
Psychodeliki pomogą w leczeniu uzależnienia od alkoholu? Ekspert: to nie magiczne pigułki, ale wiele wskazuje na ich terapeutyczny potencjał.
Redakcja: Jak wygląda terapia wspomagana psychodelikami?
Jakub Greń: To zależy od ośrodków czy zespołów, które je prowadzą. Zawsze składa się jednak z trzech stałych etapów: przygotowania, doświadczenia i integracji. Najpierw lekarz przeprowadza kwalifikację i decyduje, czy pacjent spełnia warunki wzięcia udziału w terapii. Potem odbywa się jedno lub więcej spotkań z psychoterapeutą, który przygotowuje osobę do doświadczenia pod wpływem psychodelików. Rozmawia się o intencjach, wątpliwościach i obawach, urealnia się oczekiwania i tak dalej.
Dopiero wtedy organizuje się sesje terapeutyczne wspomagane substancją psychodeliczną, przy których towarzyszy doświadczony terapeuta lub para terapeutów. W zależności od substancji, doświadczenie psychodeliczne może trwać kilkanaście minut (np. DMT), godzinę (np. ketamina), sześć do ośmiu godzin, jak w przypadku LSD, psylocybiny czy MDMA, lub jeszcze dłużej (np. meskalina). Takie sesje potrafią być więc całodniowe.
Osoba po doświadczeniu psychodelicznym bierze następnie udział w spotkaniach z terapeutą. Ich celem jest zintegrowanie tego doświadczenia i przekucie tych zwykle zniuansowanych i symbolicznych oraz dziwacznych i niezrozumiałych treści na język behawioralny, czyli język konkretnych zmian, zachowań i życia codziennego. Co mi to powiedziało? Jakie mam wnioski? Co mam teraz zrobić? Po czym poznam, że zostało to już wdrożone?
Ten schemat terapii zawsze jest podobny?
Tak, pomysłów na wykorzystanie psychodelików jest sporo, ale ten trzyczęściowy schemat jest stały. Różnice w treści i przebiegu takich terapii wynikają również z przyjętego podejścia psychoterapeutycznego. Obecnie, w badaniach nad terapią psychodeliczną, stosuje się wiele szkół i metod terapeutycznych. W przypadku uzależnień jest to zwykle terapia poznawczo-behawioralna czy dialog motywacyjny. W przyszłości będzie to pewnie także Program 12 Kroków.
Warto jednak pamiętać, że psychodeliki nie są magiczną pigułką czy lekiem na wszystko. Nie są też dla wszystkich, a samo ich terapeutyczne działanie nie jest i raczej nie będzie również skuteczne u wszystkich. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele wskazuje na terapeutyczny potencjał tych substancji, i to, jak już wspomniałem, potencjał transdiagnostyczny.
A czy można powiedzieć, że terapia wspomagana psychodelikami jest bezpieczna?
W porównaniu z innymi substancjami psychoaktywnymi, zarówno narkotykami jak i lekami, takie psychodeliki, jak psylocybina czy LSD cechują się wyjątkowo wysokim profilem bezpieczeństwa i niskim potencjałem uzależniającym. Niemniej jednak, z psychodelikami wiążą się również pewne specyficzne zagrożenia, których nie można ignorować.
Jakie to zagrożenia?
Nie powinny zażywać ich osoby, które mają predyspozycje do psychoz czy cechują się niestabilną konstrukcją psychiczną. Mam na myśli osoby z zaburzeniami osobowości typu borderline, chorobą afektywną dwubiegunową czy schizofrenią. Psychodeliki, przynajmniej tymczasowo, wprowadzają bowiem jeszcze więcej chaosu i niestabilności, co może być przeciwskuteczne przy próbach terapeutycznego stosowania. Takie osoby wyklucza się więc z badań nad psychodelikami.
