Przejdź do treści głównej
kobieta z zamkniętymi oczami na szarym tle burza mózgu
22 grudnia 2024

Mitem jest, że “psychodeliki są dobre, a narkotyki złe”. Najczęściej pojawia się on wśród entuzjastów substancji psychodelicznych. Owszem, psychodeliki nie są groźnymi substancjami (a myślało się tak o nich jeszcze 20 lat temu), ale nie są również magicznymi pigułkami, które są lekiem na wszystko – o badaniach z wykorzystaniem psychodelików oraz mitach na temat tych substancji mówi Jan Szczypiński, popularyzator nauki psychodelicznej.

Wydaje mi się, że wokół psychodelików narosło dużo mitów i błędnych przekonań. Które są najbardziej szkodliwe?

Takich mitów było i wciąż jest sporo, ale najbardziej powszechne są trzy. Pierwszy – że psychodeliki wywołują schizofrenię i choroby psychiczne. Same z siebie ich nie wywołują, mogę jedynie zadziałać na kogoś, kto już miał takie predyspozycje genetyczne.

Drugi mit: kiedy byłem młody, koledzy mówili, że “kwas się komuś zawiesi”. Co oznaczało, że jeśli raz zażyje się substancję psychodeliczną, to jej efekty utrzymają się już na zawsze. To oczywiście nie jest prawdą. Prawdopodobnie takie myślenie wzięło się od wspomnianego już przeze mnie zaburzenia percepcji, które potrafi być bardzo nieprzyjemne, prowadzić do obniżenia nastroju i problemów psychicznych.

A trzeci mit?

Że “psychodeliki są dobre, a narkotyki złe”. Najczęściej pojawia się on wśród entuzjastów substancji psychodelicznych. Owszem, psychodeliki nie są groźnymi substancjami (a myślało się tak o nich jeszcze 20 lat temu). Jednak nie są również magicznymi pigułkami, które są lekiem na wszystko. Tak jak ze wszystkimi substancjami działającymi na nasz organizm. W szczególności na nasz mózg, wszystko zależy od konkretnego przypadku i jest indywidualną kwestią.

Psychodeliki nie są też bezpośrednią drogą do rozwoju duchowego, jak sądzą niektórzy. Zresztą nadmierne (lub w ogóle) spożywanie psychodelików może prowadzić do zjawiska zwanego spiritual bypassing. To sytuacja, kiedy osoba uważa po spożyciu psychodelików, że “doświadczyła oświecenia” i tłumaczy tym wszystkie swoje zachowania. Już wszystko wie o sobie i świecie, więc może robić, co jej się żywnie podoba. Zasady moralne i społeczne jej nie dotyczą. W literaturze naukowej opisano takie przypadki.

Co z korzyściami z psychodelików? Podobno mogą być stosowane w terapii?

Tak. Potencjalnych zastosowań psychodelików jest dużo, a od około piętnastu lat badania przybrały na sile. Obecnie bada się je głównie pod kątem depresji lekoopornej, czyli takiej, na którą nie pomogły dwa klasyczne typy leków. Psychodeliki mogą być również wykorzystywane w terapii uzależnień – badania są prowadzone głównie pod kątem uzależnienia od alkoholu i od nikotyny. Kontynuowane są również badania nad zastosowaniem psychodelików w przypadku zaburzeń lękowych, zespołu stresu pourazowego, ADHD, a nawet bólu menstruacyjnego i klasterowych bólów głowy.

Jak psychodeliki mogą pomóc we wspomnianym przez Pana leczeniu uzależnień?

Psychodeliki stosuje się jako “wspomagacz” w terapii. Warto pamiętać, że praktycznie wszystkie badania zastosowań psychodelików w kontekście zdrowia psychicznego dotyczą terapii wspomaganej psychodelikami, a nie samego działania psychodelików.

Podczas takiej sesji terapeutycznej osoba przyjmuje psylocybinę i doświadcza podróży psychodelicznej. Zazwyczaj jest z nią wtedy psychoterapeuta lub facylitator (osoba, która pomaga przejść przez to doświadczenie, ale nie musi być terapeutą), czasami także lekarz. Później pracuje się na terapii z wglądami lub tematami, które pojawiły się pod wpływem psychodelików.

Niektórzy naukowcy skupiają się również na biologicznym działaniu psychodelików na mózg i organizm człowieka. Podczas podróży psychodelicznej łatwiej jest osłabić i przeorganizować utrwalone negatywne przekonania na temat siebie czy świata, “nadpisać je”. Związany jest z tym biologiczny mechanizm psychodelików, który zwiększa neuroplastyczność mózgu, czyli intensyfikuje powstawanie nowych połączeń neuronalnych w mózgu.

Czy na świecie prowadzone są już terapie z psychodelikami?

