Przejdź do treści głównej
rodzina u psychologa
21 grudnia 2024

Odkrycie, że dziecko sięga po substancje psychoaktywne, jest dla rodzica szokiem. Jak zareagować w tak sytuacji? O tym, jak powinna wyglądać interwencja wobec nastolatka używającego tzw. narkotyków, mówi Paulina Pietras, specjalista psychoterapii uzależnień ze Stowarzyszenia MONAR.

Współczesne dzieci coraz częściej sięgają dziś po substancje psychoaktywne. Dlaczego?

Czynników jest wiele. Kluczowa jest dostępność, w czym olbrzymią rolę odgrywa Internet. Dziś substancje psychoaktywne przestały być tematem tabu i można je po prostu zamówić przez np. portale społecznościowe czy mobilne aplikacje. Kolejnym powodem zażywania narkotyków przez młodzież jest szybkie tempo życia – rodzice mają coraz mniej czasu dla dzieci i zostawiają je samym sobie. Młodzi ludzie sięgają wtedy często po substancje psychoaktywne z nudy lub w trudnych sytuacjach, w których nie potrafią sobie sami poradzić, a na rodziców niestety nie mogą liczyć.

Jak powinien zareagować w pierwszej kolejności rodzic, kiedy dowiaduje się, że jego dziecko eksperymentuje z narkotykami?

Zawsze istnieje przyczyna, dla której dziecko sięgnęło po substancję psychoaktywną. Pierwszą reakcją powinna być rozmowa – nie ma nic ważniejszego. Nie powinna ona jednak przybierać formy przesłuchania czy zastraszania, ale spokojnego dialogu. Kluczowe jest wysłuchanie dziecka. Nie zarzucajmy mu, że na pewno coś wzięło i nie mówmy, że mu nie wierzymy. Rodzice, którzy dowiadują się, że ich dzieci miały kontakt z narkotykami, często wpadają w panikę. Pojawiają się silne emocje, krzyki i szantaż. Jednak to nie jest dobra metoda – choć to niewątpliwie trudne, powinniśmy zachować spokój i porozmawiać z córką czy synem jak równy z równym.

Co potem?

W Polsce jest naprawdę wiele poradni, do których warto się zgłosić. Zaleca się to nie tylko w tzw. ciężkich przypadkach, ale w każdej sytuacji, gdy zauważymy, że coś jest nie tak z naszym dzieckiem. Pracujemy zarówno z osobami uzależnionymi, jak i z tymi, którzy dopiero zaczynają eksperymentować z substancjami psychoaktywnymi. Służymy również radą rodzicom, którzy często nie wiedzą, co robić w takich sytuacjach, co jest całkowicie zrozumiałe. Zawsze warto porozmawiać z terapeutą uzależnień.

To on ustala terapię dla dziecka?

Tak, na każdą sytuację patrzy się indywidualnie. Zazwyczaj zalecana jest zarówno terapia dla dziecka, jak i dla rodziców – indywidualna oraz grupowa, często stosowane zamiennie.

Terapia dla rodziców jest konieczna?

Niektórym dorosłym wydaje się, że tylko dziecko powinno skorzystać z pomocy specjalisty. Nic bardziej mylnego. Rodzina to system, a po pomoc powinien sięgnąć zarówno nastolatek, jak i jego rodzice, którzy mogą skorzystać z terapii dla osób współuzależnionych. W poradni, w której pracuję, często widzę rodziców, którzy oddają dziecko terapeucie niczym zegarek do wymiany baterii zegarmistrzowi. Przyjdą po nie za godzinę i oczekują, że wszystko będzie działało poprawnie.

To chyba krzywdzące podejście?

Tak, takie podejście jest krzywdzące dla dziecka i nie przynosi efektów. Jeśli trudna sytuacja w rodzinie, jak kłótnie czy rozwód rodziców, popchnęła dziecko do używek, to leczenie dziecka nie przyniesie rezultatów, jeśli nie poprawi się atmosfera w domu. Dzieci często naprawdę efektywnie pracują z terapeutą i są gotowe na współpracę, ale wracają do mieszkania i… wszystko jest po staremu, toksycznie. Wtedy praca dziecka idzie niestety na marne.

Co jako rodzice powinniśmy zrobić w takiej sytuacji?

Rodzic powinien myśleć: „Jeśli dziecku ma się poprawić, to i ja muszę się poprawić”. Pierwszym krokiem jest dostrzeżenie swoich błędów, a drugim szczera chęć pomocy. Mama lub tata mogą na przykład dowiedzieć się więcej o substancjach psychoaktywnych i uzależnieniu (warto pamiętać, że zażycie jakiejś substancji nie musi od razu oznaczać uzależnienia) czy poradzić się specjalisty, jak rozmawiać z dzieckiem i na co zwrócić uwagę.

Rodzice chętnie chodzą na terapię?

Niestety, wielu rodziców na początku bagatelizuje całą sytuację. Próbują udowodnić sobie i innym, że nie ma żadnego problemu, bo wstydzą się przyznać, że mają problem z dzieckiem. Dorośli odbierają to często bardzo osobiście – jako swoją porażkę. Czują, że nie sprawdzili się jako rodzice. Chcieliby być dumni z dziecka i chwalić się nim, a zamiast tego odczuwają wstyd.

