Przejdź do treści głównej
pijana kobieta leży na podłodze impreza alkohol narkotyki
23 grudnia 2024

Sylwia ma 28 lat. Dziś studiuje psychologię, dba o swoje zdrowie psychiczne, ma pasje i dobry, stabilny związek. Ale jeszcze kilka lat temu doświadczyła czegoś, co mocno zmieniło jej podejście do życia. Jej historia zaczęła się od nieszczęśliwego zakochania i chęci zaimponowania grupie, do której chciała należeć. – Wydawało mi się, że jestem w fajnym towarzystwie, że wchodzę do innego, lepszego świata. Ale zapłaciłam za to wysoką cenę. Tak bardzo chciałam być częścią ich życia, że zapomniałam o sobie. Prawie przez to straciłam życie.

Początek: ekscytacja i zakochanie

Sylwia dorastała w kochającej rodzinie. Była jedynaczką, miała dobre relacje z rodzicami i nigdy nie miała problemów w szkole. Była typową nastolatką z marzeniami, przyjaciółmi i planami na przyszłość. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy poznała starszego chłopaka na urodzinach jednej z koleżanek.

– Zauważyłam go od razu. Był przystojny, wyluzowany, miał zupełnie inne podejście do kobiet niż chłopaki w moim wieku. Interesował się mną, komplementował. Czułam, że jestem dla niego wyjątkowa – wspomina Sylwia. Chłopak studiował grafikę, mieszkał sam i miał pasje, które imponowały Sylwii. Umiał jeździć na desce, a na dodatek znał wielu fajnych ludzi – większość z nich była już na studiach. – Czułam, że w jego towarzystwie jestem kimś. Był dorosły, niezależny. Miał swoje życie i zapraszał mnie do niego. To było tak wspaniałe, że nawet nie pomyślałam, że to może mieć jakieś negatywne konsekwencje – mówi.

Sylwia szybko zaczęła spotykać się z chłopakiem, a każde kolejne spotkanie wprowadzało ją w jego świat – imprezy, znajomi, zabawa. Na jednej z takich imprez pojawiło się ecstasy. Chłopak zapewniał Sylwię, że to nic groźnego, że jest przy niej i że nic złego się nie stanie.

– Powiedział mi, że będzie się mną opiekować, że wszyscy to biorą i to jest bezpieczne. Zaufałam mu, bo byłam w nim zakochana. Wziął mnie za rękę i powiedział: „Nie martw się, będzie super”. Nie chciałam, żeby myślał, że się boję, więc spróbowałam – opowiada.

Imprezowy haj

Każda kolejna impreza przynosiła ze sobą nowe doświadczenia i nowe tabletki. Sylwia, choć początkowo niepewna, zaczęła się oswajać z tym, że ecstasy było po prostu częścią życia tej grupy.

– Na początku miałam opory, ale szybko minęły. Z czasem ecstasy stało się naturalnym elementem naszych imprez. Wszyscy brali, więc i ja brałam. Lubiłam to uczucie – czułam się wolna, szczęśliwa, jakby nic nie mogło mnie powstrzymać. A poza tym, dzięki temu mogłam być częścią tego świata, tajemnego, lepszego, kolorowego – mówi. – To było coś, czego nie mogłam mieć nigdzie indziej.

Sylwia poczuła, że imprezy stały się jej ucieczką od rzeczywistości. Co prawda nie uzależniła się od samego ecstasy, ale nie umiała już bawić się bez niego. Nic jej nie cieszyło. Porzuciła dawne hobby. – Wcześniej trochę rysowałam, prowadziłam taki dziennik z cytatami z książek i gazet, a potem zaczęło mi się to wydawać nudne i dziecinne. Zaczęłam się sama przed sobą wstydzić. Nic poza imprezą czy wieczorem z moim chłopakiem nie było dla mnie rozrywką. Za każdym razem, gdy była na imprezie, chciałam poczuć ten sam stan euforii, co wcześniej.

Walka o swoje miejsce

Początkowo wszystko wyglądało na idealne, ale z czasem Sylwia zaczęła zauważać, że jej chłopak coraz rzadziej ją zaprasza na imprezy i na randki. To były pierwsze sygnały, że coś się zmienia. Sylwia czuła niepokój, gdy zauważyła, że jej chłopak zaczyna się od niej oddalać.

