
Czy rodzice mogą zapobiec braniu tzw. narkotyków przez swoje dzieci? Jak rozmawiać z nastolatkami o używkach i dlaczego bliska relacja z dzieckiem jest kluczowa w profilaktyce? Rozmawiamy z Pauliną Pietras, specjalistą psychoterapii uzależnień ze Stowarzyszenia MONAR.
Czy warto rozmawiać z dziećmi o tzw. narkotykach?
Zdecydowanie tak. Zażywanie narkotyków przez nastolatków jest obecnie bardzo poważnym i niestety narastającym problemem. Do poradni, w której pracuję, z każdym rokiem przychodzi nie tylko coraz więcej pacjentów, ale także coraz młodszych. Dlatego rozmowa z dzieckiem o substancjach psychoaktywnych jest jak najbardziej wskazana. Rodzice często boją się poruszać ciężkich tematów, co doprowadza, że dzieci szukają informacji np. w Internecie, a pamiętajmy, że nie jest to zawsze rzetelne źródło informacji. Dlatego warto wiedzieć, że jeśli rodzic nie wie, jak przeprowadzić taką rozmowę, zawsze można udać się do Poradni na spotkanie informacyjne.
Ale jak prowadzić taką rozmowę?
Należy otwarcie rozmawiać o narkotykach i nie traktować ich jako tematu tabu. Nawet jeśli będziemy ukrywać, że narkotyki istnieją, dziecko i tak może zetknąć się z osobą, która je zażywa, czy dowiedzieć się o nich z Internetu. Uświadamiajmy młodych ludzi. Informujmy, czym są używki, jak działają i jakie mogą mieć negatywne konsekwencje. Mówmy dziecku wprost o skutkach, jakie mogą wynikać z sięgania po substancje psychoaktywne. Szczera rozmowa z dzieckiem jest kluczem do zwiększenia świadomości i możliwością zapobiegnięcia powstaniu problemu. Tak samo ważna jest rozmowa na temat emocji i pokazywania różnych metod radzenia sobie z nimi. Pamiętajmy że presja która towarzyszy każdemu człowiekowi może mieć pozytywny, jak i negatywny skutek.
A czy można w ogóle uchronić swoje dziecko od zażywania narkotyków?
Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Próbując uchronić swoje dziecko przed całym złem tego świata, rodzic często stara się, by nie przeżywało ono żadnych trudnych emocji. Wydaje mu się, że to będzie dla niego dobre, ale jest zupełnie odwrotnie. Młody człowiek nie uczy się przeżywania tych przykrych emocji, a co za tym idzie, nie jest też przyzwyczajony do ponoszenia porażek. Te niestety są nieodłącznym elementem naszego życia, więc kiedy pojawi się pierwsze niepowodzenie, np. zawód miłosny, nastolatek może szukać sposobów na odreagowanie i poprawienie sobie nastroju, na przykład uciekając w substancje psychoaktywne. Pamiętajmy, że problemy dzieci, które dla nas, dorosłych mogą być błahe, dla nich są krokami milowymi. One dopiero uczą się sobie z nimi radzić.
Co może więc zrobić rodzic, żeby dziecko nie sięgało po narkotyki?
Na pewno warto budować głęboką relację z dzieckiem od samego początku. Wysiłek włożony w budowanie bliskiej więzi jest naprawdę bezcenny. Dziecko ma wtedy od najmłodszych lat poczucie, że może z każdym problemem przyjść do rodzica, bo wie, że zostanie wysłuchane, nie będzie wyśmiane, a jego problem nie zostanie zbagatelizowany.
Pamiętajmy też, jak bardzo liczy się autorytet rodzica – dziecko naśladuje jego zachowania. Jeśli widzi np. tatę płaczącego w trudnej sytuacji lub cieszącego się w radosnym momencie, uczy się, że emocje są czymś zupełnie normalnym. To dla dziecka bardzo pozytywny przykład, bo pokazuje, że nie musi wstydzić się łez i wyrażania uczuć.
Czyli rodzic ma być dla dziecka wzorem?
Tak, dlatego tak ważne jest, jak my – dorośli, rodzice – się zachowujemy. Jeśli rodzic ciągle powtarza dziecku, że palenie papierosów jest szkodliwe, a sam pali, to nie oszukujmy się, jego autorytet w tej kwestii jest dość mały. Dziecko otrzymuje bowiem od ojca komunikat: „Ja mogę palić, bo jestem dorosły, a ty nie, bo jesteś jeszcze niepełnoletni”. Jeżeli dziecko widzi, że rodzic cały czas przegląda telefon, to dlaczego miałoby odłożyć telefon i sięgnąć po książkę? Wynosimy wzorce z domu.
Czyli w zapobieganiu zażywania narkotyków kluczowy jest cały proces wychowawczy?
Oczywiście! Ważna jest konsekwencja w wychowywaniu. Czasami rodzic powie w złości np.: „Jeśli nie posprzątasz pokoju, to nie będziesz mógł oglądać telewizji”, po czym dziecko nie sprząta, a rodzic i tak pozwala mu obejrzeć bajkę lub program. Kiedy rodzice przychodzą do poradni z dzieckiem i zaczynają rozmawiać z terapeutą, okazuje się, że często w ich relacji brakuje zarówno konsekwencji, jak i bliskości oraz dialogu.