Istnieją też bardziej oczywiste przeciwskazania. Na przykład, nie powinno się przyjmować psychodelików będąc w ciąży i po świeżym wypadku samochodowym, mając nogę w gipsie czy otwarte rany na ciele. Również wtedy, gdy za dwie godziny trzeba odebrać dziecko z przedszkola lub ma się jakieś inne zobowiązania. Pod wpływem tych substancji możemy być w niekontrolowanym stanie świadomości, w którym na wierzch mogą wypływać konfrontujące dla nas treści psychiczne, nawet przez kilka godzin. Mechanizmy obronne nie działają wtedy tak, jak na co dzień. Krótko mówiąc, doświadczenia psychodeliczne potrafią być bardzo intensywne, angażujące i trudne.
Od czego w takim razie zależy, jak będą one wyglądać?
Jest różnica, gdzie i z kim będziemy, czy zażywamy psychodeliki pod okiem doświadczonego opiekuna, czy raczej sami w domu bądź na imprezie z obcymi ludźmi. Zależy też, jaki psychodelik zażyjemy, w jakiej dawce, czy połączymy go z innymi substancjami i tak dalej.
Czynników wpływających na to, jakie będzie nasze doświadczenie pod wpływem psychodelików jest mnóstwo. Zazwyczaj sprowadza się je do trzech kategorii, to jest czynników po stronie substancji (jak właśnie jej rodzaj czy dawka), otoczenia (gdzie i z kim) oraz do nas samych (np. nasz stan psychiczny i nasze oczekiwania). Dopiero interakcja tych wszystkich czynników daje konkretne efekty. Działanie psychodelików jest bowiem bardzo niespecyficzne. Niektórzy uważają wręcz, że działają one poprzez intensyfikację tego, co mamy w sobie.
Co jeszcze należy brać pod uwagę?
Terapia wspomagana psychodelikami jest dość bezpieczna. Zażywamy bowiem czystą substancję w określonej dawce, w kontrolowanych warunkach i pod opieką specjalisty. Więcej zagrożeń jest jednak w przypadku używania psychodelików poza kontekstem medycznym. Przy czym dotyczy to także zagrożeń pośrednich, takich jak nadużycia ze strony osób, przy których przyjmujemy psychodeliki.
Poza tym, chociaż w przypadku większości psychodelików (poza MDMA i ketaminą) trudno o nadużywanie czy uzależnienie, to jednak mówi się czasem o zjawisku swego rodzaju przywiązania do psychodelików. Wywołują one bowiem na tyle odmienny i często atrakcyjny stan świadomości, że mogą być narzędziem eskapizmu czy unikania swoich problemów i odpowiedzialności. Zazwyczaj jednak psychodeliki wywołują przeżycia, które raczej konfrontują z problemami.
Czy widać już jakieś szanse na zalegalizowanie leczenia uzależnienia od alkoholu z użyciem psychodelików?
Tak, jak najbardziej jest na to szansa. Najprawdopodobniej najpierw takie terapie muszą zostać zalegalizowane w USA, gdzie obecnie prowadzonych jest większość badań klinicznych w tym zakresie. Wówczas będą one pewnie wprowadzone także w Unii Europejskiej, co umożliwi stosowanie ich także w Polsce. To zajmie jednak jeszcze co najmniej kilka lub nawet kilkanaście lat.
W kontekście leczenia zaburzeń związanych z piciem alkoholu bada się jednak również ketaminę, a ta jest substancją legalną. Tego nieklasycznego psychodeliku nigdy bowiem nie zdelegalizowano – miała ona swoje zastosowanie w anestezjologii medycznej i weterynaryjnej jako środek znieczulający.
Nieco później zaobserwowano także jej działanie przeciwdepresyjne, co po kilkunastu lat badań w 2018 roku doprowadziło do oficjalnego wprowadzenia, także w Polsce, terapii wspomaganej ketaminą, głównie w przypadku depresji lekoopornej. Co ciekawe, od 2023 roku ketamina jest w Polsce refundowana, co jest ewenementem na skalę światową. Najprawdopodobniej więc to właśnie ketamina będzie podstawą pierwszej psychodelicznej terapii uzależnienia od alkoholu.
Czy według Pana, eksperta, psychodeliki faktycznie mogą być przełomem w leczeniu uzależnienia od alkoholu?