– Zaczęłam się martwić, że coś jest nie tak. Przestał mnie zapraszać na każdą imprezę, a kiedy pytałam, irytował się. Czułam, że tracę grunt pod nogami, że muszę coś zrobić, żeby się nie odsunąć – wspomina. Sylwia robiła wszystko, by utrzymać się w tej paczce. Starała się pokazywać na każdej imprezie, coraz bardziej skupiała się na tym, by nadążyć za nimi. Czuła, że jeśli wypadnie z tego kręgu, nie będzie miała dokąd wrócić.

– Myślałam, że jeśli im zaimponuję, będą chcieli się ze mną kumplować. Że wtedy wszystko wróci do normy. Zaczęłam się czuć gorzej, jak ktoś mniej wartościowy – mówi. To właśnie wtedy zaczęła podejmować coraz bardziej ryzykowne decyzje, żeby nie zostać w tyle.

Przedawkowanie

Punkt kulminacyjny przyszedł na halloweenowej imprezie, gdzie Sylwia postanowiła „przebić” wszystkich “w ćpaniu”, a szczególnie koleżankę, która coraz bardziej przyciągała uwagę jej chłopaka. Wydawało jej się, że jeśli weźmie więcej, zrobi to przy wszystkich, to pokaże, że zasługuje, by być w grupie.

– Myślałam, że to będzie coś wow, że wszyscy zauważą, że jestem twarda. Że wcale nie jestem gorszą małolatą. Ale prawda była taka, że nikogo nie obchodziło, ile kto bierze. Oni byli zajęci sobą. A ja brałam więcej i więcej, żeby przestać się bać i myśleć o tym, jak jestem odbierana, aż w końcu poczułam, że coś jest nie tak – wspomina. Sylwia zaczęła odczuwać silne bicie serca, drgawki, nadmierne pocenie. Straciła przytomność.

Jej chłopak, przestraszony, zadzwonił po karetkę. Sylwia obudziła się w szpitalu. Obok byli rodzice. – Byłam przerażona. Wiedziałam, że miałam szczęście. Mój chłopak mnie zawiódł. Przestał się mną interesować, nie odpisywał na moje wiadomości, zniknął. To bolało najbardziej – wspomina.

Złamane serce i nowe życie

Sylwia przeżyła podwójny cios – z jednej strony zawiodła samą siebie, a z drugiej straciła chłopaka, który był dla niej całym światem. – Czułam, że moje serce jest złamane. Zostałam zignorowana i odrzucona w momencie, kiedy najbardziej potrzebowałam wsparcia – mówi. Najbardziej bolało ją to, że nie miała do kogo wrócić. – Oddaliłam się od wszystkich przyjaciół. Zostałam zupełnie sama. Ale zrozumiałam, co się stało. Wiedziałam, że nie mogę brnąć dalej w ten ból. Musiałam coś zmienić.

To był moment przełomowy w jej życiu. Po wyjściu ze szpitala Sylwia zaczęła interesować się zdrowiem psychicznym i powoli wychodzić z emocjonalnego kryzysu. – Zaczęłam czytać o tym, jak narkotyki wpływają na umysł, o mechanizmach uzależnień, o emocjach. Wiedziałam, że muszę zadbać o siebie, o swoją psychikę. To był dla mnie priorytet – mówi.

Dziś Sylwia studiuje psychologię. Po tamtym trudnym okresie odcięła się od starych znajomych, zrezygnowała z imprez i zaczęła odbudowywać swoje życie. Zrozumiała, że droga na skróty prowadzi tylko do bólu, a prawdziwej siły nie zdobywa się przez próby imponowania innym.

– To była trudna lekcja, ale nauczyłam się, że moje życie zależy ode mnie, nie od innych. Teraz dbam o siebie i wiem, że jestem warta więcej niż cokolwiek, co próbowałam udowodnić tamtym ludziom. Zamierzam iść w kierunku psychologii uzależnień i pracować z młodzieżą – mówi z uśmiechem.

Zostaw swój komentarz:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować:

mężczyzna z chmura zamiast głowy

Czy psychodeliki uzależniają i czym różnią się od narkotyków? Ekspert: “To nie są magiczne pigułki”

Syntetyczne kannabinioidy w torebce na białym tle

Co to są syntetyczne kannabinoidy?

Fentanyl w fiolce do iniekcji trzymany przez mężczyznę

Co to jest fentanyl i pochodne fentanylu?

Mężczyzna trzyma torebkę z mefedronem

Co to jest mefedron?

The owner of this website has made a commitment to accessibility and inclusion, please report any problems that you encounter using the contact form on this website. This site uses the WP ADA Compliance Check plugin to enhance accessibility.