Przejdź do treści głównej
Młoda kobieta skulona na czarnym tle z twarzą w dłoniach
11 grudnia 2024

Używanie środków psychoaktywnych wiąże się z wieloma stratami na różnych płaszczyznach życia. Osoby z uzależnieniem często doświadczają przemocy, a niekiedy same stają się agresorami. Przedstawiona historia młodej dziewczyny jest opisem jej brutalnych i jednocześnie smutnych doświadczeń. W celu zachowania większej anonimowości postanowiliśmy zmienić imię osoby udzielającej nam wywiadu.

Pola ma za sobą wiele konsultacji ze specjalistami – psychotraumatologami i psychoterapeutami uzależnień. Wciąż jest objęta opieką psychiatryczną. Pola zapewniła, że czuje się przy nas bezpiecznie i wyraziła chęć podzielenia się swoją historią.

Redakcja: Pola, co byś chciała powiedzieć o sobie?

Pola: Mam 26 lata. Jestem uzależniona od narkotyków. W przeszłości umiłowałam sobie szczególnie opiaty, choć brałam różne substancje. Od dwóch lat nie zażywam. Skończyłam terapię w ośrodku zamkniętym. Trafiłam tam, bo już nie mogłam sobie sama poradzić z problemem. Wydarzyło się w moim życiu zbyt wiele, książkę można byłoby napisać o tym – Pola uśmiecha się, choć na jej twarzy pojawia się delikatne zawstydzenie.

Pola jest filigranowej budowy i wygląda młodziej niż w rzeczywistości. Myśląc stereotypowo, Pola wizualnie nie przypomina dziewczyny, która mogłaby zażywać narkotyki. Robi wrażenie zadbanej i skromnej, jest przeciwieństwem wizji narkomanki wykreowanej przez media czy kampanie społeczne – gdzie zazwyczaj przedstawia się brudnego człowieka aplikującego sobie substancję dożylnie.

R: Sama zdecydowałaś się pojechać do ośrodka?

P: Odwiozła mnie ciotka. Siostra mojej matki. To Ona mi pomogła, gdy było ze mną najgorzej. Przez lata nie utrzymywałyśmy dobrych relacji, ale szczerze mówiąc, poza nią nie miałam nikogo bliskiego. – Pola zastanawia się chwilę i próbuję tę kwestię wyjaśnić.

No… oficjalnie mam rodzinę. Zarówno moja matka, jak i ojciec wciąż żyją, chociaż oboje nadużywają alkoholu. Ojciec poza tym łączy go z jakimiś lekami. Od lat nie interesują się mną, żyją w swoim świecie i nie rokują na żadną zmianę. Mam jeszcze siostrę, ale ona wyjechała za granicę. Tam ułożyła sobie życie, ma dzieci i własne problemy. Wraz z przekroczeniem granic Polski zerwała kontakt ze wszystkimi członkami rodziny. Rozumiem ją, naprawdę. – zapewnia.

Miała taki sam trudny czas dorastania, jak ja. Obie chciałyśmy jak najszybciej wyrwać się z domu. Kiedyś miałam takie marzenie, żeby Klaudia zabrała mnie do siebie. Gdy nie zrobiła tego, pojawił się we mnie nieutulony żal. Czułam, jakby mnie zdradziła. Pamiętam, że wtedy miałam takie poczucie, że nic, ani nikt nie jest w stanie wyrwać mnie z tej przeklętej rodziny. Poddałam się wtedy. Chwilę później pojawił się w moim życiu chłopak, który pragnął być moim pocieszycielem. Wraz z nim pojawiły się narkotyki.

R: Ile miałaś wtedy lat?

P: Jak go poznałam miałam 17 lat. Rok później zaczęłam zażywać. Na początku byłam wielką przeciwniczką odurzania. Wiedziałam przecież, co alkohol zrobił z moimi rodzicami. Chciałam być inna, chciałam nie powielić ich historii. Adam był na początku dla mnie dobry. Opiekował się mną, zabierał na randki. Był dwa lata starszy ode mnie. Uczył się wtedy w klasie maturalnej, ale ostatecznie nie udało mu się jej zdać. Po szkole zaczął pracować jako taksówkarz. Zaproponował mi wspólne mieszkanie na pierwszą rocznicę naszej znajomości. Zgodziłam się i miałam poczucie, że wspólnie stworzymy szczęśliwy dom. Adam co prawda od początku bywał impulsywny, zdarzało mu się na mnie krzyczeć jeszcze przed wspólnym mieszkaniem. Prawdziwy koszmar zaczął się później…

R: Jesteś gotowa o tym mówić?

P: Tak. Całe szczęście to są już wydarzenia, o których mogę mówić. Wcześniej ogarniał mnie atak paniki, flashbacki i ogólnie wizja traumy wracała.

Zaraz po zamieszkaniu w wynajętym mieszkaniu spróbowałam po raz pierwszy narkotyków. Na początku były to stymulanty. Adam zapewniał, że to nic złego i takie substancje wcale nie uzależniają – wierzyłam mu naiwnie. Po pierwszym zażyciu nie było mi wcale dobrze. Miałam poczucie niepokoju, wpadłam w jakieś kompulsje. W każdym razie, po tej sytuacji nie chciałam więcej eksperymentować. Awersja utrzymywała się przez kilka miesięcy…

R: To co takiego się stało, że jednak zaczęłaś ponownie brać?

