Przejdź do treści głównej
nastolatek załamany zakrywa twarz dłońmi i siedzi na podłodze oparty o ścianę
3 lipca 2025

“Najlepszym sposobem, żeby nie mieć problemu z uzależnieniem, jest nigdy nie spróbować narkotyku. To zdanie padało wielokrotnie – że jeśli ktoś nie spróbuje, nie wchodzi w ryzyko. Ale z drugiej strony – wiele dzieci i tak spróbuje. Dlatego jedyną drogą jest rozmowa, uświadamianie, prowadzenie” – mówi Piotr Mieśnik, współautor książki “Noski. Jak ćpają polskie dzieci”.

Redakcja: Jak wygląda „ćpanie” wśród dzieci i nastolatków w XXI wieku? Czy to inne obrazy niż te, które znaliśmy dotąd z reportaży czy filmów?

Piotr Mieśnik: To inne obrazy. Dziś to często są dzieciaki, które w ogóle nie wyglądają na uzależnione. Mają wiedzę, jak łączyć leki, jak wytrącać z nich substancje czynne, jak odsączać to, co niepotrzebne. Tworzą własne mieszanki.

Szokujące było odkrycie, że młodzież potrafi podawać sobie mefedron nawet dożylnie. Skoro można wciągać nosem, to można też zrobić zastrzyk – i to nie jest dla nich nic dziwnego. To jest coś, czego wcześniej w ogóle nie łączyliśmy.

Czy uzależnienia wśród dzieci to dziś nadal temat tabu? Niektórzy rozmówcy woleli mówić „o młodzieży”, a nie wprost: „o dzieciach”?

Tak, zdecydowanie. Dla wielu środowisk to jest temat tabu. Rodzice stosują wyparcie: „Moje dziecko? Niemożliwe. Jest ładne, dobrze się uczy, chodzi do dobrej szkoły”. I dopiero kiedy dochodzi do dramatu, okazuje się, że dziecko było zamknięte w pokoju i nikt nie wiedział, co się dzieje.

Rozmawialiśmy też z rodzicami, którzy bardzo często mówili: „To nie było tak, że moje dziecko samo coś wzięło. To ktoś mu dosypał na imprezie”. Cały czas jest to wyparcie, próba odsunięcia odpowiedzialności. Dystansowanie się – że to nie moje dziecko, tylko środowisko, sytuacja, przypadek.

A media? Internetowe portale mają związane ręce – nie mogą pisać o uzależnieniach otwarcie, bo duże platformy mają polityki dotyczące treści. Jeśli użyjesz określonych słów, to spadają zasięgi, nie ma reklam. Więc temat uzależnień jest omijany. I to jest dramat, bo z jednej strony mamy internet, który jest kopalnią wiedzy, a z drugiej – miejsce, w którym profilaktyka przegrywa z mechanizmami biznesowymi.

Jak bardzo nasze dorosłe złudzenia – o „normalnych” rodzinach, „dobrych szkołach”, „grzecznych dzieciach” – przeszkadzają w dostrzeżeniu prawdziwej skali problemu?

Bardzo. To złudzenia, które powodują, że nie dostrzegamy problemu. Myślimy: „Skoro moje dziecko jest grzeczne, dobrze się uczy, to nic mu nie grozi”. A to nieprawda. Dorośli często są tak zajęci własnymi sprawami, że sprowadzają kontakt z dzieckiem do pytania: „Co tam?” – „Dobrze” – „No to super”. I na tym się kończy. Wydaje nam się, że jesteśmy świetnymi rodzicami, bo dziecko ma wszystko: pokój, ubrania, wyjazdy. A dopiero po czasie okazuje się, że zabrakło prawdziwego kontaktu, emocjonalnej obecności. To nasze dorosłe złudzenia, że „wszystko jest w porządku”, powodują, że problem pozostaje tak długo niewidoczny, aż jest już bardzo poważny.

Czy polski system edukacji radzi sobie z tym zjawiskiem? Gdzie są największe luki?