Jak budować tę bliskość?
Czasem trudno jest nawiązać relację ze zbuntowanym nastolatkiem, ale warto próbować, a jednocześnie obserwować swoje dziecko. Pamiętajmy, że budowanie bliskości jest procesem. Nie uda się tego zrobić w ciągu chwili. Syn lub córka spędza czas w Internecie? Warto zainteresować się tym, co ogląda. Wejdę trochę w jego świat, nawet jeśli na początku nie jest on dla mnie zbyt ciekawy. Robię to jednak dla dobra dziecka. Może znajdziemy jakiś temat do rozmowy albo wspólną pasję?
Bliskość jest naprawdę bardzo ważna. Szczególnie w ewentualnych trudnych sytuacjach. Kiedyś przyszła do mnie do poradni mama z córką, która pod wpływem grupy rówieśniczej spróbowała alkoholu. Dziewczyna wróciła do domu, na chwilę zamknęła się w pokoju, po czym wyszła i wszystko opowiedziała matce. Było jej wstyd i nie potrafiła ukrywać tego faktu przed mamą. Rozpłakała się i zaczęła przepraszać, co zaowocowało szczerą rozmową. Jest to efekt budowanej przez lata naprawdę świetnej relacji.
Czasami bywa jednak, że nawet mimo bliskiej relacji z rodzice. dziecko zaczyna sięgać po substancje psychoaktywne, na przykład, kiedy w domu pojawia się problem.
Niestety kłótnie rodziców albo ich problemy często odbijają się na dziecku. Dziecko przychodzi ze swoim kłopotem, ale w tym momencie rodzic jest zajęty swoimi „dorosłymi problemami”. Każde z nich uważa, że jego problem jest większy. I tu może zacząć się pewnego rodzaju pułapka w relacji z dzieckiem. Patrząc obiektywnie, ten „dorosły” problem jest większy, bo dotyczy często całej rodziny. W momencie, kiedy jesteś nastolatkiem, nie zastanawiasz się jednak nad tym, skąd wziąć pieniądze na gaz czy prąd. Liczy się tylko to, że np. rzuciła cię dziewczyna lub chłopak.
Dlatego warto szczerze i adekwatnie do wieku rozmawiać z dzieckiem o wszelkich problemach w domu. Czasami rodzice np. się rozwodzą, tata się wyprowadza i zamiast szczerej rozmowy decydują się na kłamstwo. Mama mówi, że tata wyjechał na wakacje albo za granicę. Okłamywanie dziecka nie ma sensu. Myślimy, że w ten sposób je chronimy, ale tak naprawdę je krzywdzimy. Dzieci są naprawdę mądre – widzą, że dzieje się coś niedobrego. A jeśli ta młoda osoba dostrzega, że rodzic ją okłamuje, to dlaczego sama ma być szczera? Budujemy autorytet, gdy jesteśmy autentyczni.
A jak zareagować, kiedy dziecko zaczyna obracać się w podejrzanym towarzystwie?
Zakaz spotkań raczej nic nie da, w końcu zakazany owoc najlepiej smakuje. Zalecam rozmowę z dzieckiem, podczas której zwróci się uwagę na te zachowania znajomego, które budzą nasz niepokój, ale w formie dyskusji, a nie oceny. Warto poznać perspektywę dziecka, zamiast mówić z góry: „Ta koleżanka, ten kolega mi się nie podoba”. Czasami rodzice wyrabiają sobie odgórną opinię o znajomych dziecka, która później okazuje się mylna.
Można też zaprosić kolegę lub koleżankę do domu, aby lepiej poznać tę osobę. Jeśli rodzic zauważy zachowanie, które mu się nie spodoba, warto potem zapytać dziecko, co o tym myśli. Czy jego zdaniem było to dobre zachowanie, czy wręcz przeciwnie? Czy postąpiłoby w tej sytuacji tak samo?
A czy szkoła może w jakikolwiek sposób pomóc dziecku lub rodzicowi?
W wielu szkołach są programy profilaktyczne. Jako specjaliści psychoterapii uzależnień często jesteśmy do nich zapraszani i rozmawiamy z dziećmi. Powiem szczerze, że wśród młodzieży jest duże zainteresowanie tym tematem. Po prelekcjach uczniowie z danej szkoły zaczynają do nas przychodzić, więc myślę, że może to być skuteczna forma pomocy, a jednocześnie dobry początek drogi do rozwiązania problemu narkotykowego. Pamiętajmy jednak, że nic nie zastąpi wsparcia rodzica i otwartej rozmowy.
Paulina Pietras – psycholog, specjalista psychoterapii uzależnień i psycholog kliniczny w trakcie specjalizacji z ponad 10-letnim doświadczeniem. Na co dzień pracuje w Stowarzyszeniu MONAR. Pomaga Pacjentom poradzić sobie z kryzysem, zrozumieć swoje emocje, zaakceptować trudności i dokonać zmian, aby odzyskać kontrolę nad własnym życiem.
Mogą Cię zainteresować:

Dodaj komentarz