P: Szczerze mówiąc w relacji z Adamem zaczęło być po prostu źle. Adam coraz więcej krzyczał na mnie, aż pewnego dnia mnie uderzył w twarz. Nawet nie pamiętam, o co poszło. To na pewno nie było nic istotnego, Adam po prostu się nie kontrolował. Po całej tej kłótni mój chłopak wpadł w ogromne rozżalenie. Zaczął płakać i błagać o wybaczenie. Mówił, że nie wiedział, co w niego wstąpiło. Kupił mi nawet kwiaty – taki standard. Poprosiłam go wtedy, żeby dał mi narkotyki, nie chciałam nic czuć. Chciałam uciec od tego poczucia porażki związanej z moim związkiem, od żalu…

I od tamtego dnia zaczęłam regularnie spożywać opiaty. Na początku chodziłam do szkoły, pracowałam. Wydawać by się mogło, że funkcjonowałam normalnie. Nikt nie zwracał uwagi na mój stan. Poza tym ja bez opiatów byłam wiecznie zmęczona i smutna. Przedstawiałam obraz uciśnionej kobiety. Adam nie dotrzymał danego słowa. Coraz częściej mnie popychał i wpadał w furię. Nie znosił kiedy odmawiałam mu seksu. Więc ja godziłam się dla ,,świętego spokoju”. Teraz wiem, że to było nadużycie. Wiem, że nie powinnam się na to godzić. Moje ,,NIE” jest świętością.

R: Długo trwał ten związek?

P: Związek trwał cztery lata. To był okrutny czas. Z jednej strony chciałam odejść od Adama, ale w pewnym momencie poza uzależnieniem od niego, wkradło się uzależnienie od narkotyków. Szczerze mówiąc, to on je zawsze organizował, miał swoje ,,dojścia”. Sam był również uzależniony. Pamiętam, jak któregoś dnia uderzył mnie w wargę, polała się krew – potrzebne było szycie. Zawiózł mnie wtedy do szpitala. Pytali mnie tam jak to się stało, a ja oczywiście skłamałam. Chciałam bronić mojego oprawcę. Wiedziałam, że jeśli powiem prawdę, On poniesie konsekwencję. Bałam się również tego, że mi nie wybaczy. Bałam się, że będzie szukał możliwości zemsty. To wszystko sprawiało, że trwałam przy nim. Umierałam każdego dnia, nie poznawałam siebie w lustrze. Chciałam umrzeć.

R: Co było dalej?

P: Pamiętam okres przed świętami Bożego Narodzenia. Snułam się wtedy bez celu na ulicy. Spotkałam swoją ciotkę, o której wspomniałam na początku. Ona na mój widok powiedziała – ,,dziecko ledwo cię poznałam, jak się czujesz?”. Wstydziłam się samej siebie. Skłamałam mówiąc jej, że wszystko jest u mnie dobrze. Zaprosiła mnie na święta, powiedziałam jej że przemyślę propozycję. Po powrocie do domu powiedziałam o tym Adamowi, ten na początku się bardzo zdenerwował, jednak później uznał, że to właściwie dobry pomysł, bo sam miał zamiar wyjechać z kolegami.

Po Wigilii spędzonej u ciotki rozpadłam się na milion kawałków. Widziałam jej rodzinę, szanującą się. Mówili do siebie z taką troską i czułością. Na samo wspomnienie o tym mam dreszcze. Tego było dla mnie zbyt wiele. Opowiedziałam jej o wszystkim. Ciotka długo pracowała w systemie pomocowym, wiedziała co robić. Przekonywała mnie, że placówka długoterminowa będzie dla mnie najbardziej odpowiednia.

Miałam wtedy mnóstwo pytań w głowie. Bałam się odejść od Adama. Miałam poczucie, że wciąż go kocham mimo krzywd, których od niego zaznałam. Ostatecznie zgodziłam się z myślą, że jak będzie mi tam źle, to po prostu się wypiszę.

Dzisiaj jestem trzeźwa i wolna. Od toksycznego faceta, od nałogu. Wolna od destrukcyjnych przekonań, które wytworzyły się w dzieciństwie i w ostatnim związku. Adam ostatecznie mnie zostawił, to mi pomogło. Wypłakałam morze łez, ale już teraz wiem, co jest dla mnie dobre. Nie pakuje się obecnie w kolejny związek. Chcę pobyć sama, poznać siebie bardziej. Czuję, że na prawdziwą miłość mam jeszcze czas…

Dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Liście konopi na czarnym tle

Marihuana – groźna czy niegroźna?

Mężczyzna leżący na podłodze po przedawkowaniu narkotyków

Zatrucia z powodu używania nowych substancji psychoaktywnych

Opakowanie z napisem "designer drugs"

Historia dopalaczy w  Polsce

Olejek konopny i liście konopi na brązowym tle

Konopie indyjskie i polityka narkotykowa – nowe wyzwania i praktyki

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.