Przejdź do treści głównej
Dwa kieliszki alkoholu w rękach kobiet na tle miasta
30 maja 2025

Złote światło, kieliszek prosecco delikatnie unoszony do ust, zgrabnie oparta na udach książka, obok świeca i pled. Albo kieliszek wina na tle białych prześcieradeł i laptopa z filmem. Na macie do jogi, na tarasie, na urlopie. W rękach zadbanej, uśmiechniętej, eleganckiej kobiety, która właśnie znalazła moment na siebie. „Me time”. Tak dziś wygląda relaks – przynajmniej w internetowej estetyce. A jego nieodłącznym atrybutem coraz częściej jest alkohol. „Alkohol jako nagroda za bycie silną, idealną, wytrzymałą – to mechanizm, który nie tylko maskuje zmęczenie, ale utrwala je jako normę” , mówi terapeutka uzależnień Oliwia Ziębińska.

Instagramowe rytuały z kieliszkiem w dłoni stały się nową wersją kobiecego odpoczynku: zasłużonego, stylowego, pastelowego. Ale za tym „ładnym piciem” kryje się coś więcej niż tylko trend. To sygnał kulturowej zmiany – takiej, która z jednej strony daje kobietom prawo do wytchnienia, ale z drugiej podsuwa narzędzie do radzenia sobie z presją w sposób, który jest niebezpieczny i szkodliwy.

Czy kobiece picie stało się elementem lifestyle’u? Czy estetyzacja alkoholu może być pułapką? I dlaczego relaks kobiet musi dziś tak dobrze wyglądać? O cienkiej granicy między rytuałem a ucieczką mówi terapeutka uzależnień Oliwia Ziębińska.

Redakcja: Czy zauważa pani różnice w sposobie, w jaki kobiety i mężczyźni pokazują spożywanie alkoholu w mediach społecznościowych?

Oliwia Ziębińska: Zdecydowanie tak. Kobiety często prezentują alkohol jako element estetycznego rytuału – kieliszek wina przy świecach, aperol na tle zachodu słońca, drink obok książki. To są obrazy relaksu, ale takiego samotnego, wieczornego, często po tym, jak położą dzieci spać. Mężczyźni częściej pokazują alkohol w kontekście towarzyskim – przy meczu, grillu, imprezie. Ich relaks jest głośny, grupowy, dynamiczny. Kobiecy – cichy, samotny.

I tu dotykamy sedna: kobiety często nie mają się z kim podzielić trudem dnia, emocjami, stresem. Wtedy kieliszek wina staje się jak cichy przyjaciel, który „rozumie”, nie ocenia, daje odetchnąć – przynajmniej na chwilę.

Dlaczego alkohol (szczególnie w kobiecym kontekście) zyskał taki estetyczny, „instagramowy” wymiar? Status stylowego dodatku i elementu lifestyle’u?

Bo kobiecie przypisano rolę ogarniętej, zadbanej, perfekcyjnej – tej, która od rana do wieczora dźwiga dom, dzieci, relacje, pracę i jeszcze się uśmiecha. To jest wymóg nie do osiągnięcia, bo nikt nie jest w stanie być doskonały i zawsze w idealnej gotowości. I właśnie w tym napięciu rodzi się przestrzeń na rytuał pt. kieliszka wina – pięknego, pastelowego, „zasłużonego”. Alkohol staje się nagrodą, symbolem luksusu, odpoczynku, dowodem, że ogarnęłam.

To właśnie tu kryje się największa pułapka: alkohol jako nagroda za bycie silną, idealną, wytrzymałą – to mechanizm, który nie tylko maskuje zmęczenie, ale utrwala je jako normę. Zamiast wsparcia – nagroda. Zamiast odpoczynku – wino. I oczywiście – to też estetyka, która świetnie wygląda w social mediach. Marketing alkoholu to wie i bezczelnie to wykorzystuje.

Dlaczego zatem picie kobiet w kontekście estetycznych rytuałów bywa postrzegane łagodniej niż w przypadku mężczyzn?

Ponieważ nadal absolutnie napiętnowujemy kobiety, które pokazują się jako nieidealne. Pijana kobieta to dla nas gorszy obrazek niż pijany mężczyzna. Kobiecie nie przystoi znacznie więcej – brak makijażu, niedbała fryzura, a nawet zbyt ładny wygląd mogą być powodem zawstydzenia. Zawstydzamy je też za to, jakimi są matkami – kultura popterapeutyczna to jeszcze wyostrzyła. W tym wszystkim kobiety uczą się, że jeśli już mają pić, to musi to być „ładne” picie. Opakowane w estetykę, subtelność, klasę. Kobieta z kieliszkiem wina w wannie nie budzi niepokoju – przeciwnie, buduje estetyczną narrację. A przecież to nadal alkohol. Tylko ładnie podany. 

Kobiety obserwujące takie treści odbierają picie jako formę relaksu, nagrody czy „me time”. Jakie to może mieć konsekwencje? Czy obecność alkoholu w narracjach „self-care” nie osłabia działań profilaktycznych?

Zdecydowanie osłabia. Gdy alkohol staje się rytuałem codziennego oddechu, łatwo nie zauważyć, że jest to regulacja emocji za pomocą substancji psychoaktywnej. Ten jeden kieliszek wina czasem zamienia się w dwa – bo przecież „dzień był wyjątkowo trudny”. Granica się przesuwa, powoli i po cichu. Po jakimś czasie to jest butelka, ale to też można sobie zracjonalizować. Im bardziej się uzależniamy, tym dziwniejsze i bardziej absurdalne sytuacje jesteśmy w stanie racjonalizować. Uzależnienie to stopniowe, często niezauważalne wchodzenie w zaginanie prawdy na swój użytek – a właściwie na użytek zażywania. 