Tak, jednak to dopiero początki. Obecnie w Australii i kilku amerykańskich stanach, m.in. w Kolorado i Oregonie, jest dopuszczona opcjonalna terapia z wykorzystaniem psychodelików. W Stanach Zjednoczonych jest to terapia eksperymentalna, a konkretne regulacje różnią się w zależności od stanu. Z kolei w Australii psychiatra może skierować pacjenta na takie leczenie. Jednak jedynie w ostatniej “instancji”, czyli po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości leczenia. Póki co większość terapii z psychodelikami jest na świecie prowadzona w podziemiu. W Europie również są nielegalnie: w formie sesji z terapeutą “jeden na jeden” lub podczas modnych w ostatnich latach ceremonii z ayahuascą czy kaktusami San Pedro.

A jak jest w Polsce?

W polskiej ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii wymieniono cztery grupy substancji. Podzielono je w zależności od stopnia potencjału: uzależniającego, nadużyć i leczniczego. Wszystkie klasyczne psychodeliki, o których rozmawiamy, czyli LSD, DMT i psylocybina, są w grupie I-P, czyli tej “najgorszej”. Należą do niej wszystkie substancje, które mają mały potencjał leczniczy i medyczny (lub jego brak), a bardzo duży potencjał nadużycia.

Ale z tego co Pan mówi, jest odwrotnie.

Tak, ta kwalifikacja psychodelików nie jest zgodna z aktualnym stanem wiedzy. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo utrudnia to prowadzenie w Polsce badań. W celu ich ułatwienia koleżanki i koledzy z Polskiego Towarzystwa Psychodelicznego, w którym jestem konsultantem, wystosowali pod koniec maja pismo do Głównego Inspektoratu Farmakologicznego, aby przenieść psylocybinę z grupy I-P do innej, “łagodniejszej” grupy.

Warto dodać, że niektóre substancje o działaniu psychodelicznym znajdują się w innych grupach, ale nie są to klasyczne psychodeliki. Przykładem jest ketamina, która wykazuje działanie psychodeliczne i zwiększa neuroplastyczność. Jest substancją z grupy dysocjantów i powszechnie stosowana jest w weterynarii jako środek znieczulający. Obecnie w Polsce dostępna jest terapia z jej wykorzystaniem. NFZ refunduje aerozol do nosa na lekooporną depresję, w niektórych, prywatnych placówkach możliwy jest również wlew dożylny.

Czyli najważniejsze jest teraz doprowadzenie do ułatwienia badań nad psychodelikami?

Tak, z mojej perspektywy badacza byłby to bardzo dobry krok, dlatego tak ważna jest zmiana kwalifikacji psychodelików. Na świecie badania nad nimi są prowadzone już od wielu lat. Chociażby na uniwersytetach i w instytutach badawczych w Czechach, Szwajcarii, Niemczech czy Skandynawii. My, w Polsce, zostajemy coraz bardziej w tyle. Prowadzone są badania na zwierzętach, ale wciąż nie możemy przeprowadzić badań z udziałem ludzi.

A czy są jakieś perspektywy wprowadzenia w naszym kraju terapii wspomaganej psychodelikami?

Jeśli badania kliniczne dotyczące wykorzystania psychodelików w leczeniu depresji lekoopornej oraz uzależnień zostaną zatwierdzone i wykażą pozytywne rezultaty, to prawdopodobnie zostaną w końcu włączone do repertuaru oferowanych w Polsce usług medycznych. Tak naprawdę nie potrzeba wtedy zmiany legislacyjnej i przesunięcia psychodelików do innych grup w ustawie. Substancje nielegalne, jak morfina i marihuana medyczna, są przecież dostępne w leczeniu i na receptę, jednocześnie będąc na liście zakazanych substancji. Być może dostępność psychodelików dla każdego z nas się więc nie zmieni, ale przynajmniej możliwe będą terapie.

Dr Jan Szczypiński – doktorat realizował w Katedrze i Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Pracowni Obrazowania Mózgu Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN. Laureat grantów i stypendiów NCN i FNP. W swojej pracy naukowej zajmuje się neuronalnymi korelatami zaburzeń psychicznych, teorią umysłu oraz interakcjami emocji i funkcji poznawczych. Aktualnie prowadzi badania skupiające się na procesach emocjonalnych i poznawczych wśród użytkowników substancji psychodelicznych. Popularyzator nauki psychodelicznej.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

grupa przyjaciół w kawiarni przy stole korzysta ze smartfonów i pije kawę

Uzależnienie czy wciągająca moda? Problemy metodologiczne w badaniach nad uzależnieniami behawioralnymi

mężczyzna przy komputerze w kawiarni widok od tyłu

Problemowe inwestowanie w kryptowaluty. Dane z raportu

Kobieta leży w łóżku w nocy i przegląda TikTok na swoim telefonie, podczas gdy mężczyzna obok niej również korzysta ze swojego telefonu. Oboje wydają się pochłonięci swoimi ekranami, a pokój jest słabo oświetlony.

Krótkie wideo tak samo szkodliwe jak alkohol – alarmujące wyniki badań

Kobieta stoi w kuchni i trzyma w ręce talerz z sałatką

Dieta, depresja i choroba Alzheimera – co je łączy? Wyniki badań

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.