowe czy używki.

Zabierzcie dzieciom Brawl Stars!

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Tiffany Jenkins, autorka książki "Na haju"

Na haju. Szokująca historia pewnej ćpunki – Rozmowa z Tiffany Jenkins

mężczyzna podnosi ręce do góry na tle zachodu słońca, zwycięstwo

„Na trzeźwo mam energię i chęć, żeby doceniać moją nową rzeczywistość”

załamany mężczyzna zakrywa rękoma twarz

„Nie myślałem o sobie jak o osobie uzależnionej”. Historia Krzyśka

pijana kobieta leży na podłodze impreza alkohol narkotyki

„Chciałam im zaimponować, a prawie straciłam życie”. Historia Sylwii

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.