Moim zdaniem tak, chociaż oczywiście na razie nie możemy tego stwierdzić z całą pewnością. Problemy z uzależnieniami, szczególnie w przypadku alkoholu, są bardzo szerokie, dotykają nie tylko osób nadużywających alkoholu, ale również ich bliskich oraz osób z otoczenia. Dlatego też mamy w Polsce tak bardzo rozbudowany system profilaktyki i leczenia tych problemów. Jednak żadna z dostępnych metod terapii uzależnień nie ma dużej skuteczności, a osoby zmagające się z uzależnieniem doświadczają także nawrotów i często podejmują leczenie po kilka lub nawet kilkanaście razy.
To może być spowodowane trudnością leczenia uzależnień, a także wspomnianym już przeze mnie faktem, że u każdego jest ono bardzo indywidualne. Tymczasem obietnica związana z psychodelikami dotyczy właśnie takiego indywidualnego podejścia. To, co wydarza się pod ich wpływem, nie jest kontrolowane przez terapeutów, lekarzy, naukowców czy kogokolwiek innego. Treści doświadczeń psychodelicznych powstają bowiem w umyśle człowieka, który zażył psychodelik. Jest więc nadzieja, że w terapii wspomaganej psychodelikami każdy dostanie to, czego potrzebuje.
Dlaczego wspomaganie leczenia uzależnień psychodelikami wywołuje tyle kontrowersji? Niektórzy twierdzą wprost, że to nieetyczne.
Spora część środowiska leczenia uzależnień kieruję się zasadą drug free, czyli nie wspomagania się żadnymi substancjami, w tym lekami. Zgodnie z tą zasadą, osoba uzależniona musi się oczyścić i nie pomagać sobie przy tym żadną chemią. Terapia, której elementem jest zażywanie substancji psychodelicznych, może być zatem sama w sobie postrzegana jako kontynuowanie nałogu lub przerwanie abstynencji.
Budzi to więc wiele obiekcji i nieufności oraz tak rozpowszechnionych już w tym kontekście stygmatyzacji. Jest to przykre, bo wynika z uogólnionego braku zaufania do osób, które zmagają się z uzależnieniami.
Wrażenia kontrowersji i zarzuty o nieetyczności biorą się również z niewystarczającej wiedzy o efektach i niskim potencjale uzależniającym psychodelików. Inną kwestią jest także czarny PR, jaki przylgnął do tych substancji za sprawą wspomnianej już wojny z narkotykami, która miała raczej polityczne, a nie naukowe uzasadnienie.
Dziękuję za rozmowę.
Czytaj pierwszą część rozmowy z ekspertem: Psychodeliki w leczeniu uzależnienia od alkoholu – cz. I
Dr n. med. Jakub Greń – psycholog, certyfikowany psychoterapeuta uzależnień, pracownik naukowy Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. W latach 2022-2023 był stypendystą programu Fulbrighta. Odbył wówczas 10-miesięczną rezydencję naukową w Center on Alcohol, Substance use, And Addictions (CASAA) przy Uniwersytecie Nowego Meksyku w USA. Ukończył Szkolenie MAPS z Terapii Wspomaganej MDMA w Bośni i Hercegowinie (2023). Ukończył także roczne szkolenie certyfikacyjne Fluence International z integracji psychodelicznej i redukcji szkód, w Nowym Jorku i Oregonie w USA (2022-2023).
Prowadzi sesje integracji po zabiegach z ketaminą w KeyClinic oraz własną praktykę terapeutyczną skupioną na psychoterapii zachowań nałogowych oraz integracji doświadczeń psychodelicznych. Współzałożyciel edukacyjnej inicjatywy LIMINAL. Konsultant Polskiego Towarzystwa Psychodelicznego. W swoich badaniach koncentruje się na poszukiwaniu skutecznych sposobów ograniczania ryzyka i szkód związanych z używaniem substancji psychoaktywnych, w tym psychodelików. Autor lub współautor kilkunastu publikacji naukowych i popularnonaukowych na ten temat. Aktualnie kieruje projektem naukowym “Psychodeliki nad Wisłą”, finansowanym przez KCPU ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025.
Dodaj komentarz