Jakie role społeczne i presje kulturowe mogą wpływać na to, że kobiety sięgają po alkohol – i pokazują to online? I jednocześnie jak rozróżnić granicę między okazjonalnym spożywaniem alkoholu a jego nadużywaniem w codzienności, kiedy jest ono tak silnie znormalizowane kulturowo?

Oczekiwanie, że kobieta poradzi sobie ze wszystkim, nie okazując słabości. Alkohol staje się wtedy nagrodą za sprostanie tym wymaganiom. Pokazywanie tego online to sposób na uzyskanie akceptacji, potwierdzenia, że jestem okej. Ale to też może być, nawet nieuświadomione, wołanie o pomoc, które ginie wśród lajków i serduszek.

Czy estetyzowanie alkoholu w social media może utrudniać osobom (i ich bliskim) zauważenie problemu z uzależnieniem?

Niestety tak. Pokutuje przekonanie, że „ładne picie to nie uzależnienie”. Jeśli ktoś dobrze wygląda, to przecież ogarnia – jest zadbany, uśmiechnięty, więc na pewno szczęśliwy. Przeciwieństwem tego ma być obraz nędzy i rozpaczy: człowiek leżący pijany na ulicy. A przecież to nie ma nic wspólnego z prawdą. Wiele osób – zwłaszcza kobiet – zostało wychowanych tak, by za wszelką cenę pokazywać, że dają radę. Kobiety z rodzin alkoholowych często pełnią rolę bohaterek, ratowniczek – i prędzej same się wyniszczą psychicznie i fizycznie, niż pokażą, że coś jest nie tak. Kultura, która napędza ludzi do bycia idealnymi, doskonałymi – tworzy idealną glebę pod uzależnienia. Bo nie ma w niej miejsca na prawdę, słabość, ani zwykłe, ludzkie „nie ogarniam”.

Jak prowadzić skuteczne kampanie profilaktyczne w czasach, gdy alkohol jest pokazany jako element stylu życia i nagrody?

Nie jestem zwolenniczką zero-jedynkowego podejścia – typu: „nie pij”. Alkohol, czy nam się to podoba czy nie, jest legalnym narkotykiem i raczej nie zniknie z przestrzeni społecznej. Ludzie będą go zażywać. Dlatego profilaktyka powinna nie tylko ostrzegać przed skutkami zdrowotnymi i psychicznymi, ale też uczyć uważności. Uczyć, jak rozpoznawać własne granice, jak słuchać ciała i emocji. Bo granice przesuwają się cicho – najpierw jest jeden kieliszek, potem dwa, potem trzy… Nikt nie budzi się nagle uzależniony – to proces. Dobrze byłoby, gdybyśmy potrafili o tym mówić z empatią. Alkohol bywa używany w zły sposób, często nieświadomie. I właśnie tej świadomości warto ludzi uczyć.

Coraz więcej mówi się (nie tylko w sieci) o trzeźwym imprezowaniu. Widzi pani równolegle ten trend?

Zauważyłam coś ciekawego: wielu moich znajomych, którzy kiedyś intensywnie imprezowali – z alkoholem, narkotykami – dziś już nie wychodzi. Nie dlatego, że nie chcą, ale dlatego, że nie potrafią wyjść bez zażycia. Paradoksalnie – ja, która w ogóle nie piję, mam dziś łatwiej. Bo nie muszę walczyć z pokusą. Nie muszę decydować: „wziąć czy nie?”. Po prostu – to nie jest opcja. I w tym jest ogromna ulga. Ludzie widzą to czasem jako ułomność – a dla mnie to wolność. Dlatego wierzę, że coraz popularniejsze imprezy bez alkoholu to dobry kierunek. Sama świadomość, że wszyscy są trzeźwi, buduje bezpieczeństwo i bliskość.

To może nie być łatwe na początku – bo najtrudniejszy jest wstyd i lęk przed oceną. Ale z czasem okazuje się, że muzyka wystarczy. Że ciało i emocje bez wspomagaczy też potrafią tańczyć. I że prawdziwe relacje zaczynają się tam, gdzie nie trzeba się znieczulać.

Oliwia Ziębińska: certyfikowana terapeutka uzależnień z własnym doświadczeniem uzależnienia. Prowadzi grupy terapeutyczne dla dorosłych, którzy zauważyli, że ich relacja z używkami wymknęła się spod kontroli, a także dla tych, którzy dorastali w rodzinach z problemem alkoholowym lub innymi formami dysfunkcji i czują, że wzorce z dzieciństwa wciąż wpływają na ich dorosłe życie

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Mężczyzna w tle, a przed nim na stole różne narkotyki

Głód narkotykowy – jak rozpoznać i jak sobie z nim radzić?

Wspólnota Anonimowych Narkomanów - Spotkanie grupowe

Wspólnota Anonimowych Narkomanów

Mężczyzna w kapturze trzyma się za głowę. Jak wygląda odwyk narkotykowy

Odwyk narkotykowy, czyli formy leczenia uzależnienia od narkotyków

Kobieta w depresji odczuwa konsekwencje uzależnienia od narkotyków

Konsekwencje uzależnienia od narkotyków

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.