Szkoły bardzo często uciekają od tego tematu, próbują go „załatwić” po cichu, udawać, że problemu nie ma. Ale nie chciałbym zrzucać winy na same szkoły – one też funkcjonują w systemie. Dyrektorzy wiedzą, że jeśli wejdzie policja i temat narkotyków zostanie ujawniony, to popsuje statystyki. Policjanci zachowują się tak, jak każą im przełożeni – też nie chcą, żeby narkotyki były „tematem wiodącym” w szkołach. Więc mamy takie błędne koło: wszyscy wiedzą, że problem istnieje, ale wolą, żeby nie był widoczny.

Jakie reakcje instytucji was najbardziej zaskoczyły – pozytywnie lub negatywnie?

Negatywnie – unikanie tematu i pozorne działania, które nic nie zmieniają. Instytucje wolą zamiatać problem pod dywan, bo tak jest wygodniej. Pozytywnie – pojedyncze osoby. Lekarze, nauczyciele, ksiądz, o którym wspominałem. Ludzie, którzy naprawdę chcą pomagać i którzy nie boją się mówić wprost. Oni robią różnicę. Ale to jednostki, a nie system.

Nie boicie się, że jako społeczeństwo już trochę „przyzwyczailiśmy się” do uzależnień – że jeśli nie dotyczą naszego dziecka, to są tylko kolejnym newsem?

Tak, to ryzyko istnieje. I mam poczucie, że tak właśnie się dzieje. Jeśli problem nie dotyczy bezpośrednio naszego dziecka, traktujemy go jak kolejny news, który przewija się w mediach, ale nie dotyczy nas samych. To jest bardzo niebezpieczne.

Po premierze rodzice często zaczepiali nas, pytali o rady, czasem się zwierzali, że ich dziecko też spróbowało narkotyków. To pokazuje, że książka uruchamia w ludziach potrzebę rozmowy, że nie czują się sami. I to jest ważne.

Ta książka uświadomiła nam, że rodzicielstwo to trudna rola. Łatwo jest być „fajnym rodzicem”, który daje dziecku wszystko, kupuje, organizuje atrakcje. Ale to nie wystarcza. Trzeba stawiać granice i egzekwować je, nawet jeśli to nie jest miłe. To jest trudne, ale konieczne.

Gdybyście mogli przekazać jedno zdanie każdemu rodzicowi w Polsce, co by to było?

Najlepszym sposobem, żeby nie mieć problemu z uzależnieniem, jest nigdy nie spróbować narkotyku. To zdanie padało wielokrotnie – że jeśli ktoś nie spróbuje, nie wchodzi w ryzyko.

Ale z drugiej strony – wiele dzieci i tak spróbuje. Dlatego jedyną drogą jest rozmowa, uświadamianie, prowadzenie. To jest jak wypełnianie kuponu w ciemno – jedni spróbują i nie będą mieli problemu, inni spróbują i to będzie temat całego życia.

Więc jeśli miałbym przekazać jedno zdanie każdemu rodzicowi: rozmawiajcie z dziećmi, prowadźcie je, bo jedynym pewnym sposobem, by nie wpaść w uzależnienie, jest w ogóle nie spróbować.

Piotr Mieśnik: dziennikarz, wraz z żoną Magdą jest współautorem książki “Noski. Jak ćpają polskie dzieci”

Część pierwsza rozmowy: https://stopuzaleznieniom.pl/narkotyki/moj-bliski-ma-problem-narkotyki/stereotypowe-myslenie-o-uzaleznieniach-jest-bardzo-mocno-zakorzenione-i-obecne/

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

grafika wątroba na niebieskim tle,

Cicha epidemia. WZW nie daje objawów, a z alkoholem to zabójcza mieszanka

młode osoby siedzą na trawie i piją piwo

Inicjacja alkoholowa wśród polskiej młodzieży – niepokojące dane

para siedzi na ławce pod blokiem i pije piwo, alkoholizm, młodzież

Reklamy alkoholu a młodzież: problem systemowy, nie marginalny

Anatomicznie poprawny, świecący mózg spoczywa na odwróconej dłoni, a na niebieskim tle unoszą się iskierki, co symbolizuje inteligencję i zaawansowaną neurologię.

Przełom w leczeniu uzależnień? Stymulacja mózgu (DBS) jako testowa metoda

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.