Myślenie o zażywaniu narkotyków przez dziecko jako o rodzicielskiej porażce raczej nie jest dobrym rozwiązaniem, prawda?

Oczywiście, że nie. Na zażywanie narkotyków przez dziecko wpływa wiele czynników i zwykle nie jest to wina jedynie zachowania rodziców. Jeśli rodzic myśli w kategoriach porażki, to bagatelizuje cały problem, co jest bardzo szkodliwe dla dziecka. Jeśli mama lub tata udają, że wszystko jest w porządku, to nie zareagują na czas, a szybka reakcja w przypadku substancji psychoaktywnych jest niezwykle ważna. Czasami rodzic zauważa problem dziecka na tyle wcześnie, że łatwo jest go rozwiązać. Niestety, często jest odwrotnie i dziecko trafia do poradni już w stanie uzależnienia.

Jak reagować w trudnych przypadkach, kiedy dziecko nie chce rozmawiać i iść do poradni?

To nieraz długotrwały proces. Warto każdego dnia, małymi krokami, starać się odbudować więź z dzieckiem. Jeśli sytuacja jest bardzo trudna, rodzic, jako prawny opiekun, może sięgnąć po bardziej drastyczne środki, na przykład zabrać dziecku kieszonkowe czy telefon. To jednak powinno być ostatecznością.

Przede wszystkim rodzic powinien skupić się na relacji z dzieckiem. Po odkryciu problemu z substancjami nie róbmy życiowej rewolucji: nie bierzmy nagłego urlopu w pracy ani nie stawiajmy codzienności dziecka na głowie. Takie działania nie przynoszą efektów. Jeśli dziecko widzi paniczną lub agresywną reakcję rodzica, jeszcze bardziej się od niego oddala, bo zwyczajnie się boi.

Co w takim momencie jest dziecku najbardziej potrzebne?

Wsparcie. Nastolatek powinien wiedzieć, że rodzice nie traktują go jak kogoś gorszego czy słabszego, lecz naprawdę chcą z nim rozmawiać i mu pomóc. Kluczowe jest zaspokojenie podstawowych potrzeb dziecka: akceptacji i bezpieczeństwa. Dziecko nie powinno czuć się odtrącone ani zagrożone. Młodzi pacjenci często mówią, jak denerwujące jest dla nich ciągłe nagabywanie przez rodziców. Mama i tata cały czas wracają do tematu substancji psychoaktywnych, a wszystko kręci się wokół nich. Czasami warto zrobić krok w tył i nieco odpuścić, aby dziecko poczuło się bezpieczniej. Być może wtedy przyjdzie do nas i otworzy się, co zaowocuje spokojną rozmową.

Kiedy myśleć o odwyku w ośrodku zamkniętym?

Zdarza się, że rodzice zauważają problem dziecka bardzo późno. Pierwszym krokiem powinno być jak najszybsze zgłoszenie się do poradni. Specjalista psychoterapii uzależnień może po rozmowie z dzieckiem zalecić półroczny lub roczny pobyt w ośrodku.

A co jeżeli dziecko nie chce się na to zgodzić?

W większości ośrodków konieczna jest zgoda pacjenta. Można ubezwłasnowolnić dziecko, ale jest to ostateczny krok. Najpierw proponujemy rodzicom indywidualną terapię z dzieckiem, podczas której zachęcamy je do leczenia w ośrodku. Czasami terapeuta zawiera kontrakt z pacjentem, w ramach którego obie strony ustalają, że nastolatek będzie uczęszczał na terapię w poradni, a w przypadku złamania abstynencji zgodzi się na pobyt w ośrodku.

Czyli podsumowując, podczas “interwencji narkotykowej” kluczowa jest komunikacja z dzieckiem?

Zawsze, nie tylko w sytuacjach kryzysowych, warto obserwować dziecko, rozmawiać z nim i spędzać z nim czas. Trudno oczekiwać, że trzynastoletni syn nagle zacznie zwierzać się mamie, jeśli wcześniej, gdy przychodził do niej z problemem, był zbywany lub słyszał: „to nie jest żaden problem, jakie ty możesz mieć problemy w tym wieku?”. Głęboką relację z dzieckiem budujemy od początku jego życia, co zaowocuje w trudnych sytuacjach – dziecko będzie nam ufać i przychodzić z problemami, takimi jak narkotyki.

Paulina Pietras – psycholog, specjalista psychoterapii uzależnień i psycholog kliniczny w trakcie specjalizacji z ponad 10-letnim doświadczeniem. Na co dzień pracuje w Stowarzyszeniu MONAR. Pomaga Pacjentom poradzić sobie z kryzysem, zrozumieć swoje emocje, zaakceptować trudności i dokonać zmian, aby odzyskać kontrolę nad własnym życiem.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

Tiffany Jenkins, autorka książki "Na haju"

Na haju. Szokująca historia pewnej ćpunki – Rozmowa z Tiffany Jenkins

mężczyzna podnosi ręce do góry na tle zachodu słońca, zwycięstwo

„Na trzeźwo mam energię i chęć, żeby doceniać moją nową rzeczywistość”

załamany mężczyzna zakrywa rękoma twarz

„Nie myślałem o sobie jak o osobie uzależnionej”. Historia Krzyśka

pijana kobieta leży na podłodze impreza alkohol narkotyki

„Chciałam im zaimponować, a prawie straciłam życie”. Historia Sylwii

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.